Winien Kwaśniewski i Komorowski

0
0
0
/

Nic dziwnego, że szef amerykańskiego FBI Jakub Comey, po odwiedzinach Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie oskarżył Polaków o „pomoc” w zagładzie Żydów.

 

Słowo wylatuje wróblem, a powraca wołem. Kiedy już w Polsce uchwalona została ustawa o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich, zawierająca przepisy o transferze mienia w nieruchomościach dla 9 istniejących w naszym nieszczęśliwym kraju gmin żydowskich oraz dla nowojorskiej Organizacji Restytucji Mienia Żydowskiego, w kwietniu 1996 roku ówczesny sekretarz Światowego Kongresu Żydów Izrael Singer oświadczył, że Polska musi jeszcze zrealizować roszczenia żydowskie co do tzw. mienia bezspadkowego, bo jak nie, to „będzie upokarzana na arenie międzynarodowej”.


Może te pogróżki nie miałyby jakichś poważniejszych następstw, gdyby nie to, że wybrany w roku 1998 nowym kanclerzem Niemiec Gerhard Schroeder w jednym ze swoich pierwszych przemówień oświadczył, że „okres niemieckiej pokuty dobiegł końca”.


W rezultacie doszło do ścisłej koordynacji żydowskiej polityki historycznej z polityka historyczną niemiecką; niemiecka polityka historyczna skierowana jest na stopniowe zdejmowanie z Niemiec odpowiedzialności za II wojnę światową, a w tej sytuacji żydowska polityka historyczna nastawiła się na poszukiwanie winowajcy zastępczego, dzięki któremu można by nadal eksploatować materialnie holokaust. Na tego winowajcę zastępczego wytypowana została Polska.


W ten sposób doszło do zorganizowania z wielkim przytupem uroczystości w Jedwabnem, podczas których naród polski został oskarżony o współudział w zbrodniach II wojny światowej, a oskarżenie to zostało potwierdzone przez człowieka który był dla Polski prawdziwym nieszczęściem, czyli przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Prezydent Kwaśniewski za Jedwabne „przeprosił”, co opinia międzynarodowa odebrała jednoznacznie, jako potwierdzenie wszystkich oskarżeń.


Minęło kolejnych 10 lat i następny prezydent RP, Bronisław Komorowski, wystosował o uczestników skromniejszej już uroczystości w Jedwabnem list w którym zawarł haniebną sugestię, by naród polski przyzwyczaił się do myśli, że był również sprawcą. Oczywiście sprawcą zbrodni II wojny światowej.


Obydwaj prezydenci, potwierdzając swoim autorytetem oskarżenia narodu polskiego o współuczestnictwo w zbrodniach II wojny światowej, a później już o sprawstwo samodzielne, złamali prezydencką przysięgę, której konstytucyjna rota zawiera uroczystą obietnicę niezłomnego strzeżenia godności narodu. Nie da się pogodzić niezłomnego strzeżenia godności narodu z oskarżaniem tego narodu o niepopełnione zbrodnie.


Dlatego też mam nadzieję, że prędzej czy później ręka sprawiedliwości skarci obydwu prezydentów: Aleksandra Kwaśniewskiego i Bronisława Komorowskiego – bo byłoby niedobrze, gdyby takie łajdactwa miały uchodzić bezkarnie.
 

Słowo ulatuje wróblem, a powraca wołem. Skoro najwyżsi konstytucyjni przedstawiciele narodu i państwa polskiego oskarżają ten naród o zbrodnie, to cóż właściwie ma myśleć o tym zagranica? Zagranica tym chętniej w tej wszystkie oskarżenia wierzy, bo jakże ma nie wierzyć, skoro jeden z drugim polski prezydent sam je powtarza i potwierdza?


Toteż nic dziwnego, że szef amerykańskiego FBI Jakub Comey, po odwiedzinach Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie oskarżył Polaków o „pomoc” w zagładzie Żydów. Wzywanie na dywanik amerykańskiego ambasadora w Warszawie pana Mulla nic tu nie pomoże, ani niczego nie załatwi, skoro ambasador RP w Waszyngtonie, pan Ryszard Schnepf, za pieniądze Rzeczypospolitej realizuje żydowską politykę historyczną, urządzając pokazy „Pokłosia”, czy festiwale popularności Jana Tomasza Grossa, u którego obstalowano makabryczne opowieści, awansując go przy okazji na „historyka” i to od razu „światowej sławy”.


W ten sposób urzędnicy mający reprezentować Rzeczpospolitą i dbać o polskie interesy państwowe, uczestniczą w antypolskiej dywersji, której celem jest nie tylko dokonanie rabunku Polski pod pretekstem realizacji „roszczeń majątkowych”, ale poddanie całego narodu upokarzającej „pedagogice wstydu”, by w ten sposób doprowadzić go do stanu również psychicznej bezbronności wobec jego nieprzyjaciół.
 

Stanisław Michalkiewicz
 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną