Opony zastępują im zabawki, szkoła daje wiedzę i... nadzieję
Mówią, że dzieci w Europie bawią się zabawkami, a dzieci w Afryce, opakowaniami po zabawkach i coś w tym jest - siostra Tadeusza, posługująca w Kamerunie dominikanka nie kryje podziwu dla kreatywności afrykańskich dzieci w wymyślaniu zabawek. Po szkole, czy w przerwie zajęć żyjące w skrajnym ubóstwie maluchy prześcigają się w pomysłach.
Dzieci i ich matki żyją w Kamerunie w zdecydowanej większości na granicy śmierci głodowej. Jedno na cztery dzieci ma niedowagę. Śmiertelność wśród nich jest wysoka nie tylko z tego powodu - 131 na tysiąc dzieci umiera przed piątym rokiem życia - ponad 50 tys. maluchów zarażonych jest wirusem HIV, a około 340 tys. straciło z powodu tej choroby swoich rodziców. Do tego dochodzi zagrożenie malarią, która również zbiera śmiertelne żniwo.
Mimo tego zarówno rząd, jak - a może należałoby powiedzieć przede wszystkim - misjonarze dokładają wszelkich starań, aby zapewnić tym dzieciom normalne dzieciństwo, rozwój i szansę na start w życiu. Kameruńskie dzieci chętnie uczęszczają do szkoły. Siostry dominikanki z Taparę chcą wybudować nową szkołę, w Koro, żeby dzieci nie musiały tak daleko chodzić na zajęcia.
- Do tej szkółki którą widzicie na zdjęciach, przychodzą dzieci z dalekich wiosek, czyli maszerują codziennie na pieszo do ośmiu kilometrów (ci najdalsi) - mówiła w rozmowie z portalem Prawy.pl s. Tadeusza. - Jeśli zbudujemy szkółkę w Koro, to połowa tych dzieci co widzicie, odejdzie do tej nowej szkoły. Dzięki położeniu tej nowej szkoły bliżej tych oddalonych bardzo wiosek, maluchy także pójdą się uczyć, bo teraz wiele z nich zostaje we wioskach... - tłumaczyła.
Dla dzieci z Kamerunu szkoła to nie tylko miejsce, gdzie przyswaja się wiedzę. - Lubią tu przychodzić, ponieważ w szkole coś się dzieje, ktoś się nimi zajmuje, śpiewają, klaszczą, coś powtarzają... a w domu nie ma nic - mówiła s. Tadeusza. - To nie Europa gdzie dziecko jest znudzone tymi atrakcjami, telewizorem, wideem, komputerem, różnymi zajęciami poza lekcjami wróci do domu. Kameruńskie dziecko jak sobie zbuduje jakąś zabawkę, to będzie ja miało, a jak nie, to dorwie stare opony i to będzie cudowna dla niego zabawa! - dodała.
Zresztą stare opony, pomalowane różnokolorowymi farbami, to ulubiona zabawka tamtejszych maluchów. - Na pauzie dochodzi do bitew, kto ma pędzić z tymi oponami - s. Tadeusza nie kryła rozbawienia spontanicznością swoich podopiecznych.
Misjonarze i misjonarki ponawiają apele o obejmowanie dzieci w Afryce adopcją serca. Z wielką otwartością i serdecznością odpowiadają na te apele właśnie Polacy. To właśnie grupa z Krakowa będzie współuczestniczyła w budowaniu nowej szkoły, chociaż trzeba powiedzieć, że każda inna pomoc na pewno też się przyda.
Anna Wiejak
Fot. s. Tadeusza Helena Frackiewicz
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl