Izrael grozi bronią nuklearną Iranowi, a ludobójstwem - swoim sąsiadom
Izraelski minister obrony Moshe Yaalon powiedział we wtorek, że Izrael zaatakuje wszystkie okoliczne ziemie zamieszkałe przez ludność cywilną i zapowiedział kolejną rzeź Gazy i Libanu a także nuklearny atak na Iran.
Przemawiając podczas konferencji w Jerozolimie, Yaalon zagroził, że "zamierzamy skrzywdzić libańskich cywilów, z dziećmi włącznie. Odbyliśmy na ten temat bardzo długą dyskusję... uczyniliśmy to wtedy, uczyniliśmy to w Strefie Gazy i uczynimy to w przyszłości w sytuacji jakichkolwiek przejawów wrogości".
Yaalon zagroził również zrzuceniem bomby atomowej na Iran, chociaż, jak podkreślał "nie jesteśmy jeszcze na tym etapie". Odnosząc się do kwestii irańskiej stwierdził, iż w "pewnych okolicznościach", kiedy "poczujemy, że nie mamy odpowiedzi w postaci operacji "chirurgicznych", Izrael może podjąć pewne kroki, analogiczne do tych, które Amerykanie podjęli w Nagasaki czy Hiroszimie, co fatalnie skończyło się dla 200 tysięcy".
Konferencja, na której przemawiał szef izraelskiego resortu obrony, zatytułowana "W kierunku nowego prawa wojennego", została zorganizowana w celu wypracowania takiego prawa wojennego, aby uzasadniać żydowskie zbrodnie przed sądami i trybunałami na całym świecie.
Głównym organizatorem konferencji była Shurat HaDin, organizacja skupiająca izraelskich prawników, którzy z pomocą sądów na całym świecie walczą z organizacjami solidaryzującymi się z ludnością palestyńską i bronią żydowskich zbrodni. Nieoficjalnie mówi się, iż mają oni bardzo ścisłe związki z izraelskimi służbami bezpieczeństwa oraz wywiadem.
Warto podkreślić, iż państwo żydowskie mimo że od lat niesie śmierć, zniszczenie i groźbę ataku nuklearnego nigdy nie zostało uznane za państwo bandyckie i terrorystyczne.
Karolina Maria Koter
Źródło: Global Research
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl