Nazi-Merkel straszy nie tylko Greków
Kanclerz Angela Merkel, która niewątpliwie jest największym zwycięzcą sporu z Grecją, prowadzoną przez siebie polityką oraz sposobem, w jaki potraktowała kolebkę demokracji, zraziła do Niemców większość społeczeństw państw UE a także utrwaliła niechlubny stereotyp wyrażony poprzez przedstawianie jej jako nazistki. Dostrzegają to również niemieckie media.
„Niemiecki rząd w ciągu jednego weekendu zniszczył siedem dekad powojennej dyplomacji” grzmiał Spiegiel Online po kapitulacji Aten w negocjacjach z eurogrupą.
„Jest istotna różnica między ratowaniem a karaniem Grecji. Tej nocy różnica ta zniknęła” stwierdził z kolei na swoim profilu na twitterze Mathias Mueller von Blumencron. „Merkel udało się przywrócić wizerunek Niemca jako wstrętnego, skąpego typa o kamiennym sercu, który dopiero co udało się zmazać” napisała Sueddeutsche Zeitung, dodając, iż „na każdego eurocenta pomocy dla Grecji, który Niemcy chcieli oszczędzić, w najbliższych latach trzeba będzie wydać dwa eurocenty na poprawę wizerunku”.
Już od dawna na ulicach Aten pojawiają się karykatury niemieckiej kanclerz w stroju SS. Grecy czują się upokorzeni, natomiast społeczeństwa państw UE to upokorzenie dostrzegają i... współczują mimo prowadzonej przez eurokratów intensywnej antygreckiej propagandy.
Klęskę wizerunkową pogłębiają jeszcze niemieckie programy satyryczne, w tym najbardziej popularny skecz „Nasze cenne niemieckie euro”, w którym para komików, odgrywających role zamożnych Niemców wzywa Greków do sprzedaży nie tylko wysp, ale nawet Akropolu.
Niemcy są postrzegane jako kraj de facto rządzący Unią Europejską, natomiast sama kanclerz Angela Merkel - jako realizująca imperialistyczną politykę swoich niemieckich popleczników. Teraz, po fiasku „Grexitu” trudno będzie wmówić komukolwiek, że w UE jeszcze mamy do czynienia z demokracją.
Anna Wiejak
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl