Czarno widzę Godsona w PSL

0
0
0
/

Po dziesięciu zwolennikach homomałżeństw i legalnej „marychy” do klubu PSL w Sejmie dołączył John Godson. Jeszcze trzy, dwa lata temu taki transfer wywołałby nie lada sensację. Dziś znaczy już tylko tyle, że koalicjant PO - PSL, staje się powoli małym śmietnikiem, do którego wpadają wszelkie polityczne odpady.

 

I pomimo niespotykanej dawki narcyzmu Johna Godsona, marzącego o występach medialnych i pełnej sakiewce, jego druga w tej kadencji zmiana barw politycznych, pozostanie zapewne bez większego echa. Idą Święta i przeciętnego Polaka, jeszcze mnie niż zwykle, interesuje który polityk, co, gdzie i kiedy. Pokazały to już wydarzenia z ostatnich dni, kiedy to do PSL przeszła na dwie raty, znacznie liczebniejsza gromadka byłych kompanów Janusza Palikota.  Po czwórce zwolenników homomałżeństw, legalnej „marychy”, opodatkowania Kościoła i wszelkich innych wariactw postępowego lewactwa, do ludowców trafiło sześciu innych towarzyszy z pod znaku tęczy i wolnych konopi. Oznacza to ni mniej, ni więcej, tylko tyle, że prawie jedna trzecia rozszerzonego klubu PSL to ludzie, którzy mentalnie nie pasują i nie będą pasować mimo wielkich starań, ani do aktywu, ani tym bardziej do przeciętnego wyborcy tej partii. 

 

To dziwaczne i podyktowane krótkowzrocznością otwarcie na palikociarnię nie spotkało się co prawda z oficjalnym dystansem ludowej, licznej konserwy obyczajowej. Być może uznała ona, że nie czas i miejsce, by wykazywać różne zdanie od kierownictwa klubu i partii. Wszak ludowcy są jak by trochę na prochach, po oszałamiającym sukcesie przy urnach po wyborach samorządowych. Upychają gdzie się da pociotki, kochanki i kochanków na dobrze płatne posadki. Ale „offem” prawa strona ludowców, tych z krwi i kości, którym bliżej do wartości Witosa i „Piasta”, a nie przedwojennego hipermasona Thuguta z PSL „Wyzwolenie”, wyrażają swoje zdziwienie i zaniepokojenie ogromnym skrętem stronnictwa na lewo. 

 

Być może te krytyczne uwagi dotarły już częściowo do Janusza Piechocińskiego i protęczowego szefa klubu sejmowego – Jana Burego, dwóch macherów pulchniejącego PSL. Bo oto dowiedzieliśmy się dzisiaj, że skromną rekompensatą za eksperymenty lewicowe, będzie pozyskanie do, jak widać bardzo wielobarwnej partii, Johna Godsona.

 

Ten czarnoskóry, urodzony w Nigerii polityk, znaczył jeszcze trzy, dwa lata sporo. Zaczął od aktywności na szczeblu samorządowym w Łodzi. Potem wszedł z listy PO do Sejmu. Uchodził za osobę o poglądach konserwatywnych. Po wyjściu z Platformy Jarosława Gowina, zdecydował się zaangażować w nowy projekt byłego ministra sprawiedliwości. Miał być jedną z lokomotyw Polski Razem w eurowyborach. Po drodze budował struktury tej partii w województwie łódzkim. Skonfliktował przy okazji wszystkich ze wszystkimi.
Na dobrej stopie pozostał jedynie ze współwyznawcami z jego protestanckiej sekty, na czele której stoi – Kościoła Bożego w Chrystusie. Oni zawsze mogli, a teraz w PSL będą mogli za sprawą swojego kaznodziei liczyć na awans. 

 

Każdy kto bliżej zetknął się z Godsonem wie, że nie jest polityk ze świata wartości. Cechuje go wyjątkowy koniunkturalizm i podejście nastawione wyłącznie na korzyści materialne. Deklarowany konserwatyzm to nic więcej jak tylko fasada dla zapełniania sakiewki. Wiecznego finansowego nienasycenia. Pod tym względem jego wybór PSL jest dobrym posunięciem. Cwaniakowaty Godson znalazł się w towarzystwie, którego mechanizmy działania rozumie i nie będzie zbyt długo musiał się aklimatyzować. Godson rozpoczyna właśnie swoją nową, polityczną przygodę. U boku starego PSL i lewackich kolegów z Arturem Dębskim na czele. Jeśli partia ludowa wspomoże zbór i współwyznawców, da na Instytut Afrykański i parę innych interesików polskiego Nigeryjczyka, to do końca kadencji afrykański turysta sejmowy pewnie nie zmieni kolejny raz politycznych barw.

 

Wanda Grudzień 


© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną