Schetyna dobił rolnictwo

Zgromadzeni w poniedziałek Brukseli ministrowie spraw zagranicznych państw członkowskich Unii Europejskiej jednogłośnie zdecydowali o utrzymaniu sankcji dla Rosji. Za pozostawieniem sankcji opowiedział się również reprezentujący Polskę minister Grzegorz Schetyna, wbijając tym samym gwóźdź do trumny polskiego rolnictwa.

Podczas zdominowanego przez kwestię ostatnich ataków terrorystycznych w Paryżu spotkania, temat sankcji dla Rosji był o tyle istotny, iż w mediach, jeszcze przed szczytem, pojawiały się przecieki o możliwej liberalizacji polityki względem tego kraju. Wielu producentów na złagodzenie wzajemnych stosunków i wznowienie wymiany handlowej. Nadaremnie.

Najbardziej na podtrzymaniu sankcji ucierpią Polska i Litwa, przy czym rolnikom nikt tej politycznej decyzji nie chce zrekompensować. Wiele gospodarstw nie przetrwa tej zimy, a co dopiero mówić o kolejnym roku...
Producenci krajów położonych na zachód od nas, przy wsparciu rządów, zorganizowali sprzedaż swoich produktów do Rosji via Białoruś, gdy tymczasem rządzący Polską a odpowiedzialni za rolnictwo politycy nie robią nic, aby pomóc polskiemu rolnikowi już nie zarobić, ale chociaż przetrwać.

Zdesperowani rolnicy zasypują Kancelarię Premier Ewy Kopacz pismami i uchwałami związkowymi. NSZZ RI Solidarność grozi protestami i... zero odzewu. Epistoły pozostają bez odpowiedzi. O żadnym dialogu z rządem nie ma zatem mowy. Zresztą nic w tym dziwnego, jako że obecnie rządząca ekipa na każdym kroku podkreśla poważanie, w jakim ma polskie rolnictwo, podobnie jak górnictwo, które to gałęzie polskiej gospodarki wkrótce podzielą los polskich stoczni.

Anna Wiejak

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.