Ciekawy przypadek ,,Polskiego Imperium"
/
Nieustanne emocje budzi łączenie patriotyzmu z biznesem. Sprzedaż koszulek z wizerunkami Żołnierzy Wyklętych czy reklamy odwołujące się do powstania warszawskiego jednych - bulwersują, zaś innych - skutecznie zachęcają do zakupu tak promowanych produktów.
Jednak szczególnie interesująca historia wiąże się z grą komputerową nomen omen ,,Polskie Imperium: Od Krzyżaków do Potopu", która reklamowana była w sposób szczególnie schlebiający naszym uczuciom patriotycznym. Ale jak reklama miała się w stosunku do końcowego produktu?
Choć na pierwszy rzut oka ,,Polskie Imperium" wydaje się być rodzimą produkcją, to jest to gra rosyjska. W oryginale pod tytułem „Reign: Conflict of Nations” (!). Gra reklamowana jako produkcja, w której celem byłoby stworzenie olbrzymiej terytorialnie Polski! Na jej okładce widniał polski rycerz walczący z Krzyżakami ,a wydawca zapewniał, że gra wiernie odwzorowuje realia historyczne -między innymi dzięki zaproszeniu do współpracy Jacka Komudy, który nie tylko polecał grę ale też sprawował nad nią opiekę merytoryczną. Jeszcze przed premierą gry w Muzeum Narodowym w Warszawie Jacek Komuda wygłosił wykład, w którym mówił o tworzeniu gier strategicznych okiem historyka. Data premiery gry również nie była przypadkowa - 11 listopada.
Choć gra reklamowana była w sposób nowatorski, to sama w sobie jest ahistoryczna, a reklamy w dużej mierze rozwijały się z prawdą. Po pierwsze: Polska wcale nie jest w ,,Polskim Imperium" najważniejsza, to tylko jedno z państw w grze, które rywalizują o tereny i wpływy w Europie Środkowo-Wschodniej. Równie dobrze możemy budować potęgę Szwecji czy Wielkiego Księstwa Moskiewskiego.
Po drugie: choć z tytułu można wnioskować, że dane nam będzie stanąć do walki w czasie potopu, to rozgrywka toczy się do roku 1650, choć de facto zmiany na mapie zaczynają się najpóźniej od roku 1550, czyli ostatniej daty startowej rozgrywki. Oznacza to, że do roku 1650 Szwecja może już dawno została podbita.
Po trzecie: wreszcie ilość nieścisłości historycznych w grze jest przerażająca! Choć część z nich można jeszcze zrzucić na karb losowego sterowania pewnymi mechanizmami przez komputer (na przykład to, że Kazimierz Wielki doczekuje się męskich potomków, którzy po jego śmierci kontynuują rządy dynastii Piastów w Polsce,) to jednak elementy stałe czy sytuacja wyjściowa państw powinna być przedstawiona rzetelnie.
Poniżej zaledwie kilka przykładów błędów na które konsultant historyczny powinien był zwrócić uwagę:
gdy zaczynamy grę w roku 1350, napotkamy kilka państw i ich władców, które nigdy nie istniały - takich jak Księstwo Lubelskie rządzone przez Macieja Lubelskiego czy Księstwo Podlaskie rządzone przez Macieja Podlaskiego.
Gdy zaczynamy grę w roku 1350 lub 1550 stolicą Polski mieni się Kraków co oczywiście jest prawdą. Jednak w 1450 roku stolicą okazuje się... Warszawa.
Warto też wspomnieć, że gra z niewyjaśnionych powodów nazywa Iwana Groźnego Janem Groźnym. Widzimy więc jak gra reklamowana jako zgodna z realiami historycznymi rozmija się nawet z tymi najbardziej podstawowymi. Nie znajdziemy żadnego wyjaśnienia, dlaczego wydawca reklamując grę i zatrudniając konsultanta historycznego zostawił tak rażące błędy dotyczące historii Polski.
Odwoływanie się do patriotyzmu skończyło się na nieścisłościach dotyczących historii. Jednakoż przykład ,,Polskiego Imperium" pokazuje, jak odnoszenie się w marketingu do patriotyzmu może przynieść korzyści niezależnie od jakości produktu, gra bowiem zajęła czwarte miejsce na TOP liście sprzedaży sieci EMPIK. A pamiętajmy, że gracze uznali, że ,,Polskie Imperium" nie jest grą udaną - także pod kątem samej rozgrywki.
Źródło: prawy.pl