Neobanderowski bunt na Ukrainie zatacza coraz szersze kręgi
Do zbuntowanych wobec rządu w Kijowie bojówkarzy Prawego Sektora dołączają kolejni nacjonaliści – wszyscy domagają się dymisji ministra spraw wewnętrznych Arsena Awakowa.
Protestujący chcą, aby szef MSW odpowiedział nie tylko za ostatnie wydarzenia w Mukaczewie, lecz również za śmierć znanego ukraińskiego dziennikarza Ołesia Buzyny, który w połowie kwietnia zginął zastrzelony przed własnym domem.
Tymczasem rękę na pulsie Ukrainy starają się trzymać Stany Zjednoczone. Departament Stanu USA, wydając oświadczenie w sprawie sytuacji w tym kraju, stwierdził, że ostatnia strzelanina, do jakiej doszło w Mukaczewie jest „totalnie nie do przyjęcia”. - Przemoc, do której dochodzi jest kompletnie nie do przyjęcia, totalnie nie do przyjęcia. Oczekujemy od wszystkich Ukraińców, niezależnie od ich przynależności partyjnej, do przestrzegania prawa i porządku – powiedział rzecznik prasowy Departamentu Stanu USA John Kirby podczas środowego briefingu w Waszyngtonie.
Kirby powiedział dziennikarzom, że ukraiński rząd powinien zdecydować o roli krajowych batalionów ochotniczych w zakresie narodowych sił bezpieczeństwa, i to tak szybko, jak jest to tylko możliwe.
- W świetle warunków stawianych przez Prawy Sektor należałoby, aby to rząd ukraiński zdecydował, jak ta integracja ma zostać przeprowadzona – dodał.
Zapytany, czy Stany Zjednoczone brały udział w szkoleniu bojówkarzy Prawego Sektora, Kirby odpowiedział: „Stany Zjednoczone nie szkoliły nikogo z Prawego Sektora”.
Incydentem w Mukaczewie zajęła się prokuratura generalna.
Julia Nowicka
Źródło: ITAR-TASS, UNIAN
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl