Matka młodej chrześcijanki zatrzymanej przez Boko Haram błaga prezydenta o pomoc w uwolnieniu córki.  [caption id="attachment_80616" align="aligncenter" width="665"] fot. flickr.com[/caption] Przypomnijmy, że Leah Sharibu to jedna z ponad stu dziewczynek, które zostały porwane przez Boko Haram. Pomimo nalegań swoich koleżanek ze szkoły, nie wyparła się chrześcijaństwa. Za to, że nie zdecydowała się przyjąć islamu Boko Haram odmówiło jej uwolnienia. Bliscy cały czas walczą o uwolnienie dziewczyny. 29 września na jednej z konferencji prasowych matka przypomniała wszystkim, że porywacze Leah wydali ultimatum stwierdzające, że Leah będzie następną w kolejce do zabicia.

"Kiedy zbliżamy się do października, w poniedziałek błagam rząd federalny i prezydenta, aby wysłuchał mojej prośby i ojca Lei, aby zapewnić uwolnienie naszej córki." - powiedziała.

Zaprzeczyła, że wniosła pozew przeciwko nigeryjskiemu rządowi. Sobotnia konferencja prasowa została zwołana przez ks. Gideona Para-Mallam, regionalnego sekretarza IFES (International Fellowship of Evangelical Students), który jest sercem wysiłków pokojowych między chrześcijanami i muzułmanami w środkowym pasie Nigerii. Jak się okazuje, na początku października prezydent Nigerii pierwszy raz rozmawiał z matką dziewczyny.

"Dziś rozmawiałem z panią Rebecca Sharibu, aby powtórzyć naszą determinację. Myśli i modlitwy wszystkich Nigeryjczyków są z rodziną Sharibu i rodzinami wszystkich tych, którzy wciąż przebywają w niewoli. Zrobimy wszystko, aby je sprowadzić." - powiedział prezydent. 

To pierwszy bezpośredni kontakt z urzędnikiem państwowym od czasu porwania ponad siedem miesięcy temu.