Raport o gender w Polsce
Na rynku wydawniczym ukazał się wart polecenia reportaż śledczy Agnieszki Niewińskiej „Raport o gender w Polsce”. Autorka przez pół roku udawała feministkę, studiowało na podyplomowych gender studies w Instytucie Badań Literackich Państwowej Akademii Nauk, uczestniczyła w feministycznych wykładach, wystawach, konferencjach, czytała feministyczną i gender propagandę oraz przeprowadziła liczne rozmowy z ekspertami na temat tej szkodliwej patologii.
Niewińska bardzo przystępnie a zarazem merytorycznie opisuje wydarzenia, zawartość publikacji, treść wykładów i szkoleń. Na kartach pracy czytelnicy poznają rojenia feministek propagujących gender, i dopatrujących się wszędzie, w sposób surrealistyczny, patriarchalnej dyskryminacji - jednym z przykładów feministycznego szaleństwa jest to, że według feministek kobiety w powstaniu warszawskim miały być dyskryminowane bo nie wysyłano ich do bezpośredniej walki, co gorsza - zdaniem feministek - nie były świadome tego, że były dyskryminowane.
Celem takich chorych feministycznych rozważań jest kontestacja dotychczasowej historii, rewizja przeszłości, wyparcie przez mity feministyczne dotychczasowych mitów. Jednym z takich nowych feministycznych mitów, jest docenienie roli komunizmu w aktywizacji zawodowej kobiet.
Feministki - w swojej feministycznej interpretacji historii i polityki - odzierają historię z treści, sensu i tragizmu, świadomie fałszują rzeczywistość. Jednym z takich przykładów jest twierdzenie feministek, że w krajach katolickich kobiety nie miały praw wyborczych - w rzeczywistości w Polsce, Austrii i Niemczech miały, a rządzona przez masonerię Francja nie przyznała kobietom prawa głosu z powodu tego, że Francuski opowiadały się za katolicyzmem.
Feministki w swoich narracjach podkreślają, że to forma języka kształtuje świadomość. Dlatego celem feministek jest zniszczenie patriarchalnego języka, który, zdaniem feministek, do dziś odpowiada za to, że kobiety nie dostrzegają swojej marginalizacji i tego, że są dyskryminowane. Instrumentalne wykorzystanie języka w dziele kreacji nowej rzeczywistości, przed feministkami, praktykowali komuniści i naziści.
W trakcie lektury książki Agnieszki Niewińskiej trudno się nie oprzeć konstatacji, że to, iż feministki twierdzą, że patriarchalny język przypisuje kobietom głupie cechy i zainteresowania, jest nieprawdą. W rzeczywistości to nie patriarchalny język, ale same feministki naznaczyły jako głupie cechy i zainteresowania kobiet, uznając tym samym kobiety za gorsze i głupsze. Feministki nie afirmują więc aktywności kobiet, tylko naznaczają kobiecą aktywność negatywnie.
Na kartach „Raportu o gender w Polsce” czytelnicy znajdą informacje o ośrodkach promocji gender i feminizmu w Polsce, historii gender nad Wisłą, treściach gender studies, osobach studiujących gender, feministycznym literaturoznawstwie i językoznawstwie, rojeniach feminizmu na temat polityki, gospodarki i przepisów.
Czytając relacje Agnieszki Niewińskiej o feministycznej teorii gospodarczej postulującej socjalizm i interwencjonizm, nie sposób uznać feministycznych rojeń za lewackie brednie, w rzeczywistości to dopiero wolny rynek może przynieść równouprawnienie, bo na wolnym rynku decyduje cena i jakość, a nie płeć czy inne cechy producenta czy usługodawcy. To na wolnym rynku dyskryminowani są źli i drodzy producenci i usługodawcy, a nie producenci o nieodpowiednim kolorze skóry czy płci.
Jedną z feministycznych patologii jest nienawiść do macierzyństwa. Feministki gloryfikację macierzyństwa oceniają negatywnie, negują prawo kobiet do dumy z macierzyństwa, i prawo kobiet do uznawania macierzyństwa za ważniejsze od kariery. Celem feministek jest uznanie, że kobiety mają prawo odczuwać odrazę do swego dziecka, prawo do aborcji i antykoncepcji.
Feminizm zakłada, że tożsamość płciowa nie wynika z biologii, ale jest narzucona przez kulturę. Na podstawie tekstu Agnieszki Niewińskiej można odnieść wrażenie, że feminizm nie jest afirmacją kobiecości wynikającej z biologii, ale negowaniem tożsamości biologicznej kobiety. Celem feministek nie jest docenienie realnych kobiet, ale domaganiem się poklasku dla swoich utopijnych, sprzecznych z naturą, negujących biologię i naturę rojeń.
W pracy Agnieszki Niewińskiej czytelnicy znajdą informacje o oszołomskim negowaniu przez feministki naukowo udowodnionych biologicznych różnic w budowie i funkcjonowaniu układu nerwowego kobiet i mężczyzn, opisy imprez feministycznych, przykłady fanatycznego antyklerykalizmu feministek, promowaniu przez feminizm patologicznych zachowań seksualnych, gender demoralizacji obecnej w placówkach edukacyjnych.
Jan Bodakowski
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl