Prezydent Zgierza a żydowskie lobby w Polsce

0
0
0
/ flickr

Stowarzyszenie Klub imienia Romana Dmowskiego postanowił zorganizować spotkanie autorskie z Marianem Miszalskim w Zgierzu. Marian Miszalski jest znanym i cenionym w kręgach prawicowych pisarzem, tłumaczem i publicystą Niedzieli oraz Najwyższego Czasu. W latach PRL działał w opozycji antykomunistycznej. Zgierski Oddział Klubu im. Dmowskiego postanowił zorganizować spotkanie, którego celem było przede wszystkim przybliżenie osoby autora i jego dorobku . Jego ostatnie publikacje książkowe to: „Najnowsza spiskowa historia Polski” i „Żydowskie lobby polityczne w Polsce”. Spotkanie autorskie miało odbyć się 15 kwietnia, w sali konferencyjnej Parku Kulturowego Miasto Tkaczy instytucji podległej pod Urząd Miasta Zgierza, co zostało zaakceptowane przez właściwą komórkę organizacyjną w Urzędzie.

Po rozpoczęciu akcji plakatowej promującej wydarzenie, alarm podniósł jeden z działaczy zgierskiego SLD, który postanowił się dopatrzyć w wydarzeniu promocji antysemityzmu. To bezpodstawne oszczerstwo skutkowało wypowiedzeniem sali z iście kuriozalnym uzasadnieniem, że spotkanie ma być „antysemickie” i „godzi w uczucia mniejszości narodowej”. Jak widać wystarczył tylko jeden lewicowy błazen i jego przekonania, aby pozbawić mieszkańców Zgierza możliwości wysłuchania prelekcji oraz dyskusji.

 

Członkowie Klubu im. Romana Dmowskiego są oburzeni tym jak zostali potraktowani. Jeszcze bardziej dotyka ich to w jaki sposób potraktowano  Mariana Miszalskiego, człowieka który w  2001 r. został uhonorowany odznaką Zasłużony Działacz Kultury, a w 2006 odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi W 2012 otrzymał Krzyż Wolności i Solidarności.  Kolejną instytucją która uległa presji władz miasta  było Towarzystwo Śpiewacze „Lutnia”, które najpierw wyraziło zgodę na przeprowadzenie spotkania w swojej siedzibie by następnie jednak odmówić.


Powyższy przebieg wypadków, zwłaszcza postawa władz miasta Zgierza budzi nasze najwyższe oburzenie. Jest to powrót do niezwykle ponurych czasów, gdy o tym, co można pisać i mówić decydował Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk, zwany potocznie cenzurą. Rugowanie publicystów z przestrzeni publicznej za sam tytuł książki to metody iście bolszewickie i zasługujące na najwyższe potępienie - zauważa prezes Klubu Kamil Klimczak.


W słowną przepychankę za pośrednictwem Facebooka z Klubem wdał się sam prezydent miasta Zgierza Przemysław Staniszewski, który ostrzegł, że nigdy nie będzie z jego strony przyzwolenia wobec "mowy nienawiści", ani "innych niegodnych postaw".

Jak widać prezydent książki Miszalskiego nie czytał ale sam tytuł książki "Żydowskie lobby polityczne w Polsce" wywołał u niego torsje. Doprawdy nie wiem co niewłaściwego jest w tym tytule Panie Prezydencie? Być może uważa Pan, że takowe lobby nie istnieje, a może jest Pan jego przedstawicielem i stąd ten atak gniewu? Przecież w Polsce mamy silne nie tylko lobby żydowskie, ale również amerykańskie czy niemieckie. Można oczywiście mówienie o nich podciągnąć pod mowę nienawiści, rasizm, faszyzm i co tam jeszcze Panu ślina na język przyniesie, byle zakneblować ludzi, którzy uświadamiają Polaków w tym jak wygląda otaczający ich rzeczywistość. Jak pokazuje jednak historia wszelkie takie prewencyjne drutowanie działania  przynosi  skutek odwrotny od zamierzonego.

Swoją drogą to choć to druga Pan kadencja na stanowisku Prezydenta, to w pierwszej został Pan prezydentem dzięki kandydowaniu z namaszczeniem PiSu, partii rzekomo patriotycznej, a nawet narodowej więc gdzie się podziało Pana patriotyczne sumienie? Mam nadzieję, że mieszkańcy Zgierza zapamiętają Pana troskę, oto żeby o żydowskim lobby politycznym w Polsce, nikt w Zgierzu się nie dowiedział.


 

 

Źródło: Arkadiusz Miksa

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną