Profanacja grobu Bandery, wiernego sojusznika Hitlera

0
0
0
/

Wczoraj, w trakcie rozmów czterech ministrów spraw zagranicznych w Berlinie (oczywiście bez udziału mało znaczącego Radka Sikorskiego) doszło do profanacji grobu Stepana Bandery w Monachium. Zobacz jak ten grób wyglądał jeszcze miesiąc temu [LINK], a jak wygląda dziś [LINK].

 

Jest to oczywiście prowokacja, dość grubymi nićmi szyta. Rosyjska? Ukraińska? Niemiecka? Amerykańska? Trudno w tej chwili powiedzieć, bo wielu politykom (także wojskowym) zależy na podsycaniu wojny domowej na Ukrainie. A profanacja grobu tak symbolicznej postaci z pewnością podgrzeje nastroje na Ukrainie zachodniej, zwłaszcza w środowisku pomyleńców ze „Swobody” i Prawego Sektora.

 

Warto wyjaśnić, dlaczego Bandera pochowany jest akurat w Monachium, a nie np. we Lwowie. Otóż nacjonalizm ukraiński, a zwłaszcza w wydaniu banderowskim, był zawsze antypolski i antysemicki, a przy tym proniemiecki. To na „Mein Kampf” Adolfa Hitlera wzorował się główny ideolog tego ruchu, Dmytro Doncow, pisząc w 1926 r. swoją książkę „Nacjonalizm”, która stała się ideowym przewodnikiem dla zbrodniarzy.

 

Współpraca z Trzecią Rzeszą była jednak nie tylko w sferze ducha, ale i czynów. Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów była bowiem mocno wspierana przez wywiad niemiecki Abwehra, który dawał jej broń i pieniądze oraz szkolił jej członków do zadań terrorystycznych. Niemcy, przygotowując się bowiem do wojny z Polską, widzieli w nacjonalistach ukraińskich coś na wzór V Kolumny.

 

Gdy w 1939 r. Bandera został wypuszczony wspaniałomyślnie przez władze polskie z więzienia, to „w podzięce” udał się do Krakowa pod skrzydła generalnego gubernatora Hansa Franka. Tutaj wspólnie z Romanem Szuchewyczem, późniejszym dowódcą UPA tworzył kolaboranckie bataliony „Nachtigall” (Słowiki) i „Roland”, złożone z Ukraińców. Oddziały te 30 czerwca 1941 r. jako pierwsze weszły do Lwowa, dokonując wraz z członkami OUN straszliwych pogromów Żydów. Zginęło kilka tysięcy osób.

 

Bandera wraz z innymi aktywistami ruchu nacjonalistycznego proklamował niepodległość Ukrainy. Na to jednak Hitler się nie zgodził i internował ukraińskich przywódców w KL Sachsenhausen. Byli oni więźniami o  specjalnym statusie. Posiadali daleko idącą możliwość kontaktu ze światem zewnętrznym.

 

W 1944 r., gdy walił się niemiecki front wschodni Bandera został wypuszczony z obozu, aby znów tworzyć kolaboranckie oddziały ukraińskie. Hitlerowi był wierny do samego końca.

 

Po wojnie zamieszkał w Monachium, gdyż znów trafił pod skrzydła wywiadu, najpierw amerykańskiego, później brytyjskiego. Do chwili zamordowania go przez agenta KGB, też Ukraińca, posługiwał się sfałszowanym paszportem polskim. Nawiasem mówiąc, banderowcy bardzo często używali dokumentów swoich ofiar.

 

Po 1991 r. planowano przewiezienie trumny Bandery do Lwowa, ale obawiano się protestów społecznych. Przypomnę też, że w 2009 r. miała już miejsce inna prowokacja. Kongres Nacjonalistów Ukraińskich starał się przy poparciu niektórych polskich swych sympatyków - i przy absolutnej bierności ministrów Grzegorza Schetyny i Radka Sikorskiego - zorganizować kolarski rajd imienia Bandery. Jego szlak wiódł ze Lwowa przez Podkarpacie i Małopolskę do Monachium.  Dzięki stanowczej i zdeterminowanej reakcji rodzin pomordowanych przez UPA rajd został zatrzymany na przejściu granicznym w Medyce.

 

ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski{jcomments off}

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną