Prokurator ujawnia bolesne fakty, a potem strzela sobie w głowę

0
0
0
/

To bezprecedensowy wypadek. W trakcie zarządzonej przez siebie przerwy w trakcie konferencji prasowej prok. wojskowy Mikołaj Przybył wyciąga prywatną broń i strzela. Wcześniej opisuje zły stan funkcjonowania aparatu władzy w Polsce.


Godzina 10 rano. Pułkownik Mikołaj Przybył, prokurator wojskowy, zastępca szefa Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu i jednocześnie specjalista do spraw zorganizowanej przestępczości gospodarczej, zwołuje konferencję prasową.

W siedzibie poznańskiej prokuratury wojskowej przez kwadrans odczytuje oświadczenie o rzekomych nieprawidłowościach w sprawie śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej, oraz ostrzega dziennikarzy o wykorzystywaniu ich w nieuczciwej grze. Pojawia się wątek przecieku do mediów informacji o śledztwie oraz pozbawienie stanowiska prokuratora Marka Pasionka.

Chwilę potem ogłasza przerwę i żąda, by dziennikarze opuścili salę. Reporterzy nie wyłączają jednak kamer, które rejestrują strzał. Życiu prokuratora nie zagraża niebezpieczeństwo. Został poddany zabiegowi operacyjnemu.

Pierwszym powodem wystosowania oświadczenia przez płk. Mikołaja Przybyła były przecieki do mediów dotyczące postępowania w sprawie katastrofy smoleńskiej. W ostatnich dniach ubiegłego roku jedna z gazet ujawniła, że prokuratorzy wojskowi analizowali billingi i sms-y dwóch dziennikarzy: Macieja Dudy z TVN24 i Cezarego Gmyza z „Rzeczpospolitej”.

Chodziło o przecieki dotyczące powodów unieważnienia zeznań kontrolerów z lotniska pod Smoleńskiem. Według gazety prokurator wojskowy zażądał od operatorów telefonicznych wykazu wszystkich połączeń dziennikarzy realizowanych jeszcze w pierwszej połowie 2010 roku, a więc tuż po katastrofie smoleńskiej. Poprosił także o wykaz oraz treść otrzymanych i wysyłanych przez nich wiadomości tekstowych. Otrzymał odpowiedź odmowną.

W swoim oświadczeniu zaznaczył, że nie chodziło jednak o telefony dziennikarzy, ale wyłącznie innych prokuratorów. W swojej wypowiedzi zaakcentował, że służby specjalne obcych państw mogły być zainteresowane spowodowaniem zamieszania i skłóceniem Polaków, zwłaszcza przed wyborami parlamentarnymi w 2011 roku.

Prokurator płk Mikołaj Przybył mówił ponadto, że dziennikarze „pisząc nieprawdziwe i nieprzemyślane słowa o łamaniu prawa przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Poznaniu zostali włączeni w kampanię zmierzającą do jak najszybszego zlikwidowania tej ostatniej zapory przed systemem zorganizowanej przestępczości pozwalającej na całkowite i bezkarne okradanie Wojska Polskiego”.

„Oceniając zaistniałą sytuację – podanie informacji przez prasę, że Prokuratura Wojskowa kilkukrotnie złamała prawo, na podstawie jakieś opinii, z którą nie zdążył się zapoznać i ujawnić jej treści Prokurator Generalny uważam za skandal” - oświadczył prokurator Przybył.

Jednocześnie zwrócił uwagę na to, że trwa nagonka na działalność prokuratury wojskowej, a dziennikarze ulegają swoistej manipulacji i naciskom z różnych stron. Zasugerował, że ma to być zemsta za ujawnianie i przekazywaniu do sądów wielu afer na styku władzy i prywatnego biznesu.

W tym kontekście wymienił przetargi na sprzęt dla wojska. „Zagrożone są nie tylko setki milionów złotych pochodzące z budżetu państwa, ale przede wszystkim życie i zdrowie polskiego żołnierza, który często otrzymuje sprzęt wadliwy lub niesprawny. W sytuacjach, gdy wysyłamy żołnierzy na misje jest to niedopuszczalne” - alarmował prokurator Mikołaj Przybył.

„Proponowane przejście prokuratorów wojskowych do cywilnych struktur prokuratury jest rozwiązaniem nieprawidłowym. Sprawy karne dotyczące wojska rozmyją się w setkach innych i nie będzie już możliwości prowadzenia śledztw z taką dokładnością i skrupulatnością jak dotychczas” - głosi inny fragment oświadczenia prokuratora Mikołaja Przybyła.

Niektóre portale internetowe poinformowały właśnie, że w najbliższym czasie do wiadomości publicznej miała wydostać się informacja o planowanej likwidacji prokuratury wojskowej. Takie kroki nazywa wprost – „bublami prawnymi”, które narażą Skarb Państwa na olbrzymie koszty oraz szereg kompromitujących procesów z sędziami i prokuratorami. Od pomysłu likwidowania prokurator i sądów wojskowych zdecydowanie odcina się Prokuratura Generalna pod kierownictwem Andrzeja Seremeta.

Ale w tle skandalu z Poznania rysuje się wyraźna wojna między prokuraturami – cywilną i wojskową. Tymczasem na pierwszy plan wysuwa się sprawa śledztwa związanego z katastrofą smoleńską. Dlaczego więc prokuratorzy badający tę sprawą mają tak odmienne zdania?

Michał Polak
fot. sxc.hu

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną