W centrum Kijowa ku czci SS Galizen
14 października jest narodowym świętem upamiętniającym nie tylko UPA, lecz również SS Galizen, którzy nigdy [!] nie zostali w żaden sposób rozliczeni za swoją bandycką działalność z czasów II wojny światowej. Podobnie oprawcy Żydów i Polaków z batalionów Nachtigall i Roland, mogą się czuć bohaterami współczesnej, "demokratycznej" Ukrainy.
Jak długo jeszcze polskie władze i rodzimi publicyści będą odwracać wzrok od tego co obecnie dzieje się na Ukrainie? Wczoraj w południe informowaliśmy na ramach serwisu prawy.pl, że w dniu dzisiejszym przypada na Ukrainie nowo uchwalone święto narodowe - Dzień Obrońcy Ukrainy. Wybór tej daty nie jest przypadkowy, na ten sam dzień przypada święto Ukraińskiej Powstańczej Armii oraz dzień jej założenia w 1942 roku.
UPA była zbrodniczą formacją wojskową odpowiedzialną za mordy na setkach tysięcy polskich obywateli. Prezydent Petro Poroszenko w dekrecie powołującym nowe święto wprost stwierdził, że ma ono na celu upamiętnienie "męstwa i bohaterstwa obrońców niepodległości i jedności terytorialnej Ukrainy". A zatem jest to nie tylko święto UPA, ale również chociażby członków SS Galizien, którzy nigdy [!] nie zostali w żaden posób rozliczeni za swoją bandycką działalność z czasów II wojny światowej. Podobnie oprawcy Żydów i Polaków z batalionów Nachtigall i Roland, mogą się czuć bohaterami współczesnej Ukrainy. Na takich fundamentach budowana jest nowa Ukraina. A co z ofiarami działalności wszystkich tych grup i formacji? Dla nich nie ma miejsca w micie założycielskim Ukrainy A.D. 2014. Podobnie jak nie było tego miejsca nigdy wcześniej.
Przy okazji przypadającego dziś ukraińskiego święta, dwie największe organizacje banderowskie Swoboda i Prawy Sektor zorganizowały w centrum Kijowa "Marsz UPA". Marsz rozpoczął się w samym centrum Kijowa na Majdanie Niepodległości. Stąd, ulicami ukraińskiej stolicy manifestanci przeszli pod siedzibę Rady Najwyższej. Hasłem przewodnim osób uczestniczących w marszu stało się natychmiastowe przyjęcie przez ukraiński parlament ustawy o bojcach UPA. Manifestacja zakończyła się starciami z policją, od których (co oczywsite) natychmiast odcięli się przywódcy zarówno Swobody jak i Prawego Sektora.
W polskich mediach dominują jedynie informacje o wyborze nowego ministra obrony Ukrainy i rzekomych sowieckich prowokacjach w postaci starć z policją wokół ukraińskiego parlamentu. Czy zorganizowanie marszu ku pamięci UPA i gloryfikowanie tych zbrodniczych oddziałów jest również rosyjską prowokacją? Czy starania podejmowane przez nowe władze państwa ukraińskiego, w osobach zarówno prezydenta Poroszenki jak i premiera Jaceniuka, zmierzające do upamiętnienie weteranów UPA, bez rzetelnego rozliczenia ich przeszłości jest elementem działania rosyjskich agentów? Na te pytania niech każdy odpowie sobie sam.
Bartłomiej Kuliński
Fot. Charter97
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl