Wyznania dzieci - ofiar nie tylko domowego homoterroru!
Na społeczeństwa, nie tylko kontynentu europejskiego, wywiera się naciski, aby uznały związki homoseksualne za normalne i zezwoliły im na adopcję dzieci. - To będzie katastrofa dla tysięcy dzieci! - alarmują już dorosłe osoby wychowane w takich związkach. Publikujemy ich wstrząsające świadectwa.
Katy Faust, Dawn Stefanowicz, B.N. Klein i Robert Oscar Lopez, którzy wyrośli w domach dewiantów seksualnych z całą mocą przeciwstawiają się legalizacji tzw. małżeństw homoseksualnych. Z odrazą powracają do przykrych wspomnień z tych długich dni, kiedy musieli obserwować seksualne apetyty swoich opiekunów. Nie mają oni żadnych wątpliwości, że to głęboko dysfunkcyjne środowisko, radykalna subkultura i idąca z nią w parze gejowska tożsamość, którą teraz niektórzy chcą nazwać małżeństwem, prowadzi do wykorzystywania i seksualnego nadużywania bezbronnych dzieci dla zysków osobistych i... politycznych.
- Wyrosłam z rodzicielką i jej partnerkami w atmosferze gejowskiej ideologii, która była używana jako narzędzie represji, nacisku i nadużyć - wyznała B.N. Klein, wspominając matkę-lesbijkę i całą serię jej nałożnic. Zauważyła, że dzieci z takich "rodzin" zmuszane są do udowadniania, że homoseksualne pary niczym nie różnią się od prawdziwej rodziny, złożonej z matki i ojca mimo że wcale tak nie uważają. W tym środowisku nie ma miejsca na osobiste poglądy, odczuwanie, czy myślenie.
- Wprawdzie nie chce mi się wierzyć, żeby wszystkie osoby o skłonnościach homoseksualnych były de facto złymi rodzicami, jednakże wiem, że społeczność gejowska nigdy w całym moim życiu nie potraktowała mnie inaczej, niż tylko jako fragment czyjejś własności, błąd przeszłości lub narzędzie polityczne, które ubiera się i wyprowadza na zewnątrz jak psa czy kucyka, aby zaimponować posiadanym bogactwem - nie kryła rozgoryczenia.
Od najmłodszych lat matka nakazywała jej największą atencją obdarzać swój własny homoseksualizm i wpajała jej, że "niektórzy żydzi i większość chrześcijan to nienawidzący gejów głupcy, często bardzo agresywni". Uczyła, że osoby o jej skłonnościach są "zdecydowanie bardziej kreatywne i uzdolnione artystycznie, ponieważ ze swojej natury są delikatne i bardziej uczuciowe". Tymczasem Klein, poproszona o scharakteryzowanie swojego wychowania, określiła je jako opresyjne i nadużywające jej osoby.
Robert Oskar Lopez, który opisał swoje wychowanie przez parę lesbijek jako "najlepsze warunki, jakie mogła zapewnić homoseksualna para" stwierdził, że patologia tego związku, a przede wszystkim brak ojca, w poważnym stopniu zaważyły na jego życiu, prowadząc do zaburzenia poczucia własnej seksualności, a następnie do stania się homoseksualną prostytutką już w wieku nastu lat. W ten sposób bowiem starał sobie zrekompensować brak starszego mężczyzny w swoim życiu (ojca), jego miłości i akceptacji.
- W mojej głowie był kompletny zamęt jeśli chodzi o moją seksualność - przyznał Lopez. - Miałem nieodpartą kompulsywną potrzebę stosunków seksualnych z innymi mężczyznami... i chciałem to robić ze starszymi panami w wieku mojego ojca, przy czym nie do końca byłem świadom tego, co czynię - wyznał.
- Pieniądze, które otrzymywałem za seks z pewnością pomogły mi finansowo, ponieważ pozwoliły mi żyć na wyższej stopie niż pozwalała mi praca w pizzerii, w której zatrudniłem się jako nastolatek, oraz w klinice psychiatrycznej mojej matki. Ale te zarobione sumy nie wywierały na mnie takiego wpływu, jak fakt, że potrzebowałem czuć się kochanym i chciałem mieć przy sobie starszego mężczyznę, nie tylko na pół godziny - wspominał.
Lopez wymienił się swoimi doświadczeniami z innymi ludźmi, którzy wyrośli w homoseksualnych związkach i ich życie, ich potrzeby i uwikłania były analogiczne do tych, których sam doświadczył. Historia bólu, zniszczenia poprzez nieobecność biologicznego rodzica oraz obecność niechcianego "rodzica zastępczego" dotyka każde dziecko wyrosłe w środowisku gejowskim. Do tego dochodzą jeszcze gwałty. Wielu z tych dorosłych już ludzi, którzy otworzyli się przed Lopezem, na forum publicznym nie chce dzielić się swoim nieszczęściem z obawy przed zemstą homoseksualnego lobby.
Lopez doświadczył takiej zemsty - homoseksualni aktywiści zastraszyli jego pracodawców i szerzyli kłamstwa o nim w internecie po tym, jak po raz pierwszy publicznie przyznał, co spotkało go w życiu ze strony opiekujących się nim lesbijek. - Również w tym kontekście należy zauważyć, że umieszczanie dzieci w związkach homoseksualnych jest niebezpieczne, ponieważ nie mają one przestrzeni na to, aby uzewnętrznić narastające w nich negatywne emocje dotyczące utraty mamy lub taty oraz strach, że niechcący to zrobią - konkludował.
O praktykach zastraszania, jakich dopuszczają się homoseksualni aktywiści mówi również Katy Faust. Spotkała się ona z groźbami wystawienia jej na publiczne pośmiewisko, pozbawienia pracy oraz wieloma innymi jeszcze gorszymi, które miały ją zmusić do milczenia na temat rzeczywistości tzw. małżeństw homoseksualnych. Środowiska LGBT niczym mafia wymagają pełnej lojalności. Kto się wyłamie, jest niszczony.
- Przez większość mojego dorosłego życia byłam zadowolona z tego, że zachowuję dla siebie opinie na temat małżeństwa. Byłam i nadal jestem zarzucana oskarżeniami, że jestem homofobem, ponieważ wierzę w naturalne małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny - stwierdziła. - Przez wiele lat lęk przed odtrąceniem powodował moje milczenie w tych kwestiach. Zresztą nie widziałam, gdzie mogłabym podzielić się moimi poglądami. W końcu jednak dotarło do mnie, że moje milczenie i milczenie innych pozwala na to, aby dyskusja na ten temat została zdominowana przez tych, którzy twierdzą, że jedynie ignorancja i indoktrynacja może skłonić człowieka do sprzeciwienia się "równościowemu małżeństwu" - tłumaczyła, dodając, iż jej otwarte wystąpienie przeciwko tzw. małżeństwom homoseksualnym wynikało z głębokiego przekonania, że każde dziecko ma prawo do relacji z ojcem i matką.
- Jeżeli zalegalizujemy "małżeństwa" tej samej płci... dokonamy przesunięcia z pozwolenia obywatelom na życie w wolności do promowania homoseksualnych gospodarstw domowych - zauważyła. - Legalizując je normalizujemy taką strukturę rodziny, w której dziecko zawsze będzie deprawowane, dzień w dzień, ideologią gender. Nasza narracja kulturowa będzie wmawiała dzieciom, że nie mają prawa do naturalnej struktury rodziny czy swoich rodziców biologicznych, ale mają żyć tylko i wyłącznie dla zaspokojenia potrzeb i żądz dorosłych - skonstatowała.
Dramat dzieci rodziców LGBT bardzo obrazowo wyjaśniła Dawn Stefanowicz, wychowana przez ojca geja, który później zmarł na AIDS. Wyznanie to nie przyszło jej łatwo, gdyż podobnie jak i inne dzieci, wzrastała w poczuciu strachu przed konsekwencjami wyłamania się ze wspomnianej subkultury.
- Często jesteśmy zmuszani do aprobowania i tolerowania wszystkich form wyrażania seksualności, włącznie z różnymi seksualnymi preferencjami, określanymi mianem gender. Jako dzieci nie wolno nam było wyrażać naszego sprzeciwu, bólu oraz zamętu, jaki mieliśmy w głowach - wspominała Stefanowicz. Dodała, że większość dorosłych już dzieci wyrosłych z domów gejowskich nie czuje się na siłach w sposób swobodny mówić publicznie o tym, co ich spotkało, ponieważ nie czuje się bezpieczna. - Niektórzy gejowscy rodzice grożą nawet wydziedziczeniem, jeżeli dziecko nie zaakceptuje ich codziennych skłonności - zauważyła.
Tymczasem - jak podkreślała - owo milczenie leży w interesie środowisk LGBT i tzw. grup wsparcia dla dzieci, które czasami funkcjonują tylko po to, aby upokorzyć i zastraszyć te dzieci, które chcą powiedzieć prawdę, pozwalając im jedynie na mówienie politycznie poprawnej wersji świata gejowskiego i ich w nim dzieciństwa.
Karolina Maria Koter
Źródło: LifeSiteNews
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl