Grecy zagłosują przeciwko narzuconym przez wierzycieli rozwiązaniom. Lekcja dla Polski
Większość Greków zagłosuje przeciwko warunkom porozumienia zaproponowanym przez zagranicznych przywódców - wynika z sondażu przeprowadzonego w dniach 28-30 czerwca na zlecenie gazety "Efimerida ton Syntakton".
54 proc. Greków opowiada się przeciwko dyktowanym przez wierzycieli warunkom, za przyjęciem ich zagłosowałoby zaledwie 33 procent. Po zamknięciu w niedzielę wieczorem banków liczba osób, które w referendum zagłosowałyby za odrzuceniem rozwiązań narzucanych przez międzynarodowe instytucje zmniejszyła się i wynosi obecnie 46 procent. Według najnowszych badań warunki te przyjęłoby już 37 proc. Greków.
Oznacza to, że szantaż i szykany odniosły pożądany przez eurogrupę skutek, chociaż i tak nie zdołano zastraszyć większości społeczeństwa i w zbliżającym się referendum większość Greków opowie się przeciwko narzucanym z zewnątrz warunkom podtrzymania obecności Grecji w strefie euro.
- Dzisiejsza sytuacja Grecji jest bardzo poważnym strategicznym ostrzeżeniem dla Polski, bo jeżeli przyjrzymy się greckiej drodze do Europy, do tej wspólnoty różnych krajów, bogatszych i mniej bogatych, to dzisiaj widać, że ta droga nie była dobra. I prowadziła ona przez ogromne, według mnie, niepotrzebne zadłużenie, czasami gdzieś po drodze rozkradzione. To zadłużenie spowodowało, że w czasie światowego kryzysu finansowego, zadany był cios przede wszystkim w społeczeństwo. To jest droga wielu krajów peryferyjnych Europy - skomentował Andrzej Szczęśniak, ekspert w dziedzinie rynku, zauważając, iż wprawdzie Grecja była przyjęta w 1981 roku, a Polska w 2004, czyli dwadzieścia kilka lat później, ale my niestety idziemy tą samą drogą.
- Tutaj jest poważne ostrzeżenie, żebyśmy nadmiernie nie uzależniali się od pożyczek, od pieniędzy Zachodu, które w czasie sytuacji kryzysowej, tak jak to było w latach 2007-2008, uderzają. Ci, którzy są zadłużeni mają potworne kłopoty. To jest bardzo poważne ostrzeżenie, co do strategicznej drogi rozwoju, którą Polska powinna iść - podkreślał.
Drugie poważne ostrzeżenie wiąże się z ostatnią fazą kryzysu. - Jeśli przyglądniemy się dokładniej warunkom, które ta trójka bogatych krajów stawia Grecji, to nasuwa się pytanie, o co w tej ostatniej fazie kryzysu chodzi i przed czym Grecy się bronią. To jest, przede wszystkim, liberalizacja i otwarcie wszystkich rynków. Czyli wejście wielkich firm z najbogatszych państw zachodnich na te rynki oraz ich przejęcie. A drugie żądanie to wyprzedaż wszystkich aktywów, które Grecja ma, czyli własności przemysłowej, infrastruktury, a także ziemi, wysp, które są w Grecji bardzo atrakcyjnym towarem - tłumaczył, zauważając, iż są to dwie rzeczy, będące strategicznymi elementami stosunków między krajami bogatymi, między Zachodem, a krajami, które są dzisiaj peryferiami Europy i które mają wspólne problemy.
Julia Nowicka
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl