Bolszewicka prowokacja w Krakowie
Towarzystwo Wojskowo - Historyczne, powstałe z inicjatywy Władimira Putina w 2012 roku, rozpoczęło zbiórkę pieniędzy na pomnik "Zamęczonych w polskich obozach śmierci". Monument ma stanąć na krakowskim Cmentarzu Rakowickim.
Spoczywają tam prochy żołnierzy bolszewickich, którzy zmarli w obozie na Dąbiu koło Krakowa. O tym, jak bardzo odgórnie sterowana jest to inicjatywa niech świadczy fakt, że na czele Towarzystwa stoi Władimir Medinskij, obecny minister kultury w rządzie Dimitrija Miedwiediewa.
Budowa pomnika to oczywista rosyjska prowokacja i powielanie kłamstw związanych z wojną polsko - bolszewicką, zgodnych ze współczesną rosyjską polityką historyczną. W tamtejszych mediach systematycznie powielany jest termin "polskich obozów śmierci", w których mieli być przetrzymywani i zgładzeni sowieccy jeńcy wojenni w latach 1919-1921. Prawda o losie wielu tysięcy ruskich sołdatów jest mniej makabryczna. Strona polska więziła ich jako jeńców wojennych w przystosowanych do tego celu obozach, w których mieli zapewnioną opiekę medyczną oraz otrzymywali odpowiednie racje żywnościowe. Mimo to wśród więźniów szalały choroby i epidemie, takie jak tyfus czy czerwonka, które stały się główną przyczyną ich wysokiej umieralności. Nie bez znaczenia były również rany odniesione w czasie walk, które niejednokrotnie prowadziły do zgonów wśród jeńców.
Zaistniała sytuacja jest pokłosiem braku zdecydowanych działań polskich władz na manipulacje, jakich dopuszczają się rosyjscy tak zwani "historycy". Już w 2011 roku Państwowy Filmowy Fundusz Federacji Rosyjskiej rozpisał konkurs na film o tematyce narodowej. Wśród zaproponowanych tematów znalazł się między innymi „Zagłada żołnierzy Armii Czerwonej w polskiej niewoli w latach 1919–1922". W rosyjskiej telewizji państwowej co i rusz pojawiają się jednostronne reportaże o mordowaniu przez Polaków bolszewickich jeńców wojennych. Wszystko to bez jakiejkolwiek reakcji polskiego MSZ. Narracja ta ma na celu zbudowanie płaszczyzny, która mogłaby się stać przeciwwagą dla Zbrodni Katyńskiej.
W takiej sytuacji odpowiedź strony polskiej powinna być twarda i jednoznaczna. O żadnym pomniku nie może być mowy, ponieważ na terenie Rzeczypospolitej nie było żadnych obozów śmierci.
O całej machinie kłamstwa i manipulacji jaką stworzono w Rosji na użytek instytucji takich jak Towarzystwa Wojskowo - Historycznego, opowiada film dokumentalny "Co mogą martwi jeńcy" w reżyserii Anny Ferens.
Bartłomiej Kuliński
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl