Kolejne zwycięstwo sądowe Leszka Szymowskiego
Dziennikarz śledczy Leszek Szymowski nie musi przepraszać spółki EKOTRADE z powodu artykułu opublikowanego w 2008 roku w tygodniku „Wprost” - orzekł Sąd Okręgowy w Warszawie.
Sąd Okręgowy wydał wyrok po prawie czterech latach procesu. Uznał, że dziennikarz dochował szczególnej staranności, przedstawił prawdziwe i wiarygodne informacje, oraz działał w interesie społecznym. W 2008 roku w artykule "Niebezpieczna Ochrona" Leszek Szymowski pisał, że kontrakty na ochronę najważniejszych instytucji państwowych, w tym ministerstw, sądów i prokuratur otrzymuje od lat spółka związana towarzysko z politykami SLD, w której władzach zasiadają byli funkcjonariusze służb specjalnych z czasów PRL. Sprawa ciągnęła się tak długo m.in. dlatego, że sąd musiał zapoznać się z ponad tysiącem stron dokumentów zachowanych w Instytucie Pamięci Narodowej.
Zarząd spółki uznał, że rozpowszechnianie informacji o jej związkach ze służbami specjalnymi PRL narusza jej wiarygodność i wizerunek. Leszek Szymowski twierdził, że wszystko, co napisał, było zgodne z prawdą. Jako dowód wskazywał m.in. akta IPN i akta Krajowego Rejestru Sądowego. Na podstawie tych ostatnich dokumentów udowodnił, że członkami rady nadzorczej spółki byli prominentni politycy SLD - Zbigniew Sobotka i Andrzej Piłat, b. rezydent wywiadu PRL we Wiedniu Jerzy Jerschina i b. oficer SB odpowiedzialny za inwigilację Akademii Teologii Katolickiej - Wojciech Ostaszewski. Z akt IPN wynikało zresztą, że ten ostatni był w latach 80. absolwentem kursu w Akademii KGB w Moskwie. Szymowski zwracał również uwagę, że postępowania przeciwko Jerschinie o znęcanie się nad rodziną umarzała prokurator Katarzyna Kalinowska - ta sama, która w 2001 roku nakazała zatrzymanie b. prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego i która, wg ustaleń komisji śledczej ds PKN Orlen powinna zostać za to pociągnięta do odpowiedzialności karnej.
- Rolą prasy w demokratycznym państwie prawa jest kontrola władzy, w tym kontrola gospodarowania pieniędzmi publicznymi. Dziennikarz ma nie tylko prawo, ale i obowiązek ujawniać opinii publicznej wszelkie sygnały o nieprawidłowości w gospodarowaniu finansami publicznymi. Z kolei podmiot prawa handlowego, który staje się beneficjentem zleceń od instytucji publicznych, musi liczyć się z kontrolą niezależnej prasy i z krytyką - mówiła w uzasadnieniu sędzia prowadząca sprawę. - Powodowie zarzucali pozwanemu nierzetelność i poszukiwanie tanich sensacji, jednak w zachowaniu pozwanego nie można dopatrzyć się choćby pozoru nierzetelności.
To już trzecie sądowe zwycięstwo Leszka Szymowskiego w ostatnim czasie. 20 listopada 2014 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie nakazał powtórzenie procesu wytoczonego innemu dziennikarzowi - Cezaremu Gmyzowi (w pierwszej instancji Cezary Gmyz wyparł się autorstwa artykułu mimo zaświadczenia z redakcji, że go napisał). Przy okazji sąd stwierdził, że artykuł 15 Prawa Prasowego gwarantujący tajemnicę nazwiska autora materiału (na co powoływał się Gmyz) nie może służyć unikaniu odpowiedzialności cywilnej za rozpowszechnianie kłamstw [ZOBACZ].
W zeszłym tygodniu Szymowski wygrał również sprawę z oskarżenia prywatnego, którą skierowała przeciwko niemu do sądu spółka Tomasza Sakiewicza Słowo Niezależne - wydawca portalu Niezalezna.pl [ZOBACZ].
AP/Prawy.pl
fot. youtube.pl
ZOBACZ także: Burza po artykule o agentach WSI i UOP zainstalowanych w prawicowych mediach
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl