Wydarzeniom w Lublinie bardzo uważnie przyglądały się niemieckie media. Marsz równości, którzy przeszedł ulicami miasta, gazeta "Tageszeitung" nazywa sukcesem. Protestujących przeciwko organizacji wydarzenia narodowców oraz mieszkańców korespondentka nazwała "czarną ścianą" i "neofaszystami".
"W powietrzu fruwały kamienie, pomidory i jajka. Dawna dzielnica żydowska Lublina, przez którą w sobotnie popołudnie przeszedł kolorowy i pokojowy Marsz Równości gejów i lesbijek, przypominał pole bitwy"
– pisze Gabriele Lesser.
"Neofaszyści odpalają race. Jedna z nich wypala wielką dziurę w długiej na 12 metrów fladze o barwach tęczy, nie raniąc nikogo. (...) Blisko 2000 homoseksualistów nie daje sobie zepsuć zabawy. Śmieją się i machają w kierunku osób stojących w pobliżu. Ich marsz jest pomimo wszystko ogromnym sukcesem"
– opisuje, używając skandalicznego określenia wobec kontrmanifestantów.
"Za pomocą armatek wodnych i gazu łzawiącego powstrzymano najbardziej agresywnych chuliganów przed przerwaniem kordonu policyjnego i wyrwania tęczowych flag demonstrantom, którzy radośnie, lecz nieco bojaźliwie tańczyli"
– opisuje korespondentka niemieckiego "Tageszeitung".
Nie brakuje również opisu kontekstu politycznego oraz wzmianki o pierwotnym zakazie organizacji marszu wydanym przez prezydenta Żuka. Dalej czytamy, że "sąd pokrzyżował plany" i marsz mimo przeciwności – odbył się. "Lublin wszedł tym samym ostatecznie do Unii Europejskiej" – cytują Tomasza Kitlińskiego, znanego działacza ruchu LGBT.
Źródło: Tageszeitung
fot. screen z Media Narodowe/YouTube