Od dłuższego czasu w Europie Zachodniej odbywa się desakralizacja albo wewnętrzna sekularyzacja kościołów. Katolickie świątynie są opuszczone, nierzadko przeznaczane do rozbiórki, zamieniane w lokale użyteczności publicznej. Otwierane są w nich restauracje, biblioteki, kluby, muzea, lub przerabiane są na domy mieszkalne. Jeden z nowych właścicieli kościoła zamienił go w rezydencję. Sam określa się jako katolik i mówi, że początkowo głupio mu było jeść i biesiadować w miejscu, w którym do niedawna stał ołtarz, a na nim odbywała się konsekracja hostii. Szybko się jednak z tym uporał, tłumacząc to zmianą czasów. „lepiej abym to ja teraz tu mieszkał ze swoją rodziną, bo kościół mógł trafić w ręce właściciela jakiegoś podejrzanego klubu”.
W czynnych jeszcze kościołach za pozwoleniem władz kościelnych szerzą się dziwne obyczaje.W 2017 roku w kościele w Marcellise niedaleko Werony proboszcz urządził bal sylwestrowy. On sam przebrany za klauna fikał koziołki. W katedrze w Hildesheim bp Norbert Trelle ugościł robotników pracujących przy remoncie świątyni. Serwowano pieczonego na rożnie na środku kościoła prosiaka i popijano go 140 litrami piwa.
Ten zwyczaj stał się popularny, gdy papież Franciszek 1 października 2017 roku wyprawił w bazylice bolońskiej św. Petroniusza ucztę dla bezdomnych, biednych i uchodźców. Nie wiadomo dlaczego poczęstunku nie można było przenieść w inne miejsce, tylko wewnątrz kościoła zorganizowano stołówkę. Odtąd ugaszczanie biednych obiadami czy kolacjami we wnętrzu kościołów stało się akceptowalne. W katedrze w Neapolu bp Francesco Lambiasi i kard. Crecenzio Sepe przepasani czerwonymi fartuchami podawali bezdomnym pizzę z mozzarellą.
Kościoły stały się także miejscem świeckich wystaw i uroczystości. W ubiegłym roku w diecezji Hasselt w Belgii w kościele św. Jana Chrzciciela w Kottekoven prezentowana była wystawa flamandzkiego artysty Toma Hercka. Na środku kościoła umieścił on krowę przybitą do krzyża i spryskaną silikonem. Było to sprzeciwem przeciwko marnotrawstwu jedzenia. Kuria wprawdzie potępiła wystawę, ale nic nie zrobiła aby „dzieło” zniknęło z kościoła. Dokonał tego nieznany sprawca, który zakradł się nocą do kościoła, przewrócił krowę i oblał ją kwasem solnym.
W Wiedniu w 2008 roku w przykatedralnym muzeum odbyła się wystawa „Religia. Ciało. Siła” Alfreda Hrydickiego zagorzałego ateisty i komunisty. Prezentowany był tam obraz „Biczowanie”, na którym Jezus jest okładany pejczem, a jednocześnie żołnierz trzyma go za genitalia.
Teraz zachodnie kościoły, które w wiekach XI-XIII w. szerzyły kulturę chrześcijańską, tracą swoje funkcje. W miejsce powstałej z tego powodu pustki wchodzą meczety, które w XXI w. są coraz bardziej ekspansywne w szerzeniu islamu.
Niedawno prezydent Turcji Recep Erdogan otworzył w Kolonii największy meczet w Europie. Budowany był przez dziewięć lat i kosztował ok. 150 mln zł.i w większej części finansowany był przez Turcję. Zajmuje on 4,5 tys. mkw. I może pomieścić 4 tys. wiernych. Jego kopuła góruje nad miastem i ma 37 metrów wysokości. Nasza kopuła Świątyni Opatrzności wynosi zaledwie 30 metrów. Nowy meczet w Kolonii to nie jedyny o tak ogromnych rozmiarach kult islamu. W Rotterdamie meczet Essalam ma kopułę wysokości 25 metrów i mieści 3 tys. wiernych. W 2008 roku otwarto w Duisburgu meczet dla 1,2 tys. osób o wysokości 35 metrów. Niedługo islam zdominuje chrześcijaństwo w Europie Zachodniej.
Emigranci islamscy, którzy od kilku pokoleń mieszkają w Europie nie chcą się asymilować. Tworzą zwartą grupę kulturowo-religijną wrogo nastawioną do społeczności chrześcijańskiej. To islamiści zaczynają dominować w wielu państwach Europy Zachodniej, skutecznie wypierając z niej chrześcijaństwo.
Islamizacji Europy ochoczo przyklaskują ruchy lewicowe, które największe dla siebie zagrożenie widzą w religii chrześcijańskiej, w tradycyjnym modelu rodziny. Promowaliby samego diabła, byle by tylko wykrzewić z tych terenów chrześcijaństwo. Tylko na tej swojej polityce zawiodą się już wkrótce. Islam jest bardzo ekspansywny, radykalny i nie zamierza wchodzić w alianse z ruchami lewicowymi. Ma swoich gorących wyznawców, którzy życie oddają za Mahometa. W szerzeniu swojej ortodoksyjnej kultury są zagorzali, a ateistów traktują jako największe zło, szerzące rozwiązłość i wszelkiego rodzaju poróbstwo. Z instrumentalnego traktowania islamistów przez ruchy lewicowe nic nie wyjdzie. Lewactwo obudzi się już wkrótce w bardzo nieprzyjemnej dla siebie rzeczywistości.
fot. MedinaRiza, CC BY-SA 3.0, Wikimedia Commons