Antysemityzm w Polsce nie występuje - wbrew temu, co insynuują politycy i politrucy otumanieni filosemityzmem

0
0
0
/

W obliczu hucpiarskiego ataku Żydów na Polskę, rozkręcania przez Żydów antypolskiej spirali nienawiści, otumaniani filosemityzmem politycy i oficerowie polityczni polskojęzycznego frontu medialnego przestrzegają Polaków, by konsekwencją żydowskiej agresji na Polskę nie stał się w naszym kraju antysemityzm. Zapewne owym otumanionym filosemityzmem politykom i politrukom chodzi o to  - choć pewnie sami sobie tego często nie uświadamiają - by Polska była nadal z Żydami w sadomasochistycznym związku, w którym Żydzi zadowoleni są z sadystycznego pomiatania Polakami, a Polacy są masochistycznie zadowoleni z tego, że są pomiatani. Do takiej perwersyjnej relacji Polacy są tresowani przez politruków z polskojęzycznych mediów od lat. Warto jednak filosemitom przypomnieć, czym jest antysemityzm. Antysemityzm to pogląd oparty na przesądach rasowych, zakładający potrzebę ograniczenia praw Żydów lub potrzebę eksterminacji Żydów. Nikt w Polsce na forum publicznym nie domaga się odebrania praw Żydom lub eksterminacji Żydów. Polscy patrioci, ze środowisk narodowych czy prawicowych, domagają się tylko odebrania Żydom nieuzasadnionych przywilejów i równouprawnienia Polaków. Dziś żyjemy w niedemokratycznej rzeczywistości kastowej, w której Polacy są pozbawionymi praw pariasami, a Żydzi braminami cieszącymi się nieuzasadnionymi przywilejami. Ideałem dla prawicowców jest równość wszystkich wobec prawa, zaprzestanie antypolskiej dyskryminacji oraz marginalizacji. Warto podkreślić, że odebranie nieuzasadnionych przywilejów, likwidacja systemu kastowego, choć dolegliwa dla uprzywilejowanych Żydów, nie jest ograniczeniem ich praw, ani tym bardziej nie skutkuje eksterminacją Żydów. Równościowe postulaty polskiej prawicy czy narodowców świadczą o tym, że w Polsce nie było ani nie ma antysemityzmu. Nie da się jednak ukryć, że w Polsce obecne są przesądy rasowe. Politycy i politrucy otumanieni filosemityzmem głoszą filosemickie przesądy rasowe o tym, że Żydzi są inteligentniejsi i zdolniejsi od innych nacji. Krytyczne wobec Żydów przesądy rasowe nie pojawiają się w debacie publicznej. Zdarza się, że ludzie poza sceną polityczną, np. poprzez internet, głoszą krytyczne wobec Żydów przesądy rasowe, np. o tym, że antypolskie działania Żydów wynikają z ich złej natury (choć w rzeczywistości działania Żydów wobec Polaków są zdeterminowane przez ksenofobiczną, szowinistyczną i rasistowską kulturę Żydów). Niewątpliwie antysemityzm, czyli pogląd głoszący postulat eksterminacji Żydów, ograniczenia praw Żydów i oparty na przesądach rasowych, musi być odrzucony. Tak, jak każdy pogląd głoszący postulaty eksterminacji lub ograniczenia praw, jakichkolwiek społeczności czy jednostek i oparty na jakichkolwiek przesądach. Sam termin "Semici" oznaczał w XVIII wieku ludy zamieszkujące w starożytności Bliski Wschód (bez Egiptu). Współcześnie uznaje się termin za anachroniczny i nie używa się go w nauce.  Co dziwniejsze antysemityzm ma dotyczyć tylko Żydów, choć za Semitów  od osiemnastego wieku uważano prawie wszystkie ludy na starożytnym Bliskim Wschodzie - w tym prześladowanych przez Żydów Palestyńczyków. Lewica co jakiś czas rytualnie bredzi o polskim antysemityzmie. W tryby lewicowej propagandy zaprzęgają politrucy frontu ideologicznego nawet Kościół mówiąc o tym, że antysemityzm jest grzechem. Dziwnym trafem, ci sami entuzjaści teorii o grzesznym antysemityzmie nigdy nie wspominają o tym, że seks przedmałżeński, używanie środków antykoncepcyjnych czy oglądanie porno jest według Kościoła też grzechem. Warto pamiętać, że niechęć Polaków do Żydów nie jest wywołana antysemityzmem (czyli poglądem opartym na przesądach rasowych, głoszącym ograniczenie praw i eksterminacje), tylko jest spowodowana wrogą postawą i wrogimi działaniami Żydów wobec Polaków. Polska niechęć do Żydów jest więc zdrową reakcją ofiary wobec prześladowcy, który zadawał lub zadaje jej cierpienie, a masochizm czy syndrom sztokholmski są patologiami życia psychicznego. Antysemityzmem nie jest więc krytykowanie uprzywilejowania Żydów w I Rzeczpospolitej kosztem włościan, stanowiących większość ludności Rzeczpospolitej przed rozbiorowej. Antysemityzmem nie jest przypominanie, że Żydzi rozpijali włościan, by przejmować ich majątki i skazywać włościan z rodzinami na życie w nędzy. Antysemityzmem, nie jest przypominanie, że Żydzi haniebnie zapisali się na kartach historii Polski swoją kolaboracją z zaborcami. Antysemityzmem nie jest pamięć o tym, że w czasie odzyskiwania przez Polskę niepodległości po zaborach Żydzi na międzynarodowym forum politycznym i na ziemiach polskich z bronią w ręku (razem z Rosjanami czy Ukraińcami) przeciwstawiali się niepodległości Polski. Antysemityzmem nie jest pamięć o tym, że w II RP Żydzi wspierali antypolski reżim Piłsudskiego, i byli kadrowym zapleczem dla ruchu komunistycznego stanowiącego agenturę oraz  sabotażystów Rosji sowieckiej. Antysemityzmem nie jest pamięć o tym, że w czasie II wojny światowej Żydzi poszli na całkowitą kolaborację z nazistowskimi Niemcami i sowiecką Rosją. Pamięć o tym, że na okupowanych przez sowietów Kresach Żydzi tworzyli komunistyczny aparat terroru, którego celem była eksterminacja narodu polskiego. Antysemityzmem nie jest pamięć o kolaboracji Żydów z niemieckimi nazistami i o tym, jak elita żydowska umożliwiła Niemcom wymordowanie prawie całej społeczności żydowskiej. Antysemityzmem nie jest pamięć o tym, że Żydzi swoje komunistyczne zbrodnie kontynuowali po II wojnie światowej w okupowanej przez komunistów Polsce. Warto dodać, że Żydzi tak jak byli uprzywilejowani pod sowiecką okupacją podczas wojny, w okupowanej przez komunistów Polsce powojennej, tak byli też uprzywilejowani w pewnej formie i III RP (gdy przekazano im nienależne im mienie olbrzymiej wartości). Antysemityzmem nie jest przypominanie o tym, że ambasador Izraela wspiera Paradę Równości w Warszawie, której celem - w moim odczuciu - jest sianie demoralizacji i promowanie zachowań szkodliwych dla zdrowia i życia. Antysemityzmem nie jest przestrzeganie przed tym, że państwo Izrael i diaspora żydowska na zachodzie chce wymusić na Polsce przekazanie Żydom majątku Polaków wartego już nie 65 miliardów dolarów, tylko 300.000.000.000 dolarów. Przypominanie o tym, że oficjalnie przy rządzie Izraela istnieje instytucja mająca wspierać tą grabież Polski i Polaków. Antysemityzmem nie jest przypominanie, że te planowaną przez Żydów grabież Polski i Polaków poparł już amerykański parlament i kilku-dziesięcioro parlamentarzystów z Wielkiej Brytanii lojalnych wobec interesów Żydów. Antysemityzmem nie jest przypominanie o doskonałych relacjach Izraela i Rosji. O tym, że Izrael zapewnił Rosję, że na forum międzynarodowym będzie wspierał sowiecką narracje historyczną, która przedstawia oprawców z Armii Czerwonej jako bohaterów. Pamięć, o tym, że wyrazem braterstwa broni Izraela i Rosji było przekazanie przez Izrael kodów do gruzińskich dronów w czasie agresji rosyjskiej na Gruzję. Antysemityzmem nie jest pamięć o tym, że w izraelskich resortach siłowych pracuje kilkadziesiąt tysięcy imigrantów z terenów ZSRR, żywiących, jak setki tysięcy Żydów z ZSRR mieszkających Izrael, olbrzymią sympatie dla Rosji i Putina, w sytuacji gdy Rosja działa na niekorzyść Polski (blokując swoim rurociągiem dostęp do polskich statków, uniemożliwiając eksport polskich towarów do Rosji). Antysemityzmem nie jest przypominanie o przyznawaniu obywatelom Izraela, wychowanym w izraelskich szkołach i w żydowskiej armii w duchu rasistowskiej nienawiści do nie -Żydów, obywateli Polski. O zjawisku, którego skala do dziś jest pilnie strzeżona tajemnicą polskich władz. Antysemityzmem nie jest przestrzeganie przed tym, że możemy się liczyć z tym, że setki tysięcy polskich obywatelstw są w rękach ludzi, dla których normą jest zabijanie palestyńskich tubylców, kobiet i dzieci, na terytoriach okupowanych przez Żydów. Przestrzeganie przed tym, że Żydzi mogą ''wrócić'' do Polski po 80 latach i uznać ziemie polskie za swoją własność, tak jak potrafili ''wrócić'' po 2000 lat do Palestyny i uznać palestyńskie ziemie za swoje – przy pełnej akceptacji całego świata. Antysemityzmem nie jest przypominanie, że żydowskie pochodzenie chroni Żydów, którzy wyemigrowali z Polski, przed odpowiedzialnością karną, nie tylko w wypadku dokonania przestępstw gospodarczych, ale także w wypadku udziału w morderstwach i torturach, jakich dokonywali na polskich obywatelach po II wojnie światowej pracując w komunistycznym aparacie terroru. Antysemityzmem nie jest przypominanie, że od lat kilkudziesięciu prowadzona jest przez globalną społeczność żydowską antypolska kampania nienawiści, dzięki której Żydom udało się - wbrew faktom historycznym - obsadzić Polaków w roli nazistów mordujących Żydów w polskich obozach koncentracyjnych. Antysemityzmem nie jest przypominanie o tym, że żydowska narracja historyczna, która  ma wyznaczać kurs warszawskiemu muzeum żydów, wyklucza nawet obecność w pobliżu tegoż  muzeum  (zbudowanego za pieniądze polskich podatników) pomnika Polaków ratujących Żydów. Antysemityzmem nie jest przypominanie o tym, że zdaniem Żydów współcześni Polacy nie mają prawa utożsamiać się z Polakami ratującymi Żydów, bo "ci Polacy" nie reprezentowali Polaków i byli wyjątkiem od wszystkich Polaków, którzy współuczestniczyli, zdaniem Żydów, w zagładzie w czasie II wojny światowej. Antysemityzmem nie jest dostrzeganie tego, że Żydów w debacie o współczesnej Polsce widać po antypolskiej stronie barykady, prócz kilku chwalebnych ale jednak wyjątków. O tym, że Żydów widać po stronie barykady, która wspiera: gender, aborcje, demoralizacje seksualną dzieci, ateizację, walkę z Kościołem, walkę z dekomunizacją i lustracją, szkalowanie wszystkiego co polskie oraz katolickie, wysokie podatki i równoczesne ograniczanie sfery socjalnej, ograniczanie wolnego rynku, likwidacje polskiej przedsiębiorczości oraz wspieranie zagranicznych koncernów pasożytujących na Polsce i Polakach, sztukę nowoczesną promująca wszelkie patologie, rozbijanie polskich rodzin czy feminizm.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną