Ukraina ogłosi niewypłacalność - to już niemal pewne!
Ewentualna niezdolność Ukrainy do spłacania swojego długu nie będzie miała niebezpiecznych konsekwencji dla obywateli kraju - uważa minister finansów tego kraju Natalia Jaresko, dodając, iż "nie trzeba się bać niewypłacalności".
- Jestem przekonana, że dług Ukrainy zostanie zrestrukturyzowany. Gdyby jednak doszło do niewypłacalności, to szczerze mówiąc nie będzie to miało reperkusji dla narodu ukraińskiego - oświadczyła w niedzielę.
Tłumaczyła przy tym, że niezdolność do obsługi długu miałaby negatywne konsekwencje jedynie dla takich ukraińskich firm, które zaciągają kredyty za granicą. - A takich przedsiębiorstw jest bardzo mało - zauważyła.
Wszystko wskazuje na to, że państwo ukraińskie nawet nie będzie próbowało zwracać pożyczonych pieniędzy.
Obecnie trwają negocjacje między władzami w Kijowie a wierzycielami, podczas których strona ukraińska usiłuje wymusić restrukturyzację w postaci częściowego umorzenia zobowiązań - Jaresko chce, aby wierzyciele "darowali" Ukrainie spłatę 15,3 mld dolarów. W tym celu minister finansów Ukrainy udaje się dzisiaj do Stanów Zjednoczonych, gdzie m.in. będzie prowadzić rozmowy z Międzynarodowym Funduszem Walutowym.
W maju ukraiński parlament przyjął ustawę, uprawniającą rząd do wstrzymywania spłaty zadłużenia zagranicznego, zaciągniętego u kredytodawców komercyjnych i uzasadnił tę decyzję koniecznością obrony interesów narodowych.
Premier Arsenij Jaceniuk, prosząc wówczas posłów o poparcie rządowego projektu ustawy, oświadczył, że w ciągu najbliższych czterech lat Ukraina powinna zwrócić 30 mld dolarów zadłużenia zagranicznego i spłacić 17 mln dolarów pożyczek wewnętrznych, na co obecnie nie ma pieniędzy. Premier podkreślił, że w sumie Kijów jest obecnie winien jest swym partnerom ogółem 70 mld dolarów.
Julia Nowicka
Źródło: pap.pl
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl