80 LEKARZY HOLISTYCZNYCH NIE ŻYJE – PRZYPADEK CZY ZAPLANOWANE DZIAŁANIA?

0
0
0
James Winer
James Winer / www.healthnutnews.com

Dzisiaj odejdę nieco od polityki, ale chyba nie tak bardzo, jak się na końcu okaże. Tematem, który dzisiaj opiszę, zajmuję się już od sierpnia ubiegłego roku. Wczoraj jednak natrafiłem na portalu Newsbook.pl na kolejną informację na ten temat, a mianowicie o śmierci lekarza holistycznego. Tym razem „James Winer, jeden z najwybitniejszych amerykańskich lekarzy, został znaleziony martwy na Florydzie… Najbliższa rodzina Winera potwierdziła, że został znaleziony jako John Doe w szpitalu.”

O podobnych kilku przypadkach już w tym roku słyszałem i okazuje się, że w ciągu ostatnich niespełna dwóch lat zginęło w niewyjaśnionych okolicznościach około 80 tzw. lekarzy holistycznych. Co ciekawe w sierpniu ubiegłego roku liczba niewyjaśnionych śmierci tego typu lekarzy wynosiła około 60, czyli miesięcznie (jak do tej pory) ginie co najmniej 3 lekarzy specjalizujących się w holistycznym podejściu do medycyny i leczenia człowieka.

 

Ale po kolei. Odrobina wiedzy dla tych, którzy nie wiedzą, co to jest medycyna holistyczna.

Na stronie lepszezdrowie.info możemy znaleźć taki oto krótki opis, co się kryje pod tym pojęciem:

 

Medycyna holistyczna to termin określający podejście do uzdrowienia pacjenta i jego życia w wymiarze fizycznym, emocjonalnym, mentalnym i duchowym. To, że chory ma wpływ na przebieg leczenia, wie każdy lekarz praktyk. Ludzie optymistycznie nastawieni do procesu życia zdrowieją szybciej, niż pacjenci ze skłonnościami do pesymistycznej percepcji zjawisk życia. Pierwsza wzmianka o zależności pomiędzy emocjami a rakiem, jaką znam pochodzi od starożytnego greckiego lekarza Galena i została sporządzona w roku 140 n.e.

 

W klasycznej medycynie mówi się o zależnościach pomiędzy funkcjami somatycznymi oraz duchowymi i intelektualnymi. A więc, to co jemy i jaki prowadzimy tryb życia wpływa na jakość naszych procesów myślowych i na sposób w jaki przeżywamy nasze emocje. To jak myślimy z kolei, wpływa na sposób funkcjonowania naszych narządów i w konsekwencji całościowo na nasze zdrowie. Oczywiście w bardzo dużym uproszczeniu.

 

Warto do tego dodać, że około 10 lat temu pojawiła się nauka o nazwie psycho-nero-immunologia. Jest to nowoczesna dziedzina medycyny, która bada wyżej opisane zależności, a mianowicie, jak jakość i rodzaje naszego myślenia wpływają na funkcjonowanie naszych narządów wewnętrznych i na układy narządów, a w konsekwencji na nasze zdrowie. W tym także na odporność naszego organizmu na przyszłe choroby. Warto dodać, że chodzi tu zarówno o zdrowie fizyczne, jak i mentalne i duchowe. Chodzi o to, że dobre myśli i pozytywne myślenie wpływają na wytwarzanie przez nasze organizmy substancji, które regenerują nasze narządy wewnętrzne i utrzymują je w dobrej formie. Złe i negatywne myśli natomiast, powodują wytwarzanie toksyn, które działają destruktywnie na funkcjonowanie narządów i w konsekwencji uszkadzają je. Na potwierdzenie tej tezy warto zauważyć, że w latach 70-ych XX wieku w USA były prowadzone badania na temat przyczyn powstawania nowotworów. Okazało się, że wtedy złe podłoże psychiczne i stres stanowiły około 70-85% przyczyn powstawania nowotworów. Dzisiaj dochodzą do tego jeszcze inne czynniki.

To tyle tytułem bardzo ogólnych wyjaśnień wprowadzających.

 

Wracając do głównego tematu, warto zauważyć, że niektóre media prześcigają się w formułowaniu zarzutów, kto może stać za tak dużą ilością zabójstw lub tajemniczych śmierci lekarzy holistycznych. Ja jestem daleki od wskazywania kogokolwiek. Niemniej warte jest zauważenia, że jak do tej pory żadna komórka czy to policji czy innych służb na Zachodzie, przynajmniej oficjalnie, nie podjęła działań mających na celu ustalenie, czy chociażby istnieje jakakolwiek zależność pomiędzy nimi. Jak na USA, kraj o tak doskonale rozwiniętych instytucjach tego typu, sprawa wydaje się dość nietypowa.

 

Większość lekarzy holistycznych w sposób otwarty atakowała przemysł farmaceutyczny, produkcję szczepionek oraz leczenie poszczególnych chorych narządów w oderwaniu od całościowego podejścia do zdrowia człowieka. Czy zatem jest to ślad wskazujący na przyczyny i źródła ich śmierci/zabójstw? Podejrzewam, że odpowiedzi na to pytanie nie poznamy zbyt szybko.

W komentarzach na stronie amerykańskiej informującej o śmierci doktora Winera, można zauważyć kilka wątków:

  • bardzo wielu ludzi odzyskało zdrowie dzięki medycynie holistycznej,
  • w większości są to osoby wierzące w Boga i promujące styl życia w wierze,
  • spora część osób zauważa zagrożenie życia lekarzy holistycznych i nawet doradza zakup broni oraz naukę technik samoobrony, celem obrony ich własnego życia.

 

Kolejnym lekarzem holistycznym, który umarł w niewyjaśnionych okolicznościach była Ann Boroch. Oprócz niewyjaśnionej śmierci, okazało się, że kilka dni po jej śmierci, zaczęły być usuwane z Internetu wyniki jej badań.

 

Justyna Ruszczyk (Justine Damond), australijska lekarka holistyczna polskiego pochodzenia, została z kolei zastrzelona obok swojego domu przez policję Minneapolis.

Tych przykładów, jak wyżej wspomniałem, było na stan z grudnia ubiegłego roku około osiemdziesięciu. Być może nie znamy wszystkich, a na chwilę obecną trudno jest ustalić, jaka jest faktyczna ilość zgonów tego typu lekarzy.

 

Nie mam nic do transfuzji krwi, bo to ratuje życie tysiącom ludzi, choć niektóre wyznania religijne zabraniają również takiej formy ratowania życia. Ale osobiście mam jednak dość negatywne podejście do wszelkiego rodzaju tzw. przemysłu transplantologicznego. Nie chciałbym być źle zrozumiany, bo szanuję życie, ale nie mam w tym względzie do nikogo zaufania – biorąc pod uwagę chociażby łódzkich ‘łowców skór’ jakiś czas temu i handlarzy dzieci z domów dziecka (w co zamieszani są funkcjonariusze policji, sądów oraz politycy i członkowie niektórych organizacji religijnych) oraz handlarzy kobiet do domów publicznych, w tym do krajów muzułmańskich, za przykładem Magdaleny Żuk. I całego tego ‘celebryckiego’ handlu narkotyków. Tam gdzie są pieniądze, będą nadużycia i wypaczenia. Nasze stare przysłowie mówi, że ‚gdzie się drwa rąbie, tam wióry lecą’.

 

Mam jednak przeczucie, a nawet przeświadczenie, że zaszło to już zdecydowanie za daleko. Że człowiek próbuje się stawiać w roli Boga i decydować o wszystkim, w tym o życiu innych ludzi. Obecnie, w sposób skrajnie nie do przyjęcia.

Temu jestem zdecydowanie przeciwny.

 

 

 

Źródło: Jan Ptasznik, mail do redakcji prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną