- Pan jest najlepszym rzeźnikiem w Polsce, bo w 2007 r., kiedy obejmował pan urząd ministra rolnictwa w Polsce mieliśmy 18 mln świń, dzisiaj mamy 11 mln - podsumował dokonania ministra rolnictwa i rozwoju wsi Marka Sawickiego Marek Marciniak, rolnik z Wielkopolski.

- Wtedy protestowaliśmy, bo wytwarzaliśmy górki świńskie, które powodowały, że cena nam falowała. Dzisiaj zaopatrujemy ok. 60 proc. polskich konsumentów - mówił Marciniak podczas posiedzenia sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi zwołanej niejako w trybie dodatkowym na wniosek członków komisji, ponieważ na planowane posiedzenie minister Marek Sawicki stawić się nie raczył.

- My nie jesteśmy w stanie zabronić wytwórcom, gdzie taniej, ale dajmy konsumentowi prawo wyboru, czy woli tańsze i zagraniczne, czy droższe i lepsze, polskie - tłumaczył, domagając się, podobnie zresztą jak i pozostali rolnicy, jasnej deklaracji szefa resortu rolnictwa, czy zamierza doprowadzić do likwidacji produkcji wieprzowiny w Polsce. - Jeżeli tak, to proszę nam to otwarcie powiedzieć, to nie będziemy walczyć o coś, czego nikt nie chce - skonstatowali.

Marek Sawicki przekonywał rolników o swojej dobrej woli i proponował, aby spróbowali oni powalczyć o zagraniczne rynki produkowaną przez siebie wieprzowiną klasy wyższej, niż mają zachodni konkurenci, jednakże w obecnej sytuacji, kiedy zdecydowana większość małych ubojni padła, a ceny za kilogram żywca dyktują wielkie ubojnie sieciowe, w których bije się nawet do 20 tys. sztuk dziennie, to szanse na podniesienie się polskich producentów wieprzowiny wydają się raczej nikłe. Tym bardziej, że wiele pieniędzy i wysiłku zostało zmarnowanych w klastry, przynoszące rolnikom jedynie straty i rozczarowanie.

Julia Nowicka

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.