Antypolski „dokument” o pogromie kieleckim - za pieniądze podatników i z patronatem honorowym metropolity warszawskiego

0
0
0
/

W kinach w całej Polsce można obejrzeć antypolski "dokument" o pogromie kieleckim „Przy Planty 7/9". Jak informuje strona TVP nad filmem „Honorowy patronat objęli: Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich oraz Arcybiskup Metropolita Warszawski ks. Kardynał Kazimierz Nycz oraz Przewodniczący Komitetu ds. Dialogu z Judaizmem Biskup Rafał Markowski". Z plakatu reprodukowanego na stronie muzeum historii Żydów wynika, że patronem medialnym filmu jest: TVP Kultura, Tok FM, Wirtualna Polska. Bohaterem filmu „Przy Planty 7/9" jest Bogdan Białek mieszkaniec Kielc zaangażowany w czczenie pamięci ofiar pogromu i szerzenie tezy o polskiej odpowiedzialności za pogrom. Pod koniec filmu Bogdan opowiada o swoim dzieciństwie w Białymstoku, wśród Żydów i polskich alkoholików, o tym jak w dzieciństwie z biedy musiał jeść mięso padłych zwierząt, i o tym jak dzieci się z niego wyśmiewały bo przez krótką nogawkę spodenek na gimnastyce wypadał mu siusiak. Dziś Bogdan założył instytut, który prowadzi warsztaty antydyskryminacyjne, walczące z antysemityzmem i homofobią i ma lokal w budynku, w którym mieszkały ofiary pogromu. Reżyserami filmu są Michał Jaskulski i Lawrence Loewinger. Konsultantem historycznym obrazu jest Bożena Szaynok. Film został współfinansowany przez Polski Instytut Sztuki Filmowej (czyli polscy podatnicy sfinansowali kolejny antypolski obraz). Obraz został nagrodzony na: Jersey City International Television and Film Festival, St. Louis International Film Festival, Warszawskim Festiwalu Filmów o Tematyce Żydowskiej, Międzynarodowym Festiwalu Filmowym "Żydowskie Motywy". Z filmu widzowie dowiedzą się, że rzekomo: Kościół katolicki i Polacy ukrywali z poczucia winy prawdę o pogromie, komuniści chcieli zapomnieć o pogromie, bo był on dowodem, że nie kontrolują polskiego społeczeństwa, które robi co chce, w tym i dokonuje masowych mordów Żydów, Polacy zawiązali spisek, by ukryć prawdę o pogromie, osoby głoszące tezę o polskiej odpowiedzialności za pogrom miały być ofiarami prześladowania ze strony polskich antysemitów (między innymi były obrzucane granatami). Występujące w filmie osoby twierdzą, że w czasie pogromu kieleckiego mordercami byli Polacy i nie ma znaczenia, czy byli ubrani w mundury czy nie. W filmie filosemici głoszący tezy o polskiej odpowiedzialności za pogrom ukazani są jako osoby kulturalne i spokojne. Przeciwnicy tezy o polskiej odpowiedzialności za pogrom ukazani są jako frustraci, histerycy, antysemici, o niskiej kulturze osobistej. W filmie nie występuje żaden historyk piszący prawdy o odpowiedzialności komunistycznego okupanta za pogrom. Nie ma też ani słowa o faktach sprzecznych z tezą o polskiej odpowiedzialności za pogrom. Zdaniem bohatera filmu Bogdana, Polacy, by uzdrowić się z traumy odpowiedzialności za wymordowanie Żydów muszą przyznać się do winy. Według Żydówki, która była świadkiem pogromu (komunistycznej urzędniczki, która stała sobie w sercu pogromu i spokojnie oglądała wydarzenia, nie uciekając przed polskimi antysemitami, którzy w każdej chwili mogli ją rozpoznać) pogromu w Kielcach mieli dokonać młodzi i starzy Polacy, głównie Polki. Występująca w filmie Żydówka twierdzi, że część Polek mordowała Żydów i kradła ich mienie, a część była tak podniecona mordowaniem Żydów, że nie chciała mianować czasu na kradzież mienia żydowskiego, by móc jak najdłużej sadystycznie pastwić się nad Żydami. Występująca w filmie Żydówka twierdzi, że Polacy rozrywali żywcem Żydów (jeden Polak ciągnął za jedną nogę Żyda, drugi Polak ciągnął za drugą nogę Żyda), i tańczyli na głowach Żydów. Polacy określani są w filmie jako bestie, wulgarna i sadystyczna dzicz. Występująca w filmie Żydówka twierdziła, że najbardziej sadystyczne były Polki, a Polacy bili się między sobą o to, by móc mordować Żydów. Występująca Żydówka stwierdziła również, że cieszy się, że jej rodzice zostali zamordowani w obozie koncentracyjnym, a nie zabici przez polskich sadystów. Widzowie z filmu dowiedzą się, że pogrom miał mieć miejsce w całym mieście, całe miasto żyło nienawiścią do Żydów, a Polacy muszą się czuć moralnie odpowiedzialni za tą zbrodnie. W filmie jako autorytet ukazany jest znany bajkopisarz Jan Tomasz Gross, autor makabreski „Strach" o pogromie kieleckim. Zdaniem Grossa przyczyną polskiego powojennego antysemityzmu miało być to, że Polacy mieli podczas wojny zrabować własność Żydów i po wojnie mordowali Żydów by tej własności Żydom nie oddać. W filmie jedynymi krytykami opowieści dziwnej treści Grossa nie są historycy, tylko znany happener Sławomir Zakrzewski i pisarz Bronisław Wildstein. Gross w filmie głosi tezy o brutalnym polskim antysemityzmie, polskiej odpowiedzialności za dokonany przez Niemców mord w Jedwabnym, twierdzi, że przejawem polskiego antysemityzmu są krzywdy jakie miał doznać od Polaków, oraz, że polscy biskupi mieli prosić Boga o wybaczenie za zbrodnie dokonane przez Polaków na Żydach w Jedwabnym. Z filmu widzowie dowiedzą się, że rzekomo cała Polska była antysemicka, wszędzie były pogromy, Polacy nie zmienili się od czasów kiedy mieli mordować Żydów, Polacy są antysemitami, Żydzi są współgospodarzami Polski, polscy chłopi w czasie wojny mordowali Żydów. Kłamstwem jest też teza o tym, że pogrom był dziełem Polaków a nie komunistów. Występujące w filmie Żydówki twierdzą, że wszyscy Polacy byli antysemitami, w Majdanku Polki biły Żydówki bardziej niż Niemcy, po wojnie wszyscy Polacy byli antysemitami, bo nie chcieli oddać Żydom mienia, które im zrabowali, zagłada Żydów nie była by możliwa bez Polaków. Innym "świadkiem" występującym w filmie jest urodzony wiele lat po pogromie „Polak”, który opowiada jak jego dziadek alkoholik mordował Żydów. Rzeczywistość jest zdecydowanie odmienna od tego, co widzowie mogą zobaczyć w filmie „Przy Planty 7/9". Siedemdziesiąt jeden lat temu, 4 lipca 1946 w Kielcach z polecenia Rosji sowieckiej okupującej po II wojnie światowej ziemie polskie został zainscenizowany w Kielcach pogrom Żydów. Miał on na celu usprawiedliwiać okupację Polski przez komunistów. Temu wydarzeniu, które do dziś jest wykorzystywane do szkalowania Polski i Polaków, poświęcona była wydana przed laty książka Krzysztofa Kąkolewskiego „Umarły cmentarz". Zdaniem Krzysztofa Kąkolewskiego za pogrom odpowiadał Wydział IV NKWD tak zwana Jewsekcja czyli wydział żydowski. Pogromem, który miał miejsce w Kielcach na ulicy Planty 4 lipca 1946 kierował Michał Aleksandrowicz Diomin. Ze strony polskojęzycznych kolaborantów sowietów za pogrom odpowiadał generał Korczyński. Kieleccy Żydzi mieszkali w kamienicy na ulicy Planty 7. W jednej klatce mieszkali Żydzi syjoniści, którzy mieli emigrować do Palestyny, a w drugiej klatce Żydzi z UB i PPR. Pogrom dotyczył tylko Żydów syjonistów, Żydom komunistom nic się nie stało. Rzekomą ofiarą Żydów miał być Henio Błaszczyk, według Kąkolewskiego syn konfidenta UB infiltrującego NSZ. Henio, wyuczony przez UB roli ofiary, zeznał milicjantom, że był wraz z innymi polskimi dziećmi więziony w piwnicy kamienicy na ulicy Planty 7 – w rzeczywistości kamienica nie miała piwnicy. Henio zeznał także, że Żydzi zamordowali jedenaścioro dzieci i wytoczyli z nich krew. Z komisariatu MO wyszła grupa złożona z: milicjantów umundurowanych i po cywilnemu, rzekomej ofiary, jej rodziny