UE atakuje Orbana, zaciekle broniąc kryminalistów

Wśród unijnych oficjeli słowa Viktora Orbana, iż istniejące obecne na Węgrzech kary za przestępstwa są zbyt miękkie i należałoby je zaostrzyć, wywołały istną burzę. W temperowanie zapędów węgierskiego przywódcy zaangażowali się niemalże wszyscy politycy, w tym sam przewodniczący PE Martin Schulz.
Rzecznik prasowy Komisji Europejskiej oświadczył w czwartek, iż "zaniechanie stosowania kary śmierci stanowi warunek przynależności do Unii Europejskiej". Należy jedynie żałować, iż unia, która jak widać, ma wielką litość i współczucie dla kryminalistów, z równą wrażliwością na prawa człowieka nie odnosi się do dzieci legalnie mordowanych w procederach zwanych eufemistycznie aborcją i w oficjalnej propagandzie nazywanych "zabiegami".
W ich przypadku, w przeciwieństwie do zbrodniarzy, o których toczy się konflikt z Orbanem, jakoś nie wspomina się o "prawach człowieka", "normach społeczeństw cywilizowanych" oraz "kluczowych wartościach". Dopiero kiedy w grę wchodzi życie kryminalistów, wtedy następuje wrzask wspólnotowych oficjeli. - Nie lubię spekulować - mówił wspomniany rzecznik KE - jednakże nie wiem, co by się stało, gdyby Węgry zdecydowały się na przywrócenie kary śmierci - stwierdził.
Urzędnicy i politycy, jak podało dobrze poinformowane, aczkolwiek pragnące zachować anonimowość źródło w Brukseli, o ile w innych sytuacjach bywają bezsilni, o tyle w tej świetnie wiedzą, jak zareagują. Otóż zamierzają oni "zawiesić Węgry w pewnych prawach, jak chociażby prawo głosu na posiedzeniu Rady Europejskiej".
- Każdy został obecnie zmobilizowany do działań przeciwko Orbanowi, zatem to, że tak się stanie jest jedynie kwestią czasu - powiedział anonimowy informator.
Viktor Orban już po raz drugi w ciągu ostatniego tygodnia podpadł unijnym włodarzom - po raz pierwszy, kiedy nazwał imigracyjną politykę UE mianem "głupiej". Sprawa zaostrzenia kar dla kryminalistów jakoś jednak mocniej ubodła unijnych oficjeli, jako że do Orbana zatelefonował natychmiast sam Martin Schulz z żądaniem wyjaśnień. Ciekawe, czemu temu politykowi tak bardzo leży na sercu wymiar kary za przestępstwa...?
Anna Wiejak
Fot. Artur Balana
Źródło: EUbusiness
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl