Czy leci z nami pilot?
Wczoraj miała miejsce konferencja prasowa premier Ewy Kopacz podsumowująca pierwsze 100 dni jej rządu i mimo, że trwała blisko 2 godziny, trudno było się doszukać jakiegoś strategicznego przesłania.
Większość Polaków zmęczona problemami dnia codziennego, chciałaby jak sądzę usłyszeć od premier rządu choćby kilka podstawowych informacji, które mogłyby świadczyć o tym, że trzyma ona zdecydowanie stery rządzenia, a przede wszystkim wie, w którą stronę płynie kierowany przez nią statek.
Niestety mimo prezentacji wielu działań rządu w ciągu ostatnich 100 dni, wielu decyzji samej pani premier, dużej ilości liczb pokazujących skalę wydatków finansowych w różnych dziedzinach, przemożnym wrażeniem z tej konferencji był chaos i bardzo widoczny brak jakiegokolwiek merytorycznego zaplecza dla szefowej rządu.
Widać to było wyraźnie szczególnie w tej części kiedy premier Kopacz odpowiadała na pytania zadawane przez dziennikarzy. Na dwa poświęcone oddaniu do użytku gazoportu w Świnoujściu i budowie pierwszej elektrowni atomowej czyli tak naprawdę o ogromnym znaczeniu dla polskiej gospodarki i naszej przyszłości energetycznej, odpowiedziała tak, jakby dotyczyły one spraw trzecio-, czy czwartorzędnych.
Gazoport zdaniem premier Kopacz ma być oddany w lipcu tego roku, choć z odpowiedzi nie wynikało czy będzie wtedy w takim stanie, że będzie mógł przyjmować gaz z Kataru, czy też będzie wtedy zaledwie zakończony w sensie budowlanym i dopiero wtedy zaczną się odbiory techniczne instalacji (przypomnijmy tylko, że miał być gotowy w połowie 2014 roku a od jesieni miał już regularnie przyjmować gazowce z gazem katarskim).
Jeszcze dziwniejsza była odpowiedź na pytanie o przyszłość pierwszej elektrowni atomowej w świetle zerwania kontraktu opiewającego na ponad 250 mln zł z australijską firmą, która miała go przygotować pod kątem lokalizacji i spełniania norm środowiskowych.
Premier Kopacz ze spokojem odpowiedziała, że doszło do sporów pomiędzy spółką PGE EJ1, która jest odpowiedzialna za budowę elektrowni i Australijczykami, ale teraz ich obowiązki przejmie sama spółka – matka PGE.
Trzeba w takim razie postawić spółce PGE EJ1 pytanie, po co chciano wydać tak ogromne pieniądze na zagranicznych wykonawców, skoro tego rodzaju prace możemy wykonać własnymi siłami, ale widać, że ta kwestia premier Kopacz nie zainteresowała.
Przebieg konferencji unaocznił jak bardzo potrzebne było premier Kopacz zakończenie wojny przez ministra Arłukowicza z lekarzami z Porozumienia Zielonogórskiego. Minister dokonał wobec tego środowiska licznych ustępstw (mimo tego że do tej pory nie chciał o tym słyszeć), ponieważ otrzymał bezwzględną dyspozycję od pani premier, żeby ten spór zakończyć i nie zepsuć konferencji dotyczącej podsumowania 100 dni.
Premier dzięki temu nie została zasypana pytaniami w sprawie zamkniętych gabinetów lekarskich, a przecież w tej sprawie sporo na sumieniu miał nie tylko minister Arłukowicz, ale także jego poprzedniczka.
W każdym razie premier Kopacz nie była w stanie wyjaśnić dlaczego blisko 11 milionów pacjentów przez 7 dni miało utrudniony dostęp do podstawowej opieki medycznej (albo w ogóle go nie miało), skoro teraz w tak szybkim tempie można było usunąć wszystkie przeszkody i podpisać porozumienie z lekarzami rodzinnymi.
Niestety całość konferencji potwierdziła, że rząd pod kierownictwem premier Kopacz nie ma żadnej strategii działania, skupi się na gaszeniu kolejnych pożarów (tak jak na tym górnictwie) i w ten sposób dotrwa do wyborów parlamentarnych.
A Polacy już wiedzą, że z tym pilotem mogą być coraz poważniejsze kłopoty, bo wokół premier Kopacz niestety merytoryczna pustka, a „psiapsiółki” są dobre do picia herbaty i ploteczek, a nie do pomocy w rządzeniu blisko 40 milionowym państwem.
Zbigniew Kuźmiuk
Źródło: blog Zbigniewa Kuźmiuka
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl