Sąsiedzi alkoholików będą zmuszani do sprzątania ich melin?
Mimo złych doświadczeń osób niepełnosprawnych z NGO i ich pośrednictwem w przekazywaniu pomocy, rząd zamierza w podobny sposób zreformować pomoc społeczną, tworząc Agencję Usług Socjalnych - publiczne pieniądze będą „przejadane” przez prywatnych pośredników i marnotrawione. Ponadto państwo zobliguje sąsiadów do udzielania pomocy sąsiedzkiej, nawet na rzecz osób z problemem alkoholowym.
To założenia przedłożonej przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej nowelizacji ustawy o pomocy społecznej. Nowelizacja ta jest nie tylko niedopracowana, ponieważ nie bierze pod uwagę i nie precyzuje wielu istotnych punktów, lecz również wprowadza bałagan, który doprowadzi do systematycznego i niekontrolowanego odpływu pieniędzy z budżetu państwa niezgodnie z ich przeznaczeniem.
Status Agencji Usług Socjalnych będą mogły uzyskać m.in. organizacje pozarządowe, spółdzielnie socjalne a także podmioty prowadzące działalność gospodarczą, założone przez osoby fizyczne z odpowiednimi kwalifikacjami (np. przez pracowników socjalnych). Niepubliczne podmioty otrzymają je na okres 5 lat, po spełnianiu określonych kryteriów, takich jak dysponowanie minimum dwoma pracownikami socjalnymi, wykonywanie przez przynajmniej dwa lata działalności pożytku publicznego związanej z pomocą społeczną oraz reintegracją społeczną i zawodową, zrealizowanie na rzecz społeczności lokalnych co najmniej dwóch projektów aktywizacji społecznej i zawodowej.
Zadaniem niepublicznych podmiotów będzie m.in. świadczenie usług aktywizujących, adresowanych do osób bezrobotnych oraz niepełnosprawnych w celu uniezależnienia ich od systemu świadczeń z pomocy społecznej. Oznacza to, że podmiot prywatny będzie czerpał pieniądze zarówno z programów rządowych, jak i unijnych i za ich część organizował szkolenia, po których i tak pracę znajdzie niewielu, ponieważ w Polsce nie ma jej dla osób w pełni sprawnych, co dopiero zaś mówić o niepełnosprawnych.
Agencje Usług Socjalnych mają świadczyć również usługi interwencyjne, mające na celu zabezpieczenie niezbędnych potrzeb osób niepełnosprawnych, starszych, chorych oraz znajdujących się w sytuacjach kryzysowych (przemoc, handel ludźmi, klęski żywiołowe i zdarzenia losowe).
W ramach tych usług zaproponowano m.in. sąsiedzkie usługi opiekuńcze - nowe rozwiązanie, dzięki któremu osoby wymagające wsparcia będą mogły skorzystać z pomocy sąsiadów. Chodzi m.in. o zakupy podstawowych artykułów, przygotowywanie i podawanie posiłków, prace porządkowe oraz załatwianie spraw urzędowych. Projekt ustawy nie precyzuje, kto miałby płacić za świadczenie usług sąsiedzkich i czy w ogóle byłyby one opłacane z kieszeni podatników.
Nie wiadomo także, czy państwo nie będzie niejako „z łapanki” obligowało sąsiadów do pomocy, niezależnie od tego, czy ci będą w stanie jej udzielić. Jeżeli tak by się stało, to moglibyśmy mieć do czynienia z patologiami w postaci np. nakazu sprzątania pijackich melin przez wyznaczone przez urzędników osoby, które byłyby z tego rozliczane. O tym, kto potrzebuje wsparcia, decydował będzie urzędnik, co oznacza, iż osoby nadużywające alkoholu i przez to nie radzące sobie z podstawowymi czynnościami typu sprzątanie czy gotowanie miałyby prawo oczekiwać, że wszystko to będą za nich robić sąsiedzi.
Ustawa nie precyzuje, na jakiej zasadzie miałaby się odbywać kontrola, czy nałożona pomoc została udzielona.
Warunkiem bezwzględnym wypłacania zasiłku socjalnego dla osób, które mają szansę na powrót do samodzielności, będzie zawarcie i realizacja kontraktu socjalnego, będącego formą partnerskiej umowy pomiędzy osobą wymagającą wsparcia a pracownikiem socjalnym. Chodzi np. o uczestnictwo w zajęciach klubu integracji społecznej, poddanie się leczeniu itp.
Wypłacany niejako obok, socjalny dodatek motywacyjny będzie świadczeniem powiązanym z aktywnością osób korzystających z systemu usług socjalnych. Warunkiem korzystania z niego będzie prawidłowa realizacja kontraktu socjalnego. Wysokość tego dodatku ma stanowić 50 proc. zasiłku socjalnego, będzie on przyznawany w formie pieniężnej lub niepieniężnej (w przypadku osób uzależnionych np. regulowanie czynszu, opłat za energię itp.).
Pozostaje zupełnie niezrozumiałym, dlaczego osobom żyjącym z zasiłku nie zostanie zaproponowana wyższa kwota w zamian za wykonywanie pracy na rzecz gminy, w której mieszkają.
Karolina Maria Koter
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl