Od kilku dni mamy ogólnopolski obłęd wokół obrzydliwego incydentu faszystowskiego. W ubiegłym roku w kwietniu czy maju grupa kilku idiotów z Wodzisławia Śląskiego w pobliskim lesie urządziła urodzinową imprezę na cześć Hitlera. Byli przebrani w mundury SS, ustawili „ołtarzyk” na cześć Hitlera i jedli tort udekorowany wafelkami ułożonymi z w znak swastyki. Trzeba być kompletnym debilem, aby w Polsce, kraju tak strasznie doświadczonym przez niemiecki faszyzm wyczyniać podobne brewerie.
Całe zdarzenie nagrała stacja „Superwizjer” i reportaż został wyemitowany w TVN. Reportaż był autorstwa Bertolda Kittela dziennikarza, który kilka lat temu zasłynął z cyklu publikacji w „Rzeczpospolitej” przygotowanych z Anną Marszałek o Romualdzie Szeremietiewie i jego domniemanym łapówkarstwie.
Choć bohater publikacji wygrał procesy w tej sprawi, ale nigdy nie doczekał się przeprosin ze strony autorów. Już sama postać autora reportażu rzuca pewien cień na całą sprawę. Druga jeszcze większa wątpliwość to termin emisji materiału dziennikarskiego.
Dlaczego dopiero po siedmiu miesiącach od zdarzenia sprawa została ujawniona. Przecież tak bulwersujący, obrzydliwy incydent zgłasza się natychmiast policji, a nie wkłada do szuflady i czeka na politycznie dogodną okazję. A że cała awantura jest marginesem marginesu. Świadczą o tym nawet słowa autora reportażu, który mówi ; „pragnę powiedzieć, że jest to wybitnie hermetyczna organizacja, skupiająca pięć osób”.
W normalnym kraju takim zdarzeniem zajęłaby się prokuratura. Zbadała działalność organizacji Duma i Nowoczesność, wyciągnęła karne konsekwencje wobec kilku osób świętujących urodziny Hitlera. Media zajęłyby się tym tematem przez dzień, dwa. I na tym koniec.
Ale nie u nas.
Z powodu pięciu osób wielbiących faszyzm, organizuje się debatę sejmową, TVN od kilku dni o niczym innym nie mówi. A w środkach nie przebiera, ukazując w głównym wydaniu wiadomości postać Joachima Brudzińskiego na tle swastyk, z Moniką Olejnik oskarżającą ruch narodowy o faszyzm.
Dobrze, że w porę przywołał ją do porządku rozmawiający z nią prof. Jan Żaryn, mówiąc, że równanie faszyzmu z ruchem narodowym jest skandaliczne.
W Sejmie czwartkowa awantura. Totalna opozycja oskarżała Prawo i Sprawiedliwość o sprzyjanie nastrojom nazistowskim. Bez przerwy na mównicę wyskakiwali posłowie Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej i starali się dowieść, że faszyzm i PiS to jedność. Nie pomogły słowa nowego szefa MSWA Joachima Brudzińskiego, zapewniające, że w Polsce jest „zero tolerancji dla jakichkolwiek przejawów propagowania i gloryfikowania zbrodniczych ustrojów totalitarnych”.
Na nic się zdało przypomnienie, że początki działalności i rozwój organizacji Duma i Nowoczesność wiąże się z panowaniem PO i PSL. To za czasów Bartłomieja Sienkiewicza Duma i Nowoczesność rozwinęła swoją działalność. Dlaczego nie prześwietlono jej należycie.
Te wszystkie fakty się nie liczą, chodzi jedynie o to, aby narobić nowego smrodu wokół Polski. Już pierwszą pożywkę dał incydent grupki osób (podobno ośmiu) , która hasłami faszystowskimi zakłóciła Marsz Niepodległości w ubiegłym roku. Już wtedy Guy Verhofstadt grzmiał w Brukseli o wielotysięcznym tłumie polskich faszystów demonstrujących pod flagami polskimi.
Rozpoczął się rok setnego jubileuszu uczczenia polskiej niepodległości i już fala nienawiści się rozlała. Musimy się przyzwyczaić, że co pewien czas siły antypolskie ruszą do ataku. W tym wypadku wyjątkowo obrzydliwego, bo dotyczącego gloryfikacji nazizmu. Trzeba ciągle udowadniać, że nie jest się wielbłądem i Polska nie jest państwem totalitarnym, w którym odbudowuje się zbrodniczy system.
Wydaje się, że świat oszalał. U na wybucha afera państwowa z powodu pięciu idiotów miłujących faszyzm, a za naszą zachodnią granicą toleruje się wielotysięczne marsze faszystowskie, ochraniane przez policję. Polska nigdy nie była, nie jest i nie będzie sprzyjała ruchom zbrodniczym. Co innego Niemcy. To tamtejszymi faszystami powinna się zająć opinia światowa. Czasy powstania nazistowskiej niemieckiej władzy nie są tak odległe i w każdej chwili mogą się odrodzić.
Bicie piany z rzekomego polskiego faszyzmu na nic się nie zda. Posłuży jedynie totalnej opozycji przypomnieć o sobie, uaktywnić się na salonach brukselskich.