W sobotę (24.02) w Hajnówce ma odbyć się organizowany przez środowiska narodowe trzeci marsz upamiętniający Żołnierzy Wyklętych. Rzecznik białoruskiego MSZ Dzmitry Mironczyk, stwierdził: "Przeprowadzenie planowanego marszu Żołnierzy Wyklętych w Hajnówce oznaczałoby "sztuczne wzniecanie nienawiści pomiędzy Białorusinami i Polakami".
Mironczyk zwrócił uwagę, że jedną z osób, którym w czasie marszu "oddane zostaną honory" będzie Romuald Rajs "Bury": "To zbrodniarz wojenny. I to nie jest po prostu zdanie nasze czy kogoś tam, ale opinia i jednoznaczny wniosek polskiego Instytutu Pamięci Narodowej. To ta specjalnie utworzona polska instytucja stwierdziła, że działania "Burego" to zbrodnia o znamionach ludobójstwa" – oświadczył rzecznik MSZ.
Dodał: "Czy potrzebujemy sztucznego wzniecania nienawiści między Białorusinami i Polakami? Czy potrzebujemy zaostrzania napięcia na tle narodowościowym i wyznaniowym? Czy może jednak potrzebny jest dialog historyczny, który dopiero zaczął się rozwijać między naszymi krajami?" - pytany przez agencję BiełTA o planowany marsz Żołnierzy Wyklętych.
Stwierdził też: "Rajs ma na sumieniu dziesiątki spalonych wraz z mieszkańcami białoruskich wsi, setki zabitych i okaleczonych cywilów, wśród których były kobiety, dzieci i starcy. Zostali oni zabici lub okaleczeni tylko dlatego, że byli etnicznymi Białorusinami i wyznawali prawosławie".
Radio Białystok podaje na swojej stronie: "Przeciwko "gloryfikowaniu" postaci kpt. Romualda Rajsa "Burego" oraz za podjęciem przez MSWiA inicjatywy ustawodawczej, która zakazywałaby organizacji zgromadzeń, które "zagrażają dobrym relacjom obywateli RP różnych narodowości i wyznań" opowiedzieli się w środę radni Hajnówki".
Źródło: radio.bialystok.pl