Komorowski: w czasie II wojny światowej żydzi pomagali ratować Polaków z rąk gestapo
Podczas uroczystego obiadu wydanego przez prezydencką parę późnym wieczorem we wtorek, po zakończeniu uroczystości otwarcia stałej ekspozycji w Muzeum Żydów Polskich, Bronisław Komorowski oświadczył, że właściwy dialog polsko-izraelski został przerwany zapadnięciem żelaznej kurtyny. Chwaląc żydowskie bohaterstwo ani słowem nie wspomniał o żydach mordujących Polaków, za to mówił o żydach ratujących Polaków z gestapo.
- Wojna oraz zaplanowana i przeprowadzona przez państwo niemieckie zagłada tragicznie przerwała tysiącletnią ciągłość kultury żydowskiej w Polsce. Żelazna kurtyna, która zapadła w Europie i oddzieliła Polskę od świata sprawiła, że niemal przerwany został także dialog Polaków i Żydów, a państwowy dialog polsko-izraelski też nie mógł się prawidłowo rozwijać - mówił prezydent. - Dlatego jednym z sukcesów polskiej wolności jest otwarcie dialogu, otwarcie siebie nawzajem - i Polaków, i Żydów – zaznaczył, podkreślając, że „Polacy i Żydzi razem przechodzili przez jasne i ciemne okresy historii”. - Dlatego chciałbym jeszcze raz powtórzyć - nie da się zrozumieć historii Polski bez historii Żydów ani losów diaspory żydowskiej bez znajomości dziejów Polski – powiedział.
Prezydent zwrócił uwagę, że dla niego osobiście odnowienie dialogu w stosunkach polsko-izraelskich było szczególnie ważne. - Bo dzięki właśnie temu dialogowi w 2008 roku mogłem także lepiej poznać historię swojej własnej rodziny i los mojego stryja Bronisława, po którym noszę imię. Został on jako 17-latek rozstrzelany na niemiecki rozkaz w Wilnie w 1944 roku za działalność w polskiej zbrojnej konspiracji - powiedział Bronisław Komorowski.
- Zanim jednak do tego doszło, moja rodzina usiłowała wszelkimi sposobami wydobyć go z więzienia, a pomagali w tym Żydzi z sąsiedniego miasteczka. Prawdopodobnie, bo tego już nikt nie jest w stanie zbadać, pomagał także w zbudowaniu kontaktów na gestapo niemieckie i ojciec obecnego tu Zeeva Barana (konsula honorowego RP w Jerozolimie), żołnierz polskiej Armii Krajowej w wileńskim getcie. Dopiero 6 lat temu mogłem spotkać rodzinę Eliasza Barana, mogłem zaprzyjaźnić się z Zeevem - mówił prezydent. Jak dodał, i ojciec Zeeva Barana, i jego stryj zostali rozstrzelani w tym samym lesie, podwileńskich Ponarach.
Cóż, nawet laik zauważy, że historia ta nijak nie wytrzymuje zderzenia z rzeczywistością. Przede wszystkim, jak żyd w czasie Holokaustu mógł pomagać w zdobywaniu kontaktów w gestapo, na dodatek jeszcze siedząc w getcie? Wątpię, czy sztuka ta udałaby się nawet policji żydowskiej, która w gettach, na usługach Niemców, dopuszczała się brutalnych aktów przemocy na swoich pobratymcach.
Uwagę zwraca również fakt, iż ani słowem nie wspomniano o listach proskrypcyjnych dla NKWD sporządzanych przez ludność żydowską, na których znajdowały się nazwiska Polaków do zamordowania, często dokładnie tych Polaków, którzy z narażeniem własnego życia ocalili swoich donosicieli i przyszłych oprawców. O udziale ludności żydowskiej w sowieckiej okupacji Polski również nie padło ani słowo.
Karolina Maria Koter
Fot. Eliza Radzikowska-Białobrzewska, Kancelaria Prezydenta RP
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl