W wytrysku prawdy
„Nie masz jak życie na Ukrainie” - twierdził ukraiński poeta Taras, rozmawiając w więziennej kartoflarni z Gnomem – co mową wiązaną przedstawił Janusz Szpotański w słynnym wierszu pod tytułem „Rozmowa w kartoflarni”.
Na przykład kiedy Gnom zapytał Tarasa, jak tam na Ukrainie z kiszonkami, ten odpowiedział, że „kiszonek mnogo na Ukrainie. Bywa, że mija za dzionkiem dzionek, a tam nic nie ma, oprócz kiszonek”. Ale mniejsza już o kiszonki, bo oto w sprawie życia na Ukrainie właśnie wypowiedziała się ukraińska minister finansów w rządzie premiera Arszenika Jaceniuka, pani Natalia Jaresko.
Na wstępie (na początku mego listu donoszę, że czuję się dobrze, czego i tobie życzę) swego wystąpienia dała zdecydowany odpór fałszywym pogłoskom, jakoby Ukrainie groziła niewypłacalność, bo „jest przekonana”, że „dług Ukrainy zostanie zrestrukturyzowany” - ale nawet gdyby zrestrukturyzowany nie został – co, ma się rozumieć, jest niepodobieństwem - to i tak „nie trzeba się bać niewypłacalności”, ponieważ nawet gdyby ona się na Ukrainie pojawiła, to „nie będzie miało to reperkusji dla narodu ukraińskiego”.
Znaczy się, naród ukraiński będzie sobie żył jak gdyby nigdy nic, nawet jeśli Ukraina nie będzie już w stanie spłacać swego długu, wynoszącego obecnie 94 procent Produktu Krajowego Brutto, a więc prawie całej wartości tego, co na Ukrainie jest w ciągu roku wyprodukowane i sprzedane. Czyż jest jakieś inne państwo na świecie, gdzie życie byłoby lepsze, niż na Ukrainie? Państwo traci zdolność spłacania długu, ale obywatele żyją sobie nadal, jak gdyby nigdy nic. Co tu dużo gadać; „nie masz jak życie na Ukrainie!”
Weźmy dla przykładu taką Grecję. Już po raz drugi zbliża się ona do bankructwa, to znaczy – do utraty możliwości spłacania własnych długów. Za pierwszym razem cała Unia Europejska zrzuciła się na pożyczkę dla greckiego rządu, żeby ten mógł wykupić swoje obligacje od niemieckich banków, które w przeciwnym razie mogłyby znaleźć się w tarapatach finansowych, a może nawet na granicy bankructwa. Nazywało się to „ratowaniem Grecji” - ale dlaczego właściwie trzeba było wtedy „ratować Grecję”, skoro na Ukrainie, gdyby nawet utraciła ona zdolność spłacania własnych długów, nic by się obywatelom nie stało?
Na Ukrainie nic by się obywatelom nie stało, podczas gdy w Grecji bankructwo państwa miało uderzyć właśnie w obywateli. Ale może to też były fałszywe pogłoski? W takim razie może rację ma ta cała SYRIZA z komunistą Tsiprasem, kiedy mówi, żeby nie przejmować się greckim długiem? Niech się martwią niemieckie banki, ewentualnie grandziarze z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, którym kieruje pani Krystyna Lagarde z Francji, która zresztą miała też inne zmartwienia w związku z rewizją w jej mieszkaniu, spowodowaną podejrzeniem o kolaborację z Bernardem Tapie.
Uważana była jednak za najlepszego ministra finansów w Europie, chociaż w czasie jej urzędowania dług publiczny Francji zbliżył się do 80 proc. PKB, a obecnie – już do 100 procent, czyli prawie tak samo, jak na Ukrainie.
Ale skoro na Ukrainie niewypłacalność państwa nie uderzy w obywateli, to dlaczego miałaby uderzyć w obywateli Grecji, czy Francji? Najwyraźniej niepotrzebnie martwimy się tymi wszystkimi państwami, bowiem jeśli nawet zadłużają się one po uszy, to obywatelom przecież w niczym to nie szkodzi. A skoro obywatelom to nie szkodzi, to dlaczego mieliby przejmować się niewypłacalnością swoich państw? „Jeść, pić tańcować – bida musi sfolgować” - no nie? Nie ma zatem najmniejszego powodu do zmartwień – chyba, że pani Natalia Jaresko kłamie. Ale czyż pani Natalia Jaresko może kłamać? To jest wykluczone, bo pani Natalia Jaresko jest przecież ministrem Finansów w rządzie premiera Arszenika Jaceniuka, który żyje samą prawdą i to od rana do wieczora.
W przeciwnym razie rząd pani premierzycy Ewy Kopacz przecież nie żyrowałby mechanicznie i w ciemno wszystkich poczynań władz w Kijowie. Takie mechaniczne żyrowanie i obcmokiwanie jest możliwe tylko dlatego, że w odróżnieniu od zimnego ruskiego czekisty Putina, który jest ojcem kłamstwa, władze w Kijowie aż tryskają prawdą i tylko prawdą.
Stanisław Michalkiewicz
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl