Z rumuńskiego frontu przeciw korupcji – DNA w Bukareszcie

0
0
0
/

Sprzedajni politycy, propozycje korupcyjne, ustawiane przetargi. Wyliczać można długo. Rumunia – kraj bez wątpliwości demokratyczny, choć co prawda demokrację zaprowadzali tam zrewoltowani komuniści, a do niedawna najbardziej, oprócz Bułgarii, skorumpowany w całej Unii Europejskiej.

 

Zapewne przeciętny mieszkaniec Polski jest przekonany, że Republika Rumunii wciąż jest siedliskiem wszelkiego zła, które płynie do bardziej cywilizowanych regionów Europy. 

 

Ten sam przeciętny mieszkaniec Polski, przyzwyczajony do tego, że korupcja istnieje i istnieć będzie (sic!) szczególnie na najwyższych szczeblach politycznych, będzie przecierał oczy ze zdumienia, jeśli przeczyta że w Rumunii w latach 2005-2012 przeprowadzono sprawy o korupcję przeciwko prawie 5 tys. osób i skazano 90% z nich. Stopień skuteczności budzi podziw.

 

A teraz czy w Polsce możemy sobie wyobrazić, że byłemu ministrowi, posłowi, sędziemu zostają postawione zarzuty korupcyjne, jego majątek podlega konfiskacie a on sam trafia do więzienia? Do niedawna dla Rumunów też było to trudne. Wysoka skuteczność DNA (Narodowego Dyrektoriatu Antykorupcyjnego) jest gwarantowana przez jego całkowitą apolityczność. Przed urzędnikami z odpowiednika polskiego CBA drżą biznesmeni, byli funkcjonariusze zbrodniczej Securitate oraz nieuczciwi sędziowie i prokuratorzy.

 

Ostatnio przez DNA drży też premier Rumunii Victor Ponta, po tym jak został oskarżony o unikanie płacenia podatków i pranie brudnych pieniędzy zrezygnował z przewodniczenia Partii Socjaldemokratycznej. Oficjalnym powodem rezygnacji jest chęć wyjaśnienia sprawy bez angażowania w to swojej formacji, której notowania nie są najlepsze. Zatem fatalna passa szefa rządu trwa. Przegrana w wyborach prezydenckich z reprezentantem Sasów siedmiogrodzkich Klausem Iohannisem była tylko przygrywką do poważnych problemów, z którymi przyszło się zmierzyć premierowi V. Poncie. 

 

Jak widać uczciwość jest w polityce cnotą, nad wyraz rzadką, ale jednocześnie pożądaną. Pozostaje mieć nadzieję, że również w naszym kraju odpowiednie służby zostaną w końcu należycie wyposażone i przygotowane go ścigania najmniejszego przejawu korupcji. Może niedługo przeczytamy i o polskich nieuczciwych politykach drżących przed wymiarem sprawiedliwości, nieuczciwych ministrach, czy posłach, którzy zamiast promowania się w mainstreamowych mediach, będą odbierać zasłużoną karę za łamanie prawa. 

 

Roman Andrzej Stańczyk


Autor jest politologiem, specjalistą ds. Europy Środkowo-Wschodniej


 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną