Patriotyzm Palikota

0
0
0
/

Pan opozycjonista, o korzeniach wyrastających z PZPR, kandydat na prezydenta RP, wytłumaczył na swoim blogu, że wierność Polsce i walka w jej obronie, w tym wszystkie narodowe powstania (te, które obywatel zdołał sobie przypomnieć), to jego zdaniem marnowanie krwi i działanie na szkodę narodu, a wodzowie powstań, to zdrajcy Ojczyzny.

 

Ośmielił się napisać:
Ci, którzy organizują pokazy amerykańskich rakiet w Polsce, mobilizują rezerwistów, zakupują amunicje, wysyłają broń na Ukrainę, to zdrajcy Polski. To pseudo-patrioci. Chcą znów z cywilów zrobić mięso armatnie jak w Powstaniu Warszawskim, Styczniowym i Listopadowym. To szaleni naiwniacy, którzy wierzą, że dumnie przelana krew, to jakaś wartość. Nie mają racji. Każda kropla krwi to zdrada, to utrata możliwości na przyszłość. To osłabienie nadziei.

 

Tak, właśnie! Tego Kościuszko nie wiedział, że zyska sobie tak piękne nazwanie wypowiadane ustami, jakże walecznego rycerza, który to wymachuje wprawdzie wibratorem i służby wojskowej na oczy nie oglądał, ale za to z dziada pradziada wie, jaki światopogląd jest prawidłowy.

 

Nie ma się ostatecznie czemu dziwić: tata - partyjny, mama - partyjna, a synek-fenomen. Kapitały i koncesje zdobywał towarzysz opozycjonista w czasach, kiedy to inni wizytowali ogonki. Dziecko to widocznie w czepku rodzone, skoro oko wielkiego brata jakoś się przymykało, kiedy bawił się w kapitalistę, albo raczej wyznawał ideały Kapitału ojczulka Marksa.

 

To już nie stańczykowska rezerwa, ale szaleństwo, zupełna głupota, albo bezczelność. Wyznanie nadaje się na portal Sputnik, albo kanał RTP Planeta. Dzięki niemu zdaję sobie sprawę, że wielu wielokrotnie mówiło: „gdybym był Napoleonem, to bym…”, ale na szczęście trafiali na oddział zamknięty.

 

Czy komu rady pana filozofa potrzebne, skoro tak dobrze się zna na historii i polityce, że aż trzeszczą zęby, kiedy się go słucha? Prawdziwy Guderian. Naczytawszy się Dobrego wojaka Szejka, zwie żołnierzy mięsem armatnim. Tymczasem, co do powstań, to listopadowe mające wszelkie szanse powodzenia, zostało przegrane głównie nie przez błędy militarne, ale polityczne - za sprawą takich właśnie kunktatorskich przekonań, jakie się dziś odradzają. Postawa i rady pana Janusza nasuwają skojarzenie z nastawieniem chłopów do powstańców styczniowych, jak w „Wiernej rzece” Stefana Żeromskiego.

 

Skoro działanie na rzecz własnego narodu, czy też państwa, włącznie z narażeniem swojego życia, to zdrada, to widocznie, żeby o takową nie być posądzeni, powinniśmy dbać o tych, którzy nasz naród zwalczają.

 

Być może pan szef partii się w tej polityce marnuje – tak porządna czaszka powinna na kolei pracować (przetokowi mieliby łatwiej) - jedno pchnięcie z czółka, a ze trzy składy wagonów przepchnąłby z Koluszek do Medyki.

 

Wyraźnie pod wpływem Putina hardzieje tutejsza komuna.

 

Wg pomysłu pana Palikota, nie tylko Romuald Traugutt był zdrajcą, ale również Mickiewicz i Słowacki tak zdrajcami, jak i szaleńcami. To jego dziwne połączenie pacyfizmu i rusofilizmu jest niczym innym, jak przyganą dla naszych dążeń do niezawisłości i niepodległości, a przyznaniem słuszności praw do gwałtu Moskalom. A kto dał Moskalom prawo do gwałtu, oprócz tego „szto ich mnogo”?

 

Innymi słowy Palikot widzi winę tych, którzy zechcą się bronić, a nie widzi winy tych, którzy zechcą zaatakować. Osobliwy wesołek. Zgodnie z tą normą przed sądem powinni stawać okradzeni, nie złodzieje.

 

Swoją drogą, jaka krew płynie w tym panu? Nie całkiem polska, w połowie niepolska, czy wcale niepolska? Chyba, że jest z nim tak, jak z majorem Płutem z „Pana Tadeusza” - tak to „się zwykle dzieje. Z Polakiem, który w carskiej służbie zmoskwicieje. Być może jest pan Palikot zwolennikiem Paskiewiczów, Radziejowskich i innych Januszów Radziwiłłów, ale skoro tak, to należałoby powiedzieć mu to samo, co pan Zagłoba księciu hetmanowi:
„Bodajś skonał w rozpaczy, bodaj ród twój wygasł, bodaj diabeł duszę z ciebie wywlókł, zdrajco, zdrajco, po trzykroć zdrajco!"

 

A może jak Żyd Jojne jeszcze palcem nie tknięty, już krzyczy, że zabity? Śmierdzący tchórz?! Jakby taki w mundurze wyglądał? – Obraz nędzy i rozpaczy. Niewczesny kontestator z loczkami jak Shirley Temple i pysiaczkiem, jak pączek w maśle…. Nic tylko kupić mu marynarskie ubranko i konika na biegunach, żeby mógł sobie wibratorami machać.

 

Swoją drogą, co to jest? Rozmiękczanie naszej woli niepodległości? Lekko przedwczesny defetyzm? Lub może jakby chciał pan Palikot roztropność polityczna? Szepnę panu, że roztropność w tym wypadku nakazywałaby milczeć panie Filip z konopi.

 

Ale to wszystko, to nie tylko wina pana Palikota, to przede wszystkim wina dziennikarzy, którzy zamiast bojkotować, to „zjawisko polityczne”, to żądni atrakcyjnych tematów, rozdmuchują wszystkie wyczyny tego jegomościa.……że też nie ma żadnej kary dla podobnych indywiduów…. Bo szalony, to pan Palikot nie jest – dobrze wie, co robi, ale dla kogo to robi? Dla siebie? Na pewno?     

 

Skoro pan Palikot zna jakieś cudowne sposoby negocjowania z Moskwą, to czemuż to nie jedzie użyć ich na Kremlu? Może za pomocą swojej wymowy, jakoś przekonałby, żeby Putin uprosił Ukrainę, aby się bez walki poddała i nie robiła kłopotu. Może my także powinniśmy tak zrobić już dziś? Tylko nie wiem, dlaczego Rosji, a nie Niemcom na przykład mamy się poddawać, a może Ameryce? „Wyzwijmy ich, poddajmy się i niech nas żywią”. Tyle tylko, że jak Moskal już wejdzie, to czyżby branki miał nie zrobić i naszych chłopców w sołdaty nie wziąć, robiąc z nich mięso armatnie? Coś logika szwankuje u pana Palikota.

 

Zresztą skoro tak małe i słabe państwo jak Ukraina, a po niej Polska powinno „siedzieć cicho”, to wielu jeszcze widzę podobnych kandydatów do podboju: Mołdawia, Czechy, Słowacja, Jugosławia, Albania, może Finlandia, która wie coś niecoś o konfliktach z Rosją, a obok tych leżą inne i rozciągają się dalej na zachód i południe. Nie na darmo krąży ostatnio w sieci obrazek z Putinem pochylonym nad mapą Europy z napisem Rosja na każdym kontynencie. I rzeczywiście to chyba „nie Putin jest zły z Geografii, tylko my z historii”.

 

Jak się wydaje Putinowi jednak bardziej niż na zdobyczach terytorialnych, zależy na prężeniu muskułów rosyjskiej armii. Wszystko po to, aby jego rodacy, uwierzyli w nowy sen o potędze, my zaś mamy wierzyć w swoją słabość i beznadziejne położenie. Jak szkoda, że nie ma dziś postaci pokroju Georga Pattona lub Duglasa McArthura – szybko daliby im całą wstecz, ale póty dzban wodę nosi póki się ucho nie urwie.  

 

Wreszcie czyżby żołnierz, ginący po stronie rosyjskiej, nie był mięsem armatnim? Jego śmierć jest dobra? Nie dość Rosjan zginęło na frontach wojen światowych?

 

Co do jednego się zgadzam - zabijanie ludzi jest złem. Szkoda tylko, że Władimir tego nie wie. Lansuje się na ojca narodów, a jest, co najwyżej ich pedelem, targającym uczniaka za uszy, a w końcu może stać się profosem. Czyżby rosyjskie matki zapomniały, jak płakały po synach, którzy zginęli w Afganistanie?  Nasze matki z pewnością także by tego nie chciały.

 

A co do łotrostw, to już był wyczynowiec, którego nie drażniło się, bo było „przedwcześnie” – „po anszlusie przedwcześnie, po Czechosłowacji przedwcześnie”…

 

No cóż, chyba ktoś nie słyszał o zasadzie si vis pacem para bellum. Noblesse oblige, bo chyba, jak filozof, to elita. Taka to elita – z czasów Wojciecha Smutnego. Oczywiście może taki Pierrot powiedzieć, że nasze sojusze, to iluzja, papier klozetowy, ale skoro nasz kontrahent atlantycki nie chce się wywiązać z danego słowa, (też to od dwóch kadencji czarno widzę), to należałoby zadbać o wycofanie naszych sił z „zamorskich” misji (poza tym tych misji nie pochwala Władimir).

 

Co do naszych europejskich współobywateli, to Francja już pokazała nam plecy, sprzedając broń naszemu potencjalnemu nieprzyjacielowi. Więc po cóż Europa Plus? Może należałoby wystąpić z tego towarzystwa, a nie się entuzjazmować jak trzyletnie bobo?

 

Cóż, niektórzy współwyznawcy Europy Plus nawykładali się w Georgetown, to może im się obywatelstwo myli, ale dla nas obywateli prostych, których nie ukształtował ani sport, ani Smoleńsk w bagażniku, mogą dziwić te zapędy w tę i z powrotem, bo przecież, jak przyjdzie dziadzio Wanie, to Europa Plus okaże się fikcją.

 

Czy wielka polityka może być obszarem działania małych ludzi? Ciekawa jestem, czy projektuje się wzorem dawniejszych czasów „kartę folksrusa” lub „folksrusa honoris causa” - za wybitne zasługi dla Wszechrusi? Być może niektórzy już projektują jak założyć fabrykę odpiłowującą orzełkom korony… i to już bywało.
Osobliwość sofistyki pana żołądkowa gorzka jest po prostu szczytem arogancji. Myśl polityczna kamerdynera. Jako zawodowy filozof powinien wiedzieć, o czym mówię. On zdaje się perypatetyk, ale bardziej od wina niż od myślenia. Gdyby to był wiek XVII… gdyby można było powierzyć honor ostrzu szpady…. Ale on tego nie wart! Raczej kańczugów! Chociaż kusi żeby zrobić, jak Kmicic Akbah-Ułanowi.

 

Przypomina mi się pewien mój znajomy, którego zaczepili i pobili chuligani. Zbili tego jegomościa tak, że ledwo go poznawano, ale choć tak ciężko poszkodowany i tak twierdził, że wyszedł zwycięsko z bijatyki, bo nie dał się chuliganom sprowokować, z tego samego powodu nie udał się na policję, ani do lekarza. Być może pan Palikot proponuje nam zachować się podobnie tj. jak mówił ostatnio pan gen. Polko „schować się pod stół i udawać, że nas nie ma”.

 

Myślę tylko, czy wizerunek pewnego jegomościa zawarty w „Codex Gigas”, odpowiada rysopisowi Władimira? Być może tak. Cóż, trudno…  

 

Pan Palikot mówi o naiwniactwie – on naiwny nie jest, wie gdzie sprzedać i gdzie kupić, nie tylko towar; oportunizm – czysta żywa wełna. Tyle tylko, że dobrze by było, żeby zjawił się „taki wandal”…


Alicja Przepiórka

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

 

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną