Małgorzata Gersdorf była gościem Moniki Olejnik w programie "Kropka nad i" gdzie zaciekle broniła sędziów, którzy zasiadali w sądzie wojskowym w stanie wojennym. Sposób, w jaki to robiła może naprawdę zawstydzać. "Orzekali najłagodniej jak mogli" – przekonywała.
– To nie mieści mi się w głowie, żeby głowa państwa tak mówiła o sędziach, ponieważ to o czym mówi, to są przypadki dwóch kolegów, którzy byli zmuszeni zasiadać w sądzie wojskowym w stanie wojennym. Takie było prawo i wzięto ich z Sali sądowej do tego. Orzekali najłagodniej jak mogli. Prezes Strzembosz przyjął ich do pracy wiedząc o tym wszystkim. Taka była sytuacja. Pan prezydent Duda był wtedy małym chłopaczkiem, no to nie mógł o tym wiedzieć. Na pewno się nie zhańbili i nie były im wytoczone żadne procesy
– mówiła Małgorzata Gersdorf w rozmowie z Moniką Olejnik.
– Ponieważ postanowienie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej jest sformułowane do Polski, to uznaję, że jest sformułowane do wszystkich organów. Jednym z tych organów jest Sąd Najwyższy i musi wykonać postanowienie. Jest tam zawarta teza, że istnieje konieczność jak najszybszego wykonania tego zabezpieczenia i stworzenia sędziom warunków, jakie mieli przed 3 kwietnia. Stąd moja decyzja. Ja nie zawezwałam, tylko prosiłam, żeby stawili się do pracy
– przekonywała.
tvn24.pl