Jak informuje Radio Szczecin, kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta Szczecina zaparkował swój samochód "pod prąd" na przystanku autobusowym, po czym zrobił awanturę kierującej autobusem o to, że zarysowała jego auto. Sprawą zajmuje się policja.
Prezes Szczecińskiego Przedsiębiorstwa Autobusowego Dąbie, powołując się na relację kierującej autobusem powiedział, że "kierowca samochodu (poseł Sławomir Nitras - przyp. red.) zachowywał się dość emocjonalnie w stosunku do kierowcy autobusu, wskazując wręcz, że prowadząca autobus chciała zabić rodzinę, która była w samochodzie. Pani wystraszyła się, zamknęła w pojeździe i wezwała służby centrali ruchu".
Radio Szczecin próbowało skontaktować się z posłem Platformy Obywatelskiej, ale jak do tej pory - nieskutecznie.
Sławomir Nitras słynie z znajdywania się w miejscach, gdzie "coś się dzieje". Złośliwi mówią nawet, że to nie przypadek. Jeszcze nie tak dawno poseł Platformy Obywatelskiej prowadził w sieci krucjatę przeciwko policjantom chroniącym Sejm Rzeczypospolitej Polskiej. Oskarżał, że "szarpali go".
„Ja po prostu szedłem chodnikiem obok Sejmu. Chodnik nie był odgrodzony. Szedłem po prostu. Policjanci kazali mi się cofnąć i powiedzieli, że „tędy nie przejdę. Bo nie i tyle. Szarpali mnie bo odmówiłem zawrócenia. Panie Marek Kuchciński to jest absolutny wstyd dla Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, że podwładni Joachim Brudziński szarpią, zaczepiają, nie pozwalają spokojnie przejść ulicą spokojnym i zwykłym ludziom. Spadają wam sondaże i próbujecie za wszelką cenę sprowokować ludzi naruszając ich elementarne prawa. Zachowujecie się jak przestraszeni dyktatorzy oderwani od ludzi i rzeczywistości. I marnie skończycie”
– pisał wówczas poseł Sławomir Nitras.
Źródło: Radio Szczecin
Fot. Kancelaria Sejmu/Krzysztof Białoskórski