Ronald Reagan sprawdza
/
„Wyprawił bal i aż do rana toasty wznosił za Reagana. Obecni byli: punkty dwa tu:...” – napisałby dzisiaj być może Janusz Szpotański, komentując ceremonię odsłonięcia pomnika prezydenta Ronalda Reagana w Alejach Ujazdowskich w Warszawie.
Oryginalny fragment „Towarzysza Szmaciaka” dotyczy wydarzeń z czerwca 1967 roku, kiedy to na Bliskim Wschodzie wybuchła wojna sześciodniowa, a powiatowy sekretarz PZPR Wardęga („w przedziwnej analogii z Gnomem Wardęga miał Żydówkę żonę; był szósty czerwca i Sabiny w dniu tym wypadły urodziny”) wyprawił bal i „aż do rana toasty wznosił za Dajana”.
Więc na odsłonięciu pomnika prezydenta USA Ronalda Reagana w stolicy Polski – państwa członkowskiego NATO - obecni byli byli ludzie: były prezydent Lech Wałęsa, który dokonał odsłonięcia monumentu, były premier Tadeusz Mazowiecki, wicepremier Waldemar Pawlak i prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Prezydent Komorowski przysłał jedynie zdawkowy list.
Zwraca uwagę nieobecność przedstawicieli lewicy – nawet tych, o których w swoim czasie krążyły po mieście fałszywe pogłoski, jakoby przewerbowali się do Amerykanów. Jeśli nawet te pogłoski nie były aż takie bardzo fałszywe, to obecnie, kiedy jesteśmy na etapie walki o przywództwo SLD, afiszowanie się z Reaganem nie byłoby wskazane.
Gdyby tak ktoś odsłonił w Warszawie pomnik Leonida Breżniewa – aaa, to co innego! Zobaczylibyśmy na uroczystości nie tylko generała Jaruzelskiego, który na dźwięk znajomej trąbki podniósłby się nawet z łoża śmierci, nie tylko generała Kiszczaka, ale z pewnością również – byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, byłego premiera Millera, wybitnych przedstawicieli SLD, WSI i SB, słowem – wszystkich, którzy z tej okazji przypomnieliby sobie, skąd wyrastają im nogi.
A gdyby tak ktoś – na przykład Janusz Palikot – wystawił w Warszawie pomnik Józefu Wisarionowiczu Stalinu, to nie tylko plac, ale i przylegające doń ulice wypełniliby uczestnicy Kolorowej Niepodległej – oczywiście w nieodłącznym towarzystwie wysługującej się im policji oraz wyborcy oczekujący na legalizację sutenerstwa.
Okazuje się, że transformacja ustrojowa – transformacją – ale czym skorupka nasiąknęła za młodu, tym trąci nie tylko na starość, ale aż do śmierci, a nawet – zwłaszcza po niej – zwłaszcza, że i reaganowska pieriedyszka też powoli dobiega końca.
Stanisław Michalkiewicz
Źródło: prawy.pl