i sąsiadów. Grupa idąc zachęcała mijanych ludzi, by się do niej przyłączali - było to niezwykłe, bo w tamtych czasach wszelkie zgromadzenia były surowo zakazane. Po wejściu do klatki schodowej syjonistów zginąć miało dwóch milicjantów. Po wyniesieniu zabitych przybyły kolejne jednostki wojska i KBW, Polacy i Rosjanie, w mundurach i po cywilnemu, bojówka ORMO PPR z fabryki Stowarzyszenia Huty Ludwików. Rozpoczęła się wymiana ognia między syjonistami a tłumem funkcjonariuszy. Komuniści liczyli na możliwości rabunku, zdzierali ubrania nawet z żydowskich trupów. Z terenu walk uciekali cywile, by nie zostać postrzelonym. Rejon pogromu był otoczony przez wojsko uzbrojone w ciężkie karabiny maszynowe, postronni nie byli dopuszczeni w rejon walk. Wojsko nie dopuściło, by zgodnie z prawem komendę nad nim przejął prokurator Jan Wrzeszcz. Po pogromie prokurator Wrzeszcz sprzeciwił się obwinianiu narodu polskiego za pogrom kielecki, za co był prześladowany przez prasę komunistyczną, został też aresztowany i zamknięty w jednej celi z gruźlikiem w ostatnim stadium choroby, by się zaraził zabójczą chorobą. Do klatki zamieszkałej przez syjonistów, omijając klatkę zamieszkałą przez żydokomunę, weszli funkcjonariusze wojska, Korpusu Bezpieczeństwa Publicznego i Urzędu Bezpieczeństwa. W klatce syjonistów komuniści rozpoczęli brutalną pacyfikację syjonistów. Syjoniści byli wyprowadzani z budynku i oddawani w ręce bojówki Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej złożonej z członków Polskiej Partii Robotniczej. W ataku na syjonistów brali też udział: agenci Smiersza Polacy i Rosjanie, bandy pozorowane udające z rozkazu UB odziały podziemia antykomunistycznego i zajmujące się terrorem kryminalnym, kryminaliści, którym za udział w pogromie obiecano zwolnienie z więzień. Funkcjonariusze Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego i Informacji Wojskowej przybyli z poza miasta wmieszali się po cywilnemu i w mundurach w tłum i wznosili antysemickie okrzyki. Kilku funkcjonariuszy odgrywało role kobiece. Komuniści, którzy chcieli obarczyć odpowiedzialnością za pogrom andersowców, księży i harcerzy, głosili, że generał Anders wydał wyrok śmierci na wszystkich Żydów w Polsce. W tłumie gapiów w czasie pogromu i kilku bezpieczniaków nosiło mundury II korpusu generała Andersa. Z tłumu gapiów bezpieka wyłapywała potencjalnych przyszłych oskarżonych. W pogromie wzięło udział 400 wojskowych, bezpieczniaków i milicjantów, oraz około 30 członków PPR. Ilość ofiar szacuje się od 5 do 72. Nie wiadomo gdzie pochowano ofiary, nie wiadomo w jakich godzinach dokładnie trwał pogrom. Oskarżeni o udział w pogromie niewinni Polacy byli torturowani podczas przesłuchań. UB wymuszało zeznania. Zeznania świadków były sprzeczne, adwokatom uniemożliwiono obronę oskarżonych. Niewinnie oskarżonych po pokazowym procesie komuniści zamordowali. Kuria kielecka przekazała do USA raport o tych wydarzeniach, raport ten przez władze USA został utajniony. Raport kurii stwierdzał, że pogrom był dziełem komunistów. W sześć lat po pogromie komuniści zemścili się na inicjatorze raportu biskupie Kaczmarku wytaczając mu proces w 1953 roku. W PRL komuniści zacierali ślady swojej zbrodni. W latach siedemdziesiątych w Kielcach zlikwidowano żydowski cmentarz. Od lat osiemdziesiątych komuniści ponownie rozpętali akcję pomawiania Polaków o odpowiedzialność za pogrom. By ostatecznie zatrzeć ślady swoich zbrodni komuniści spalili 30 sierpnia 1988 archiwum SB w Kielcach. Przypominając o pogromie kieleckim warto wspomnieć, że awangardą, żywiołem na którym Rosja sowiecka oparła swoją okupacje ziem polskich po II wojnie światowej byli Żydzi. Rosji sowieckiej zależało na tym, by odium za zbrodnie komunistyczne dokonane na Polakach spadało na Żydów, by administrujący ziemiami polskimi w imieniu Rosji sowieckiej Żydzi nie czuli solidarności z uciśnionym i krzywdzonym przez Rosjan narodem. Żydzi wywiązywali się z tego zadania znakomicie i byli niezwykle lojalni wobec Rosji sowieckiej. Rosja sowiecka by uzasadnić kupowanie po II wojnie światowej krajów Europy środkowej i wschodniej dokonała serii pogromów na Żydach. Pogromami tymi kierowali i je realizowali Żydzi lojalni wobec Rosji sowieckiej. Pogromy takie przez agenturę sowiecką na zachodzie przedstawiane były jako dzieła zniewolonych narodów. Rzekomy antysemityzm narodów zniewolonych przez Rosjan miał być uzasadnieniem dla ich okupacji przez reżim sowiecki. Dodatkowo Rosja sowiecka pogromami skłaniała Żydów do emigracji do Palestyny i tworzenia Izraela kraju sojuszniczego dla ZSRR. Sowieci chcieli komunistycznego Izraela już w latach dwudziestych kiedy do Palestyny wysłali Różańskiego (późniejszego jednego z szefów bezpieki- JB) by ten przeniknął do antybrytyjskiej i antyarabskiej Hagany. Celem pogromu kieleckiego było też odwrócenie uwagi Zachodu od: sfałszowanego przez komunistów referendum, przesłuchań w Norymberdze dotyczących Katynia (przesłuchania te odbywały się tego samego dnia co pogrom kielecki), uzasadnić antysemityzmem okupację Polski przez ZSRR. Jednym z takich sowieckich pogromów był pogrom z 11 sierpnia 1945 przeprowadzony przez sowietów w Krakowie. Nie został on jednak zauważony przez zachodnie media, których uwagę przykuła eksplozja bomby atomowej. Pogrom ten rozpoczął się rozpowszechnianiem przez sowieckich agentów plotki, że Żydzi zabijają polskie dzieci w synagodze a ich krew oddają Armii Czerwonej. W Krakowie do Żydów strzelali wojskowi i milicjanci. Trzynastoletni przekupiony chłopiec głosił, że Żydzi chcieli go zabić, plotka miała wywołać zamieszki, podczas których milicjanci mieli podrzucić do synagogi materiały wybuchowe. Podczas pogromu wojskowi aresztowali Żydów pod zarzutem mordowania polskich dzieci, wojskowi świadczyli, że byli naocznymi świadkami zbrodni. Podczas krakowskiego pogromu zginęła jedna żydówka. W Małopolsce, Zagłębiu Dąbrowskim i Śląsku Sowieci rozpowszechniali plotki, że Żydzi przetaczają sobie krew polskich dzieci, by odżywić się po wojnie. Sowieci urządzali na początku lata 1946 roku pogromy na Słowacji i Węgrzech (sprawcy pogromów pozostali bezkarni). Również w tych krajach, podczas pogromów sowieccy agenci rozpowszechniali plotki, że Żydzi mordują dzieci. W 1956 roku Sowieci planowali antyżydowski pogrom w Warszawie, bo puławianie (Żydzi) domagali się odejścia Rokossowskiego (sowieckiego marszałka ludowego wojska polskiego), niedopuszczenia do interwencji Armii Czerwonej i żądali powrotu Gomółki do władzy. Marzec 1968 i pogrom kielecki przygotowywali ci sami ludzie (Zachód uważał, że władze w „Polsce" ludowej sprawują Polacy, więc Polaków oskarżał o odpowiedzialność za pogrom kielecki i marzec 1968). Oskarżeni o udział w pogromie Polacy byli torturowani podczas przesłuchań. Funkcjonariusze bezpieki wymuszali takie zeznania, jakie były potrzebne komunistom do wystawienia farsy, jaką był proces. Komunistyczni oprawcy zmuszali Polaków do siadania nago na odwróconym stołku tak, by noga od stołka wbijała się w odbyt albo pochwę. Dziewięciu oskarżonych skazano na kare śmierci za udział w pogromie, ostatecznie zabito 14 osób. Wszyscy skazani w czasie procesu nie mieli nic wspólnego z pogromem, byli za to sprzedawcami i rzemieślnikami czyli wrogą dla komunistów klasą społeczną. Świadkami oskarżenia byli agenci gestapo a po wojnie UB. Jan Bodakowski

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną