Prof. Chodakiewicz chwali działalność ks. Isakowicza-Zaleskiego
Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski robi bardzo dobrą robotę. Znowu mamy przykład, że najlepszym Polakiem jest Ormianin - powiedział prof. Marek Jan Chodakiewicz, komentując zaangażowanie duchownego w upamiętnienie ofiar ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich szowinistów na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.
Podczas autorskiego spotkania w Łodzi, prof. Chodakiewicz porównał działalność ks. Isakowicza-Zaleskiego do innego Ormianina, jednego z przywódców Stronnictwa Narodowego we Lwowie abp. Teodorowicza. – To są świetlane przykłady – podkreślił historyk.
Profesor Chodakiewicz zaznaczył, że gdyby już w latach 90. rozmawiano z Ukraińcami otwarcie i bez histerii o zbrodniach UPA, to ta sprawa byłaby dawno ułożona, nawet gdyby kto po stronie ukraińskiej nie chciał przyjąć prawdy. Jednak elity III RP uznały, że w imię bieżącej polityki można podeptać krzywdę setek tysięcy Polaków. Zupełnie inaczej stało się ze sprawą pogromu jedwabieńskiego, gdzie kazano Polakom traktować z całą powagą antypolskie mity, mimo iż w Jedwabnem nie dokończono rzetelnych badań a ekshumację przerwano w momencie, gdy archeologowie odnaleźli dowody zbrodni, które kompromitowały wersję wydarzeń, jaką wpływowe środowiska głoszą od lat w całym wiecie.
Zdaniem prof. Chodakiewicza w sprawach mordów dokonanych na Polakach a identycznych zbrodni na Żydach stosuje się różne kryteria oceny, które dyktowane są polityczną poprawnością i intelektualnymi modami. To właśnie dlatego w powszechnej wiadomoci utrwala się zrelatywizowane przekonanie, że palenie żywcem Żydów było straszną zbrodnią i należy o tym mówić a o paleniu Polaków można zapomnieć.
Pytany o wpływ idei Giedroycia na współczesną polską politykę wschodnią, M. J. Chodakiewicz powiedział, że Giedroyc usiłował stworzyć miękki imperializm polski, oparty na przeświadczeniu, że Polacy górując pod względem kultury nad innymi narodami dawnej Rzeczpospolitej, przyciągną do siebie ościenne narodowoci. Jednak projekt paryskiej Kultury, podobnie jak federacjonizm Piłsudskiego, był mrzonką, gdyż chłopskie narody litewskie i ruskie odwoływały się do nacjonalizmu etnicznego, w odróżnieniu od Polaków, którzy wywodzili się z różnych narodowoci a łączyła ich wspólna kultura. Zdaniem profesora, należy odrzucić dawne mrzonki i wspierać Polaków od Bugu po Kazachstan oraz dbać o dobrobyt Polski, wówczas nasi wschodni sąsiedzi sami poczują, że zbliżenie z Polakami niesie korzyci.
Marek Jan Chodakiewicz jest amerykańskim historykiem polskiego pochodzenia. W swoich badaniach kieruje się klasyczną szkołą badawczą opartą na logocentryzmie, odrzucającą postmodernistyczne nowinki pseudonauki. Od 2003 jest profesorem historii w Instytucie Polityki Międzynarodowej w Waszyngtonie. W kwietniu 2005 został przez prezydenta Busha powołany do amerykańskiej Rady Pamięci Holokaustu. od 2008 jest kierownikiem Katedry Studiów Polskich im. Tadeusza Kociuszki (The Kosciuszko Chair of Polish Studies).
Tekst i foto: Marcin Janowski
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl