Materiał TVN o "leśnych nazistach" płatną mistyfikacją?

0
0
0
/

Jak informuje wPolityce.pl powołując się na szczegóły śledztwa w sprawie słynnych "urodzin Adolfa Hitlera" organizowanych w lesie pod Wodzisławiem Śląskim, po których w polskich i zachodnich mediach wybuchła nagonka, pokazująca nasz kraj jako siedlisko odradzającego się nazizmu. Okazuje się, że cały materiał wyemitowany przez TVN mógł być płatną mistyfikacją. Wraz z wyemitowaniem materiału ruszyło śledztwo Prokuratury. Do działań włączyła się także Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Policja oraz inne służby. Tymczasem z zeznań Mateusza S. czyli "organizatora urodzin" wynika, że wręczono mu na ten cel 20 tys. złotych. Jak informuje wPolityce.pl, "cała impreza została zamówiona przez tajemniczych mężczyzn i była maskaradą, za którą zapłacono jej organizatorowi 20 tys. złotych. Zleceniodawcy mieli jednak jeden warunek: na „urodziny” miała być zaproszona tajemnicza „Anna Sokołowska”. Kim jest ta kobieta? To w rzeczywistości Anna Sobolewska - dziennikarka „Superwizjera” i jednocześnie współautorka reportażu. Czy neonazistowski serial zafundowany nam przez TVN był więc maskaradą i ustawką za pieniądze pochodzące z niewiadomego źródła?" Według portalu, powołującego się na materiał śledztwa w marcu 2017 roku w Katowicach Mateusz S., prezes stowarzyszenia „Duma i Nowoczesność” przychodzi po swojego syna do przedszkola. Podchodzi do niego dwóch mężczyzn z reklamówką, w której znajduje się 20 tysięcy złotych. Wręczają je i mówią, że za te pieniądze powinien on zorganizować „urodziny Hitlera”. Instruują S., że powinny pojawić się płonące swastyki, hitlerowskie emblematy, flagi i mundury. Mają też jeden warunek, żeby jedną z zaproszonych osób była niejaka Anna Sokołowska, która ma się kontaktować z Mateuszem S. w sprawie imprezy. To oczywiście dziennikarka TVN pod zmienionym nazwiskiem.
"Impreza odbyła się na wzgórzu, w lesie nieopodal Wodzisławia Śląskiego. Już z daleka było widać rozwieszone na drzewach czerwone flagi ze swastykami, a z głośników płynęły nazistowskie marsze wojskowe. Na miejscu powstało coś na wzór „ołtarzyka” ku czci Adolfa Hitlera z jego czarno-białą podobizną. W centralnym miejscu zawisła wielka drewniana swastyka nasączona podpałką do grilla. Po zmroku została podpalona, robiono sobie przy niej zdjęcia, palone były również race. Niektórzy uczestnicy spotkania przebrali się w mundury Wehrmachtu, Mateusz S. w mundur oficera SS. Wychwalali rzekome osiągnięcia Hitlera, nie wspominając, że jest on odpowiedzialny za rozpętanie najstraszniejszej wojny w dziejach i śmierć milionów ludzi. Na koniec wznoszone były toasty „za Adolfa Hitlera i naszą ojczyznę, ukochaną Polskę”. Częstowano się tortem w kolorach flagi Trzeciej Rzeszy"
– tak relacjonował swój materiał TVN24. Wiele wskazuje jednak na to, że grupa przebierańców z lasu pod Wodzisławiem Śląskim to... mistyfikacja i opłaceni statyści.
Źródło: wPolityce.pl

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną