Narodowcy pamiętali o Wołyniu. Zapomnieli inni... [ZDJĘCIA]

0
0
0
/

W dniu pamięci Polaków pomordowanych przez ukraińskich nazistów na Wołyniu w czasie II wojny światowej, podczas kilku uroczystości, warszawscy narodowcy oddali hołd ofiarom zbrodni.

 

Przed budynkiem ambasady Ukrainy odbyła się pikieta zorganizowana przez Centrum Edukacyjne Powiśle. W pikiecie uczestniczyli między innymi działacze Narodowej Warszawy i wybitny rzeźbiarz Bartłomiej Kurzeja. Marian Barański, senior ruchu narodowego, jeden z twórców nielegalnych organizacji narodowych i antyaborcyjnych w PRL, przypomniał zebranym historię zbrodni ukraińskich nazistów z UPA. Rafał Mossakowski z CEP przypominał zebranym, że i współcześnie neonaziści ukraińscy gloryfikują zbrodnie UPA i domagają się części polskiego terytorium.

 

Po demonstracji pod ambasadą Ukrainy, Kresowy Serwis Informacyjny oraz Stowarzyszenie Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński zorganizowały Wieczornicę Pamięci Ludobójstwa Wołyńskiego. Odbyła się ona na Skwerze Wołyńskim. W wieczornicy wzięli udział działacze i działaczki Obozu Wielkiej Polski, Narodowego Odrodzenia Polski, Sekcji Kobiet Ruchu Narodowego. Do zebranych przemówiła autorka monumentalnej pracy o zbrodni wołyńskiej pani Ewa Siemaszko.

 

  

 

 

Uroczystość na skwerze Wołyńskim była dla wielu warszawiaków pierwszą okazją do zobaczenia Pomnika Rzezi Wołyńskiej autorstwa Marka Moderaua. Skwer Wołyński znajduje się w jednej z oddalonych dzielnic Warszawy i niewiele osób ma pojęcie o jego istnieniu. Odsłonięty został rok temu 11 lipca 2013 w 70. rocznicę rzezi wołyńskiej. Centralnym obiektem pomnika jest ogromny krzyż zbudowany z kamiennych bloków. Przed krzyżem znajduje się 18 tablic z 2136 nazwami miejscowości w których ukraińscy naziści dokonali eksterminacji Polaków.

 

 

​ 

 

Po drugiej stronie Skweru Wołyńskiego znajduje się pomnik 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK w Warszawie autorstwa Kazimierza Danilewicza. Pomnik ma kształt wielkiego kamiennego miecza. Pomiędzy nim a pomnikiem ofiar rzezi ustawiono 13 lipca 2003 jedenaście kolumn symbolizujących jedenaście powiatów Wołynia uświęconych krwią pomordowanych Polaków. W panteonie znajduje się też popiersie generała Jana Wojciecha Kiwerskiego.

 

Siedemdziesiąt jeden lat temu banderowcy wymordowali w bestialski sposób kilkadziesiąt tysięcy Polaków na Wołyniu. Polki w ciąży przywiązywano do drzew, rozrywano im brzuchy, by konające kobiety widziały przed śmiercią swoje umierające nienarodzone dzieci które wypadły z ich ciał.

 

Po 1 września 1939 wojskowi i cywile licznie ewakuowali się z centralnej Polski na Wołyń. Już wtedy dobrze zorganizowane grupy UPA atakowały Polaków. Po wkroczeniu sowietów, komuniści i ich żydowscy kolaboranci rozpoczęli eksterminację polskiej elity.

 

Dokonując masowych mordów i deportacji, ZSRR nie dopuścił do powstania polskiej konspiracji. Po ataku Niemiec na ZSRR w czerwcu 1941 roku Niemcy powołali na terenach zamieszkałych przez Ukraińców ukraińską policję – liczyła ona 6.000 bardzo dobrze uzbrojonych i wyszkolonych mężczyzn. Podczas niemieckiej okupacji ukraińskiej policji udało się skutecznie wymordować wszystkich wołyńskich Żydów. Wiosną 1943 roku doświadczona w wymordowaniu 200.000 Żydów ukraińska policja przeszła do UPA, i stała się kadrą dowódczą Ukraińskiej Powstańczej Armii.

 

Wiosną 1943 banderowcy rozpoczęli eksterminację nic nie podejrzewającej mniejszości polskiej na Wołyniu. Apogeum akcji likwidacyjnej miało miejsce 10 i 11 czerwca 1943 roku. Równocześnie 25.000 dobrze uzbrojonych żołnierzy UPA rozpoczęło atak na 179 miejscowości zamieszkałych przez bezbronnych Polaków. Ataku nic nie zapowiadało. Celem UPA było zaskoczenie i wymordowanie wszystkich Polaków. Banderowcy wymordowali 50% zamieszkałych Wołyń Polaków, w tym całkowicie lokalną polską elitę. UPA zniszczyło 70% parafii – spalono wszystkie zabudowania i wymordowano wszystkich Polaków. Nielicznym udało się zorganizować samoobronę i przetrwać zagładę.

 

Skuteczność eksterminacji dokonanej przez banderowców przejawiała się w tym, że w wielu miejscowościach nikt nie ocalał. Nie było komu pamiętać o zabitych Polakach.

 

 

 

 

UPA często dokonywało mordów wykorzystując ten sam schemat działań. Odział z zaskoczenia otaczał wieś. Ojcowie polskich rodzin byli przez uzbrojone kilkuosobowe grupy banderowców izolowani od reszty rodziny. Pojedynczo prowadzono ich do stodoły, gdzie byli bezgłośnie mordowani siekierami. Zwłoki Polaków chowano w płytkim grobie. Następnie banderowcy mordowali kobiety i dzieci. Często zgromadzone w szkole lub innym budynku ginęły w podpalonych zabudowaniach. Żołnierze UPA do mordowania Polaków wykorzystywali: siekiery, norze, młoty. Zwłoki pomordowanych kobiet i dzieci, kilka dni po odejściu oddziałów UPA były chowane przez okolicznych mieszkańców. Orgie mordu kończyła zakrapiana zabawa dla oprawców.

 

Dziś w odnajdywanych zbiorowych mogiłach zachowały się tylko grube kości kończyn. Po zwłokach dzieci można odnaleźć co najwyżej pojedyncze zęby. Warstwę ziemi z rozłożonych zwłok można odróżnić po odmiennym kolorze i odnajdywanych łuskach czy drobnych przedmiotach.

 

tekst i foto: Jan Bodakowski 

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną