Z Tomaszem Kaczmarkiem, byłym agentem CBA,  rozmawia Anna Wiejak:

 

- Dziś konieczne jest, aby opinia publiczna, dziennikarze, zapoznali się z całością materiałów dowodowych zebranych przez CBA w związku z byłą parą prezydencką i domem w Kazimierzu Dolnym, aby Polacy mogli sami wyrobić sobie opinię. W tym celu konieczne jest, aby zebrała się parlamentarna komisja śledcza, która tę sprawę mogłaby wyjaśnić. Prokuratura w Katowicach zamiotła tę sprawę pod dywan, materiał dowodowy, na bazie którego prokurator mógł postawić zarzuty Jolancie Kwaśniewskiej, jednak tego nie zrobił i zatuszował sprawę. Niezbędne jest, aby wyjaśnić wszystkie okoliczności związane z tą sprawą, a przede wszystkim, aby Polacy mogli posłuchać wypowiedzi Jolanty Kwaśniewskiej, która w sposób kamuflowany komunikowała się z Marią J., z byłym prezesem Budimexu w związku ze sprzedażą domu w Kazimierzu Dolnym.

 

Czy chodzi jedynie o ten dom w Kazimierzu Dolnym i ukryte dochody? Intuicja mi podpowiada, że o coś więcej...

 

- Ale, jak relacjonował sam Józef Oleksy nieżyjącemu już biznesmenowi Aleksandrowi Gudzowatemu, Oluś-Krętaczek nigdy nie wytłumaczyłby się, skąd wziął pieniądze na zakup tej nieruchomości. Oczywiście, że chodzi o coś więcej, bo jeśli te pieniądze rzeczywiście pochodziły z nielegalnych źródeł, to naprawdę potężna afera, a Aleksander Kwaśniewski i tak już jest skompromitowany w świetle tego, co zebrało CBA. Podobnie jego małżonka.

 

Czy w związku ze sprawą państwa Kwaśniewskich toczą się jakiekolwiek postępowania wobec innych osób, np. podejrzanych o współudział?

 

- Zostali oni już skazani w myśl artykułów Kodeksu Karno-Skarbowego.

 

Dlaczego zatem państwo Kwaśniewscy nie zostali?

 

- To jest bardzo dobre pytanie do prokuratora prowadzącego śledztwo, który je umorzył. Ja przypomnę, to śledztwo nie zostało umorzone z orzeczeniem uniewinnienia Jolanty Kwaśniewskiej, ale dlatego, że prokurator podważył procedury prawne, wszczynające operację specjalną i stosowanie kontroli operacyjnej w postaci podsłuchów.

 

Czy jeszcze jakieś osoby powinny zostać skazane w związku z tą sprawą, a nie zostały? Jeżeli tak, to jak duża jest to grupa?

 

- My nie mówimy o zapakowanym autokarze przestępców. My mówimy o jednej konkretnej osobie - o byłej pierwszej damie Rzeczypospolitej Polskiej. I jeżeli ta osoba dopuszcza się łamania norm prawnych, to Polaków nie powinno interesować, czy ktoś tam jeszcze był, czy nie, ponieważ nie ma w Polsce miejsca dla "świętych krów" i bez względu na to, czy ktoś jest byłym prezydentem, byłą prezydentową, czy jest zwykłym "Kowalskim", jeżeli łamie prawo - ponosi konsekwencje.

 

Czy posłowie podczas tajnego posiedzenia Sejmu zapoznali się z wszystkimi materiałami obciążającymi państwa Jolantę i Aleksandra Kwaśniewskich, jakimi dysponują organy ścigania, czy jedynie z częścią? 

 

- Pan Mariusz Kamiński przedstawił najistotniejsze wątki, ale tych okoliczności stawiających Jolantę Kwaśniewską w nienajlepszym świetle jest jeszcze o wiele więcej.

 

Jaką część materiałów udało się przedstawić posłom?

 

- Trudno mi się odnieść do ilości, natomiast nie była to całość materiałów. Prokurator, CBA dysponują nagraniami, z których jasno wynika, że to Jolanta Kwaśniewska była właścicielką domu w Kazimierzu.

 

Czy uważa Pan, że dojdzie do powołania komisji śledczej, która zajmie się ukrytymi źródłami dochodów państwa Kwaśniewskich, gdyż przyznam, że ja mam poważne co do tego wątpliwości?

 

- Ja nie wyobrażam sobie, aby taka komisja się nie zebrała, dlatego że dziś wśród dziennikarzy, wśród opinii publicznej jest tyle niedomówień i tyle niejasności, że najwyższy czas zrobić z tym porządek. Dzisiaj dziennikarze kreują sami pewne wydarzenia dotyczące tej sprawy, nie mając bladego pojęcia, co tak naprawdę się wydarzyło, dlatego uważam, że ta komisja śledcza jest niezbędna do tego, aby odtajnić całość materiałów.

 

Dziękuję za rozmowę.

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.