Komorowski kaja się przed Ukraińcami

0
0
0
/

Historyczne wystąpienie prezydenta Bronisława Komorowskiego przed Radą Najwyższą Ukrainy nacechowane było ukrainofilską retoryką, z konstruktywnym podejściem do tematu wzajemnych relacji nie mającą zbyt wiele wspólnego. Obok trzeźwego spojrzenia na Ukrainę zabrakło wrażliwości na istotne dla Polaków sprawy, bez rozwiązania których trudno jest mówić o rozwijaniu dobrych wzajemnych stosunków.

 

W mowie Bronisława Komorowskiego było tyle ekspiacji, iż można było odnieść wrażenie, że to Ukraińcy są tymi bardziej poszkodowanymi przez wzajemne relacje w całych dziejach współistnienia obydwu narodów.

 

- Przez stulecia nasi przodkowie zamieszkiwali w jednym państwie – Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Z winy krótkowzroczności ówczesnych elit państwa nie stała się ona Rzecząpospolitą Trojga równoprawnych Narodów – polskiego, litewskiego i ruskiego, czyli dzisiaj ukraińskiego. Pamiętamy jednak, że zapłaciliśmy za ten błąd, za tą małoduszność straszliwą cenę utraty państwa w XVIII wieku - perorował Komorowski, chwilę później zrównując rzeź dokonaną na Polakach przez Ukraińców z pojedynczymi i o wiele mniej krwawymi akcjami odwetowymi organizującej się ludności polskiej.

 

-W okresie zniewolenia przez wielkie dziewiętnastowieczne imperia i Polacy i Ukraińcy ulegli złowrogim podszeptom i ich narodowowyzwoleńcze dążenia zostały w niemałej mierze skierowane przeciwko sobie.

 

Tragiczne apogeum konfliktu nastąpiło w latach II wojny światowej, gdy przelało się tyle niewinnej krwi polskiej i ukraińskiej - mówił prezydent, wyrażając jednocześnie nadzieję, iż "współczesnego dobrego dialogu naszych państw i naszych narodów nie zakłócą dawne spory, dawne swary; że Polacy i Ukraińcy potrafią stawić czoła trudnej dyskusji o historii swoich konfliktów i o ich tragicznych skutkach".

 

Zatem prowadzony z Ukrainą "dialog", w którym zamyka się Polakom usta, aby nie upominali się o sprawiedliwość, podczas gdy ukraińskie, ponoć dążące do wartości europejskich władze, oddają hołdy bestialskim mordercom ich antenatów, prezydent Polski uważa za "dobry"!

 

Chwilę później dodał, iż jedyną właściwą drogą "jest tylko i wyłącznie wzajemne wybaczenie i wzajemne pojednanie". - Tak by nie pozostawało ono pustym gestem musi się realizować przez wspólne polsko-ukraińskie działania. Powinno to być przede wszystkim pielęgnowanie pamięci o ofiarach bratobójczych zbrodni, godne uczczenie wszystkich ofiar w miejscach ich cierpienia i śmierci. To nasz obowiązek wobec przodków, to zadanie dla nas wszystkich, i w Polsce i na Ukrainie - mówił prezydent Komorowski, natychmiast spiesząc z tłumaczeniem, co uważa za "godne uczczenie". Okazuje się zatem, że nie domaga się przez to likwidacji pomników UPA-wskich siepaczy ani odcięcia się ukraińskich polityków od spuścizny Romana Szuchewycza i Stepana Bandery wraz z całym wachlarzem zbrodniczych ideologii i zamysłów.
Zdaniem Komorowskiego "godne uczczenie" to "działania na rzecz Polski i Ukrainy, państw silnych i niezależnych, złączonych wizją przyszłości i dobrego sąsiedztwa". 

 

- W tym miejscu trzeba wspomnieć o niebagatelnej roli, jaką w zbliżeniu naszych narodów odgrywają i mogą odegrać kontakty ludzi młodych. Dlatego szczególnie mocno opowiadam się za wspieraniem kontaktów młodego pokolenia. Nie zapominajmy o kamieniu milowym, jakim była obecność młodych Polaków - zawsze z dumą będę wspominał, że także i moich własnych dzieci - na ukraińskich Majdanach, ta ich fizyczna i spontaniczna solidarność i wola niesienia pomocy Ukrainie - mówił prezydent. 

 

- Dlatego powinno nas wszystkich cieszyć, że w Polsce studiuje dzisiaj ponad 23 tysiące młodych Ukraińców, w tym grupa stypendystów polskiego rządu z objętych działaniami wojennymi obszarów Ukrainy. Mam nadzieję, że w najbliższych tygodniach zostanie podpisana międzyrządowa umowa o wymianie młodzieży. To ważne przedsięwzięcie, to ważna inwestycja w przyszłość. Udzielimy wsparcia kontaktom młodych ludzi, którzy budują nową jakość polsko-ukraińskich relacji na przyszłość - przekonywał Komorowski, zapominając jednak, iż młodzież, która przyjeżdża z Ukrainy studiować w Polsce jest w większości nastawiona skrajnie antypolsko, a liczne polakożercze ekscesy z jej udziałem co jakiś czas wstrząsają portalami społecznościowymi. Antypolskie nastawienie tych młodych ludzi to efekt z jednej strony nacjonalistycznej ukraińskiej propagandy, z drugiej zaś - bierności strony polskiej, która w skrajnych przypadkach wpisuje się w prowadzoną przez Ukraińców kampanię nienawiści wobec Polaków w imię budowania źle pojętych relacji dwustronnych.

 

- Rewolucja Godności, która rozpoczęła się od obrony europejskiego wyboru Ukrainy, pokazała że Ukraińcy jednoznacznie opowiadają się po stronie europejskich wartości. Dziś, gdy synowie Ukrainy giną na wschodzie kraju w obronie swojej niepodległości, bronią także Europy. Bronią przed powrotem imperialnego myślenia, przed rozwiązaniami, które zagrażają wolności wszystkich Europejczyków - oświadczył Komorowski, zupełnie ignorując rzeczywisty charakter wydarzeń na Ukrainie i rewolucji, dokonującej się pod totalitarnymi symbolami czerwono-czarnej banderowskiej flagi i banderowskich pozdrowień.

 

W jaki sposób Ukraina rzekomo broni Europy i jakiej Europy broni? - tego prezydent już nie doprecyzował. Stwierdził jedynie, iż "nie będzie stabilnej, bezpiecznej Europy, jeśli jej częścią nie stanie się Ukraina". - Drzwi do struktur świata zachodniego, a szczególnie do Unii Europejskiej, muszą pozostać otwarte, muszą być otwarte dla Ukrainy. Znając uwarunkowania i niełatwe do osiągnięcia kryteria, Ukraina podejmuje w tych sprawach swój własny wybór. Nikt jednak nie powinien ograniczać ukraińskiego prawa do tego wyboru, prawa do takich właśnie dążeń. Tym bardziej, że Ukraińcy słowem i czynem dowiedli już, że widzą swoją przyszłość w wolnej, demokratycznej i bezpiecznej Europie - mówił dalej, zupełnie ignorując fakt, iż ani Ukrainie nie jest spieszno do struktur unijnych, ani Unii Europejskiej - do przyjęcia Ukrainy.

 

- Wszyscy mamy świadomość, że przed Ukrainą stoją trudne wyzwania. Do głównych należy obrona własnego terytorium przez zbrojną agresją wschodniego sąsiada, ale także wdrożenie w życie głębokich reform politycznych, społecznych i gospodarczych. Jest to nader trudne zadanie do wykonania w pojedynkę dla każdego narodu. Wsparcie tych działań przez przyjaciół Ukrainy zwiększa te siły wielokrotnie. Jestem głęboko przekonany, że wspólnie osiągniemy ten cel! - zwrócił się do zebranych, którzy tak daleko posuniętą poufałością musieli być mocno zdziwieni. 

 

- Nigdy, nawet w trudnych czasach, nie zabrakło nam w Polsce wiary, że każdy wspólny polsko-ukraiński wysiłek przybliża nas do wielkiego celu, jakim jest zgodne życie naszych narodów we wspólnym Europejskim Domu Wolności. Dotyczy to wszystkich liczących się sił politycznych w Polsce, wszystkich prezydentów i wszystkich rządów - snuł swoje utopijne wizje Komorowski, niekoniecznie zwracając uwagę, jak na tego typu zapędy zapatrują się władze w Kijowie.

 

Wiele wskazuje na to, że politycy rządzącej obecnie koalicji, w tym także ci piastujący najwyższe urzędy w państwie chcą być bardziej ukraińscy niż sami Ukraińcy, czym zapewne wywołują jedynie uśmiechy politowania. Cenę za to płacić będą wszyscy Polacy, w imieniu i za pieniądze których dokonuje się ta tragifarsa.

 

Karolina Maria Koter

 

Fot. Prezydent.pl

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną