USA szantażują UE, by wymusić na niej import GMO
Stany Zjednoczone nie mogą pogodzić się z faktem, iż Unia Europejska zdecydowała się zezwolić krajom członkowskim na zablokowanie importu genetycznie modyfikowanej żywności. Piątkowa runda negocjacji w sprawie paktu o transatlantyckim wolnym handlu zakończyła się kolejną próbą wymuszenia zmiany niekorzystnej dla amerykańskich koncernów GMO decyzji.
Argumentacja Amerykanów była ta sama, co podczas poprzedniej rundy negocjacji: jeżeli wolny handel, to i wolny obrót żywnością genetycznie modyfikowaną. - Jeżeli UE w dalszej perspektywie nie zrezygnuje ze swoich wewnętrznych zobowiązań, nie ma co aspirować do jednolitego rynku wewnętrznego - oświadczył Dan Mullaney, uczestniczący w rozmowach amerykański ekspert ds. Europy i Bliskiego Wschodu.
- Nadal analizujemy implikacje, jakie nieść będzie za sobą ta propozycja, jednakże mamy nadzieję, że UE postąpi w sposób, który będzie stanowił uznanie dla naszych trwających dekady reguł w handlu - dodał Mullaney.
Wcześniej w podobnych słowach wypowiedział się główny amerykański negocjator ds. handlu Michael Forman, który stwierdził, iż Stany Zjednoczone były "bardzo rozczarowane" przedstawioną w środę propozycją, aby zezwolić 28 krajom członkowskim na podjęcie samodzielnej decyzji co do tego, czy chcą wpuszczać na teren swojego kraju GMO.
Stany Zjednoczone w negocjacjach z Unią Europejską powołują się na opinię Europejską Agencję Bezpieczeństwa Żywności, która orzekła - wbrew naukowym badaniom a zgodnie z interesem wielkich koncernów, w tym przede wszystkim Monsanto - że zarówno żywność, jak i pasze GMO są zupełnie bezpieczne, zatem Komisja Europejska musi zgodzić się na to, aby były one uprawiane na terenie wspólnoty, bądź importowane bez żadnych ograniczeń i obostrzeń.
W piątek Komisja Europejska dopuściła na rynek UE 19 nowych produktów GMO, z czego 11 z nich zostało stworzone przez wspomnianego wyżej amerykańskiego giganta. Wśród nich znalazły się różne rodzaje soi modyfikowanej genetycznie, pszenicy i bawełny. Dla USA to jednak za mało, ponieważ kraje członkowskie UE nie zostały dotychczas w żaden sposób zobligowane do sprowadzania GMO.
Tymczasem niepokoje społeczne budzi nie tylko GMO, ale negocjowane porozumienie w sprawie handlu, i to zarówno w Europie, jak i Stanach Zjednoczonych. W ostatni weekend przez miasta krajów UE i USA przetoczyły się fale manifestacji przeciwko negocjowanemu paktowi. Największe niezadowolenie wykazują Niemcy, potęga ekonomiczna Europy. Spośród 1,7 mln podpisów zebranych przeciwko porozumieniu o transatlantyckim wolnym handlu, około 1 mln pochodziło właśnie z Niemiec, czyli dziesięciokrotnie więcej niż z Francji i pięćdziesięciokrotnie więcej niż z Włoch.
Karolina Maria Koter
Źródło: EUbusiness
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl