Największy cyberatak w dziejach USA zdekonspirował większość agentów CIA
Dane wrażliwe 21,5 mln osób, z których część była zaszyfrowana, zostały przejęte przez hakerów, najprawdopodobniej działających na terytorium Chin. Po tym włamaniu rząd amerykański będzie miał poważne problemy, wyciekły bowiem również informacje dotyczące pracowników agencji wywiadu.
Wśród przejętych danych znajdowały się m.in. numery ubezpieczenia społecznego, adresy i dane dotyczące zdrowia. Wykradziono dane 19,7 mln osób, które od 2000 roku były weryfikowane przez Federalny Urząd Zarządzania Kadrami USA (Office of Personnel Management) w związku np. z ich kandydowaniem na ważne stanowisko rządowe. Pozostałe 1,8 mln osób to m.in. ich małżonkowie, dzieci. Ocalały jedynie dane najbardziej zakamuflowanych agentów Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA).
Wykradziono także raporty z rozmów o pracę. Internetowi włamywacze uzyskali ponadto dostęp do informacji o życiu osobistym ludzi, którzy przechodzili weryfikację, a także o ich zdrowiu psychicznym czy historii finansowej. Przejęto informacje o związkach pracowników wojska, Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) i osób na ważnych stanowiskach w Departamencie Stanu, które mogą posłużyć do ewentualnego szantażu. Hakerzy przejęli ponadto bazę z odciskami palców 1,1 mln ludzi.
Przeprowadzony najprawdopodobniej z Chin atak cybernetyczny był jednym z najbardziej destrukcyjnych w historii Stanów Zjednoczonych. W osobnym, ale powiązanym z tym ataku cybernetycznym poszkodowanych zostało 4,2 mln byłych i obecnych pracowników federalnych.
W związku z niezapewnieniem dostatecznego poziomu bezpieczeństwa danych kongresmeni domagają się dymisji dyrektor OPM Katherine Archuleta'y, której zarzuca się zaniedbanie obowiązków, w tym brak adekwatnej do zagrożenia reakcji. Pracę stracić miała również szefowa biura informacyjnego OPM Donna Seymour, jednakże prezydent Barack Obama oświadczył, iż nadal ma zaufanie do obydwu pań.
Julia Nowicka
Źródło: Reuters, France24
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl