Jacek Żakowski ośmiesza opozycję! [WIDEO]

0
0
0
/

Groteskowa opozycja nieustannie bredzi o łamaniu Konstytucji przez PiS, bezprawiu, likwidacji niezależności sądów. Według antyPiSu Polska przemienia się w faszystowski reżim. Liderzy angażują swoich kumpli z Unii Europejskiej. Nie dosyć, że ta emocjonalna narracja jest pozbawiona logiki i działa tylko w interesie partii Kaczyńskiego, to jeszcze opozycjoniści zachowują się tak, jakby chcieli wszystkim udowodnić, że ich poglądy nie mają żadnego związku z rzeczywistością. To, co udało mi się zaobserwować w Cafe Jaki, jest tego dobitnym przykładem. "Cafe Jaki" czyli lokal w którym promowany jest, darmową kawą i ciasteczkami, kandydat PiS na prezydenta Warszawy. Pierwszym, co zobaczyłem przechodząc obok Cafe Jaki, był oczekujący na Patryka Jakiego, najwierniejszy fan – Arkadiusz Szczurek z Obywateli RP. Okazało się, że czekał "tak na wszelki wypadek". Drugim punktem uwagi, była grupa publicystów z lewicowego radia Tok FM, wraz z dziećmi, z Jackiem Żakowskim na czele. Udało mi się przeprowadzić wideo wywiad z rozbawionym, lewicowym publicystą. Nie widział on nic sprzecznego w narracji groteskowej opozycji, mówiącej o PiSowskiej dyktaturze i w tym, że miło spędza czas w lokalu "wrogiej organizacji". Lewicowy publicysta uraczył mnie też opowieścią o tym, że w dyktaturach też są kawiarnie gdzie można napić się dobrej kawy. Nie da się ukryć, że postawa łączenia z jednej strony apokaliptycznych wizji PiSowskiego armagedonu i radosną zabawą pod rządami PiS, nie uwiarygadnia przekazu opozycji, tylko czyni go groteskowym. To dzięki takim zachowaniom opozycji, Polacy traktują opozycje jak bandę błaznów opowiadających kompletne bzdury. Niewątpliwie, lepszej opozycji PiS nie mógł sobie wymarzyć. 60-letni Jacek Żakowski, swoją karierę zaczynał w wydawanym przez komunistów tygodniku "Na Przełaj". Udzielał się w Biurze Informacji Prasowej NSZZ "Solidarność", a nawet w katolickim miesięczniku "Powściągliwość i Praca". Po transformacji ustrojowej był rzecznikiem prasowym Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego, jednym z założycieli "Gazety Wyborczej" i prezesem Polskiej Agencji Informacyjnej (1991–1992. Publikuje w „Gazecie Wyborczej” i w lewicowym tygodniku „Polityka”. Wykłada w Collegium Civitas. Prowadził programy w radiu i telewizji, obecnie można go usłyszeć w Tok FM, i zobaczyć w Superstacji oraz TVN. Jak informuje Wikipedia był autorem artykułu "Miłuj geja swego", w którym postawił tezę, "że wzrost gospodarczy oraz modernizacja społeczeństwa jest skorelowana "z odsetkiem osób o orientacji jawnie homoseksualnej". W jednym z swoich wpisów na Facebooku, Rafał Ziemkiewicz skomentował "ponure, sfrustrowane twarze Wielowieyskiej, Morozowskiego i Żakowskiego spoglądające z okładki „Newsweeka”". Zdaniem publicysty, Wielowieyska, Morozowski i Żakowski to "gwiazdy antypisowskiego agit-propu". Określił ich jako "ludzi, którzy przez lata epatowali butą i nie próbowali ukryć głębokiego przeświadczenia, że każde ich światłe pouczenie podchwytywane jest z zachwytem przez masy, że wszyscy, a w każdym razie wszyscy „na pewnym poziomie”, „młodzi, wykształceni, z dużych miast”, czyli większość, uznają w nich liderów opinii, a kto nie od nich, ten oszołom, obciach, prymityw i niech zdycha – nagle wchodzą w retorykę wołających na puszczy i prześladowanych". Według Rafała Ziemkiewicza Wielowieyska, Morozowski i Żakowski "wmawiają sobie i swoim czytelnikom tudzież widzom, że wszyscy, tak jak oni, są przeciwko PiS, że ogromna większość społeczeństwa niczego nie pragnie bardziej, niż „żeby znowu było tak jak było”, że „dobra zmiana” to tylko garstka fanatyków, która dorwała się do władzy wskutek przypadku, rozbicia głosów i apatii większości". Zdaniem Rafała Ziemkiewicza publicyści dzisiejszej opozycji mieli wszelkie mechanizmy wpływu na rzeczywistość "wszystkie atuty w ręku, wszystkie możliwe wpływy, przewagi, pieniądze, narzędzia dystrybucji szacunku, zagraniczne kontakty, cuda-wianki i tak dalej". Ten kapitał, media groteskowej opozycji, zmarnowały poprzez "głupi kalizm w odniesieniu do Tuska i jego gangu, kurczowe zamykanie latami oczu na coraz gorsze przewały rządzącej mafii PO-PSL, stosowanie szantażu "ani słowa krytyki, bo przyjdzie PiS", który doprowadził do całkowitego zgnicia i ośmiorniczkowej deprawacji tamtej ekipy. "Pudrowaliście tego trupa, aż zaczął śmierdzieć tak, że wyborcy zatrzęśli się z obrzydzenia i nie było już o czym gadać" - wskazywał. Zdaniem Rafała Ziemkiewicza "żadna propaganda nie dałaby PiS władzy, gdyby nie totalna degeneracja jego przeciwników, żadna propaganda nie dałaby mu u władzy i takiego poparcia, gdyby nie miał tak odpychających wrogów". Według publicysty całe środowisko antypisowskich totalniaków odpowiada za to, że PiS pomimo swoich wad - rządzi.   Jan Bodakowski

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną