Świetny włoski kryminał,czyli niepoprawne politycznie "Ostatnie prosecco"

0
0
0
/

Do dominacji lewicy w popkulturze niestety się już przyzwyczailiśmy. Jednak są filmy, które pokazują, że inny świat, niż ten wyśniony przez marksistów z Unii Europejskiej, jest możliwy. Nie wiem, na ile to świadomy wybór niektórych twórców kina, a na ile podświadome zmęczenie lewactwem i potrzeba czegoś autentycznego, prawdziwego, swojskiego, tożsamościowego, populistycznego oraz zdrowego. Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie włoski kryminał „Ostatnie prosecco hrabiego Ancillotto" wyświetlany w kinach w całej Polsce, w tym i w warszawskim kinie Kinoteka. Reżyserem filmu jest Antonio Padovan. Twórcami tego świetnego, trzymającego oraz pełnego humoru, z politycznie nie poprawnym przesłaniem, filmu są: Fulvio Ervas, Antonio Padovan, Marco Pettenello. W głównych rolach w filmie zagrali: Giuseppe Battiston, Teco Celio, Liz Solari. Film jest adaptacją powieści kryminalnej Fulvio Ervasa, zainspirowanej prawdziwymi wydarzeniami. Bohaterem filmu jest otyły i spolegliwy inspektor Stucky. Jego pierwsza samodzielna sprawa dotyczy tajemniczego samobójstwa hrabiego Desiderio Ancillotto, właściciela winnicy wzgórzach niedaleko Wenecji i związanych z tą serią zabójstw. Polityczna niepoprawność filmu przejawia się w temacie. Nie zdradzając fabuły mogę powiedzieć, że, podobnie jak w III RP, we Włoszech, mający pełne usta pseudo liberalnych frazesów chciwy establishment działał też na szkodę obywateli, zarabiając na tych samych przestępstwach z jakimi dziś stara się walczyć PiS. Dodatkowo wbrew formatom narracji narzucanym przez lewicę w filmie nie ma gejów, kolorowych, ani księży pedofilów, czy białych prostaków starających się skrzywdzić kolorowych. Autorzy nie epatują ani wulgarnym seksem ani bezsensowną przemocą. Pozytywnie ukazana jest miłość rodzina, zachowanie własnej tożsamości kulturowej, lokalny patriotyzm, przywiązanie do ziemi rodzinnej, sprzeciw wobec globalizacji niszczącej życie lokalnych wspólnot i walka policji z przestępczością. „Ostatnie prosecco hrabiego Ancillotto" ogląda się z ogromną przyjemnością. Intryga wciąga i nie pozwala się ani minuty nudzić. Bohaterowie filmu, a szczególnie prości biali Włosi z prowincji, przywiązani do tradycji i religii, są ukazani z ogromną sympatią. Dyskusyjne jest tylko pokazanie jako zrozumiałego aktu odebrania życia. Film jest pełen delikatnego i sympatycznego humoru. Nie zabrakło w obrazie też wątku romantycznego, co ważne w dzisiejszych czasach, między mężczyzną a kobietą.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną