"Priboi" - zapomniana operacja sowieckich "wyzwolicieli"
Wkroczenie Armii Czerwonej i zakończenie wojny dla krajów bałtyckich nie oznaczało wyzwolenia, ale lata prześladowań i zniewolenia - Kazimierz Popławski, absolwent Instytutu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego, przypomina o przeprowadzonej 25 marca 1949 r. przez Sowietów operacji masowych deportacji na Syberię o kryptonimie "Priboi".
Jej celem miało być złamanie oporu społeczeństw Litwy, Łotwy i Estonii. Operacja odbyła się pod hasłem „rozkułaczania” – miała ułatwić kolektywizację oraz zaniechanie wspierania partyzantki przez ludność wsi.
W jej wyniku kraje bałtyckie straciły niemal 90 tys. mieszkańców – z czego Estonia około 20 tys., Łotwa 42 tys. i Litwa 26 tys. Oznaczało to kolejną kilkuprocentową utratę ludności, na przykład w przypadku Estonii sięgającą niemal 3 proc. populacji.
Spośród wszystkich deportowanych niemal połowę, gdyż aż 42 tys., stanowiły kobiety. Deportowano 27 tys. dzieci poniżej 16 roku życia oraz 26 tys. mężczyzn. Virve Eliste - pisze Popławski - najmłodsza deportowana z Estonii miała jeden dzień, najstarsza Maria Raagel - 95 lat. Wielu z transportowanych na daleki Wschód zmarło z powodu nieludzkich warunków, w jakich byli przewożeni: przebywali przez kilka dni w mrozie, w wagonach bydlęcych. Pociągi z deportowanymi kierowano do obwodu nowosybirskiego, omskiego, irkuckiego i Kraju Krasnojarskiego.
Osoby, które przeżyły długą podróż wagonami towarowymi czekał trudny los na Syberii – spartańskie warunki, choroby i nadludzki wysiłek w obozach pracy, co przyczyniło się do rychłej śmierci ogromnej części z nich. Deportowani do obwodu omskiego osiedleni zostali w pobliżu poligonu atomowego w Semipalatinsku, gdzie w latach 1949-56 przeprowadzono około 260 prób nuklearnych.
Dzięki tym działaniom, jak zauważa Popławski w artykule "Deportacje z krajów bałtyckich w marcu 1949 r.", "w ciągu kilku tygodni w większości wsi utworzono kołchozy". Deportacje utrudniły również działalność leśnych braci – ruch oporu stopniowo wygasał, by de facto przestać istnieć w połowie lat 50. Warto wspomnieć, że ostatni partyzant, Estończyk August Sabbe zginął dopiero w 1978 roku, a więc 13 lat przed odzyskaniem niepodległości.
Marcowe deportacje nie były pierwszą tak dużą „operacją”. Już w latach 30. bowiem Sowieci przygotowywali listy osób przeznaczonych do eksterminacji lub deportacji – urzędników państwowych, inteligencję, patriotów, uciekinierów z Rosji – w sumie jedną czwartą ludności krajów bałtyckich. Te plany sowieckie służby realizowały od wejścia do Litwy, Łotwy i Estonii w drugiej połowie 1939 roku. Pierwszą falę masowych deportacji Sowieci przeprowadzili w czerwcu 1941 roku. Była ona prowadzona w przeddzień ataku nazistowskich Niemiec na Związek Sowiecki, co przerwało wywózki.
Dopiero w latach 50. część z deportowanych otrzymała pozwolenie na powrót do ojczyzny.
Oprac. Julia Nowicka
Źródło: Przegląd Bałtycki
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl