Korwiniści zamiast leczyć ranę, chcą odciąć rękę
Chcemy sprywatyzowania strategicznych spółek Skarbu Państwa, ponieważ nie spełniają one żadnej strategicznej roli - oświadczył poseł Nowej Prawicy Przemysław Wipler, podkreślając, iż spółki Skarbu Państwa stanowią miejsce, gdzie w ramach nagrody za dotychczasowe zasługi są zatrudniani związani z rządem ludzie.
Nawiązując do powołania głównego propagandzisty Donalda Tuska Igora Ostachowicza do zarządu spółki Orlen, podkreślał, iż nie jest to pierwsza tego typu sprawa i z pewnością nie ostatnia.
- Chcemy oddzielić państwo od gospodarki, aby tego typu złodziejstwa było mniej - wtórował mu Konrad Berkowicz, kandydat Nowej Prawicy na prezydenta Krakowa. Tym samym w pełnej krasie ujawnił się skrajny liberalizm Nowej Prawicy, która z dobrze rozumianą prawicą niewiele ma wspólnego. Zamiast bowiem wprowadzić zabezpieczenia prawne, które uniemożliwiałyby tego typu "nagradzanie" partyjnych zauszników, domagają się likwidacji resztek majątku narodowego Polaków.
Zastanawia jedynie, czy po doświadczeniach z przetwórstwem mięsa, z którego eliminuje się polskich hodowców np. tuczników, tudzież z wydobyciem węgla, w którym zachodni właściciele elektrowni zamiast polskiego kupują węgiel z Rosji czy Australii, przy czym obydwie te sytuacje w znacznym stopniu wpływają na wzrost bezrobocia w Polsce, korwiniści nie wyciągnęli żadnych wniosków, czy też działają celowo, na zlecenie obcego kapitału? Ten ostatni, mimo że wydrenował Polaków z ich dóbr w stopniu bezprecedensowym, nadal jest zainteresowany "inwestycjami" na terenie naszego kraju.
W tym miejscu warto przypomnieć Grupę Azoty S.A., na którą łakomym okiem nadal spoglądają Rosjanie, o innych spółkach jak Orlen, nie wspominając. Tu należałoby się zastanowić, kto jest większym szkodnikiem: czy ten, który promuje lokalne złodziejstwo na własnym podwórku, czy ten który zaprasza na swoje podwórko obce struktury quasi mafijne?
Karolina Maria Koter
Fot. Sławomir Kłak
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl