Meksyk został egzorcyzmowany - opętany z powodu aborcji
Do bezprecedensowego zdarzenia doszło w mieście San Luis Potosi w Meksyku, gdzie grupa biskupów dokonała egzorcyzmów nad całym krajem, aby wygnać złego ducha aborcji.
- Meksyk otworzył się na diabła, kiedy zalegalizował aborcję - tłumaczył kardynał Juan Sandoval, emerytowany biskup z miasta Gualajara, który poprowadził modlitwę egzorcyzmu. - To legalizacja ludobójstwa - skonstatował.
To nie pierwszy egzorcyzm przeprowadzony nad Meksykiem - pierwszy miał miejsce w zeszłym miesiącu za zamkniętymi drzwiami w katedrze San Luis Potosi - o jego przeprowadzeniu poinformowany był jedynie Ojciec Święty Franciszek. W środku znajdował się tylko jeden dziennikarz - Roberto O'Farril.
- Meksyk żyje w demonicznym uwikłaniu podobnym do tego, jakie było na tych terytoriach przed ewangelizacją oraz objawieniem się Matki Bożej w Guadalupe - powiedział O'Farril w wywiadzie dla jednej z meksykańskich gazet. Porównał przy tym aborcję do ofiar z ludzi składanych przez starożytnych Azteków. - Młodych wojowników i dziewcząt, których klatki piersiowe były rozcinane po to, by wyrwać serce i ofiarować je demonom - przypomniał.
Według oficjalnych danych od czasu zalegalizowania aborcji w tym kraju w 2007 r. dokonano 138 tys. legalnych aborcji. Jak tłumaczą meksykańscy duszpasterze, egzorcyzm ma na celu możliwie skuteczne osłabienie wpływu szatana na mieszkańców Meksyku.
W 2013 r. portal LifeSiteNews opisywał sprawę opętania pewnego Meksykanina, który dostał się pod wpływ złego z powodu zalegalizowania w tym kraju aborcji. Opętanie potwierdził watykański egzorcysta o. Gabriel Amorth, który prowadził modlitwy o uwolnienie wspomnianego człowieka, jednakże, jak się okazało, to ostatnie może nastąpić dopiero wtedy, kiedy zostanie wprowadzony zakaz mordowania dzieci w łonach matek. - Ona zniknęła z Meksyku, lecz wasze głupie prawa pozwoliły na przywrócenie ofiar z ludzi - powiedział demon.
Anna Wiejak
Źródło: LifeSiteNews
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl