Tropiciele faszyzmu

0
0
0
/

Tropicieli faszyzmu możemy podzielić na tych rodzimych i zagranicznych. Nasi dzierżący białe róże i transparenty KOD-u bronią nie wiadomo przed kim gejów i lesbijki. W Polsce przecież panuje ksenofobia i rasizm. Homoseksualiści są zagrożeni. Parady równości organizowane cyklicznie w dużych miastach domagają się tolerancji. I ją mają. Nikt już nie zwraca uwagi na dziwacznych osobników męskich z zarzuconymi na głowę stanikami, odzianymi w powabne spódniczki. Najwyżej mogą budzić rozbawienie. Zawsze się znajdzie grupka osób, która będzie wznosiła okrzyki przeciwko polskiej nietolerancji, ale przeciętnego obywatela homoseksualiści obchodzą, jak zeszłoroczny śnieg. Niedawno Marsz Równości przemaszerował spokojnie przez Poznań. Podobny kroczył kilka miesięcy temu w Warszawie. Paradę wspierał nawet kandydat PO na prezydenta miasta Rafał Trzaskowski, biorąc czynny udział w tęczowej uroczystości. W Polsce faszyzm ciągle jest przypominany i nagłaśniany, tak jakby nasz kraj stanowił realne zagrożenie. Wprawdzie kilka lat temu miał miejsce nieprzyjemny incydent. Leśna impreza grupki osób spożywająca tort waflowy uformowany w kształcie swastyki wywołała ogromny rezonans. I ciągle ten niechlubny incydent grupki oszołomów nam się przypomina. Prawdziwą solą w oku dla tropicieli faszyzmu stały się coroczne Marsze Niepodległości. Dla nich patriotyzm oznacza faszyzm. Nie mogą ścierpieć, że tysiące Polaków bierze udział w obchodach Święta Niepodległości. Publicyści z opcji Wyborczej lamentują nad zwykłymi Polakami, którzy ogłupieni przez faszystów ciągną na pochód z całymi rodzinami. Po ubiegłorocznym Marszu Guy Verhofstad w Parlamencie Europejskim grzmiał o polskim skandalu. W największym pochodzie neofaszystów przemaszerowały w Warszawie tłumy. Jakie to straszne zagrożenie, biadolił eurodeputowany i wzywał do podjęcia działań, aby przeciwstawić się faszystowskiej fali. Ciekawe że Bruksela na czele z Verhofstadem milczy, gdy w Niemczech corocznie kroczy marsz prawdziwych faszystów. W ten sposób czczą oni rocznicę samobójczej śmierci Rudolfa Hessa, zastępcy Hitlera. Wystarczy popatrzeć na ich butne twarze, ogolone głowy i umięśnione ciało. To tak jakby widziało się dawne marsze nazistowskie w hitlerowskich Niemczech. I nie jest to niepozorna grupka ludzi, ale z roku na rok rosnąca rzesza neofaszystów. Na to opinia społeczna nie zwraca uwagi, tropiąc zaciekle incydenty związane z antyemigranckimi nastrojami. Prawdziwy festiwal tropienia neofaszystów odbywa się obecnie we Włoszech. Zwykłe incydenty są w komiczny sposób interpretowane przez media. Oto w Latinie od pewnego czasy miały miejsca kradzieże i włamania. Gdy grupa bawiących się osób zobaczyła dziwnie poruszający się samochód, chciała sprawdzić kto nim kieruje. Auto gwałtownie odjechało. Gdy ruszyli za nim w pościg, doszło do kolizji. Ścigany wjechał w mur. Wygrzebał się z auta , ale chwilę po tym umarł. W aucie znaleziono komplet narzędzi włamywacza. Ścigający zostali oskarżeni o zamordowanie biednego imigranta, którym był Marokańczyk „znany policji”. Gdy w Turynie ktoś rzucił jajkiem w córkę nigeryjskich imigrantów i uszkodził jej oko, wybuchł skandal. Ofiarą była reprezentantka Włoch w rzucie dyskiem. Był to już siódmy jajczany atak w Turynie. Tylko poprzednie ofiary nie miały nic wspólnego z imigracją, ale okrzyknięto ten wypadek jako rasistowski terror. Sprawcą jajczanych rzutów okazał się syn lewicowego polityka. Te dwa wypadki mają świadczyć o rasistowskiej retoryce szefa MSW Matteo Salviniego. Nie zwraca się natomiast uwagi, gdy wyznawcy islamu robią awantury w urzędach, bo nie godzą się na to, aby być obsługiwanymi przez kobiety. Wiadomo, że zamachy terrorystyczne, burdy, awantury wywoływane przez uchodźców islamskich są wynikiem polityki Angeli Merkel, która rozwarła szeroko ramiona dla fali imigrantów i zgotowała Europie tą decyzją niepokoje i zagrożenia. Za swą skandaliczną politykę nie poniosła żadnych konsekwencji. Została wybrana na kolejną kanclerską kadencję. No cóż, co wolno wojewodzie to… Za to tropiciele naszego faszyzmu wydali wojnę ONR-owi. Od kwietnia tego roku administracja Facebooka usunęła profile ONR i NOP. Przyznano się także do stosowania ideologicznej cenzury. Zakazano również symboli tych organizacji. Usuwane są nawet zdjęcia z manifestacji, na których widnieją symbole zakazanych organizacji. Tak się stało z lokalnym portalem Dzień Dobry, Białystok. Jednocześnie na Facebooku można znaleźć zdjęcia z Parady Równości, na których czytamy napisy na transparentach: „Jestem pedałem i mam obowiązki pedalskie”. Jest to parafraza słynnej maksymy Romana Dmowskiego. W tym kontekście Polak został zrównany do „pedała”, a obowiązki polskie do „obowiązków pedalskich”.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną